„Ustawa o obronie Ojczyzny zgodnie z art. 248 pkt 1 nakłada na żołnierzy pasywnej rezerwy obowiązek uczestniczenia w ćwiczeniach wojskowych. Zgodnie z art. 249 ćwiczenia wojskowe, mogą być realizowane jako: jednodniowe, krótkotrwałe – trwające nieprzerwanie do 30 dni, długotrwałe – trwające nieprzerwanie do 90 dni oraz rotacyjne – trwające łącznie do 30 dni z przerwami w określonych dniach w ciągu danego roku kalendarzowego” – przypomina Wojsko Polskie.
Oznacza to, że do armii wezwanie może dostać każdy rezerwista w wieku do 55 lat, a w przypadku podoficerów i oficerów osoby do 63 roku życia. Co roku jest to ok. 200 tysięcy osób.
Na takie szkolenia armia wzywa zazwyczaj latem. I to jest problem.
Jesień i zima zamiast wiosny i lata
Chodzi o to, że ciepłe miesiące to czas wzmożonej pracy na polu. Jak takie wezwanie otrzyma rolnik, to zgodnie z przepisami, ma 14 dni na stawienie się w jednostce. Ma porzucić siewniki, brony i kombajny, żeby włożyć mundur, wziąć karabin i przesiąść się do wozu bojowego czy czołgu.
Dlatego w tej sprawie zaczęło działać Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I skierowało do Ministerstwa Obrony Narodowej pismo w sprawie zwolnienia rolników z ćwiczeń wojskowych.
”Wynikało to z licznych próśb kierowanych do resortu rolnictwa. MON zadeklarowało, że w sierpniu bieżącego roku rolnicy nie będą powoływani do odbycia ćwiczeń wojskowych" – informuje Agencja Nieruchomości Rolnych.
I dodaje:
„Wyjątek stanowią ci, którzy wyrazili na to zgodę. Ponadto resort obrony, zgodnie z sugestią MRiRW, poinformował, że rolnicy będą powoływani na ćwiczenia wojskowe w okresie jesienno-zimowym, kiedy natężenie prac w gospodarstwach jest mniejsze niż wiosną czy latem”.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze