Łukasz Dyczkowski, sekretarz jednostki wyjaśnia, że dzięki detektorowi możliwe będzie rozpoznawanie i neutralizowanie zagrożenia związanego z wieloma różnymi rodzajami gazów, nie tylko słynnym tlenkiem węgla. To gaz, którego człowiek nie jest w stanie wykryć, a stanowi, niestety, przyczynę wielu zgonów w okresie grzewczym.
-Urządzenia zakupiliśmy dzięki dofinansowaniu, jakie pozyskaliśmy z programu „Lubelskie wspiera OSP”. W tym roku uczestniczyliśmy w wielu akcjach, których celem była neutralizacja zagrożenia związanego z pożarem sadzy w kominie. Ale też wielu innych, kiedy dochodziło do awarii piecyka podgrzewającego ciepłą wodę. W takich sytuacjach profesjonalny detektor sprawdzi się najlepiej – wyjaśnia Dyczkowski.
Zaznacza przy tym, że z roku na rok świadomość użytkowników źródeł ciepła wrasta. Osoby, które regularnie spalają paliwo w różnego rodzaju piecykach, kotłach i kominkach wiedzą już, że regularne czyszczenie przewodów kominowych to podstawa. Domy i mieszkania wyposażane są też w czujniki dymu czy właśnie tlenku węgla. Można więc powiedzieć, że jest znacznie lepiej, niż było jeszcze kilka lat temu.
- Tak, ta świadomość zdecydowanie wzrasta. Nasze doświadczenia pokazują, że bezpieczniejsze pod tym względem są domy jednorodzinne, natomiast w starym budownictwie dochodzi często do awarii piecyków podgrzewających wodę. Zdarzają się bardzo niebezpieczne awarie – wyjaśnia ochotnik z Sawina.
Na co dzień druhowie zajmują się jednak nie tylko kotłami centralnego ogrzewania, ale także działaniami edukacyjnymi z zakresu pierwszej pomocy. Zupełnie niedawno informowaliśmy o tym, że na ścianie remizy w Sawinie pojawił się automatyczny, przenośny defibrylator typu AED. Teraz przyszła pora na cykl intensywnych szkoleń.
- Edukowaliśmy i wciąż edukujemy mieszkańców gminy w zakresie pierwszej pomocy. Na początku nasze spotkania nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem, ale z czasem na sali pojawili się nowi słuchacze. Każdy mógł wykonywać samodzielnie ćwiczenia na specjalnych fantomach. W tej chwili musimy wypożyczać fantomy, ale planujemy zakup własnych. Wtedy moglibyśmy organizować szkolenia w dowolnych terminach – mówi o realiach pracy sekretarz ochotników.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze