W czasie charytatywnej zbiórki, która stanowiła ważne uzupełnienie typowo sportowej rywalizacji, udało się zgromadzić 2340 zł. Niektórzy do puszki dorzucili się także po zawodach i w ten sposób udało się zebrać ostatecznie 2393 zł i 48 gr. Cała kwota została przeznaczona na zakup urządzeń, które na zalanych terenach przydać się mogą teraz najbardziej. W pakiecie znalazły się między innymi dwa odkurzacze, dwa roboty kuchenne, dwa komplety garnków i inny, drobny sprzęt AGD.
- Organizatorzy zbiórki dziękują wszystkim ofiarodawcom oraz wolontariuszom z Głuchołazów, którzy przedstawili nam listę listę potrzebnych artykułów, a następnie zajęli się ich rozwiezieniem po dotkniętych powodzią terenach. Urządzenia trafiły między innymi do Nowego Świętowa, Bodzanowa, Rudawy i Głuchołazów – wyjaśnia Roman Skurzewski z koła PZW w Dorohusku.
Do wędek zasiadło w sumie 11 trzyosobowych drużyn oraz pięciu zawodników, których osiągnięcia zostały ocenione wyłącznie w ramach klasyfikacji indywidualnej.
- Zawody odbyły się w formule trzysektorowej, z jedną, pięciogodzinną rundą. Zmartwił nas niski stan wody i faktycznie wpłynął na to, że ostatecznie wyniki były niezwykle zróżnicowane – zaznacza Skurzewski.
W klasyfikacji indywidualnej zwyciężyła, z ogromną przewagą punktową, Jolanta Kowalczyk z koła w Dorohusku. Wygrała w swoim sektorze z wynikiem 10300 pkt wagowych i złowiła jednocześnie największą rybę zawodów - leszcza o masie 2,13 kg. Pani Joanna sięgnęła również po najwyższe laury w kategorii „najlepszy wędkarz z koła Dorohusk”.
Na kolejnych miejscach uplasowali się Paweł Mich z koła Sazan Ruda Huta i Konrad Szyszkowski z koła Wodnik.
W kategorii drużyn po pierwszą lokatę się sięgnęła grupa „Dorohusk I”, która wystąpiła w składzie: Jolanta Kowalczyk, Henryk Malinowski i Roman Zagoła. Zespół pokonał drużynę z koła „Wodnik” i drużynę „Grube Ukleje”, złożoną z zawodników koła Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i „Moczykij”.
Ale to nie jedyne kategorie, w jakich rywalizowali wędkarze. Można było również sięgnąć po tytuł „najlepszego wędkarza Straży Granicznej”. Najlepszym wędkarzem w tej grupie okazał się Przemysław Domański z koła „Moczykij”.
Tradycyjnie już wyłoniony został wędkarz, który miał najwięcej szczęścia, czyli „największy farciarz zawodów”. Tytuł ten przypadł w udziale Henrykowi Malinowskiemu z koła Dorohusk. Nazwisko wędkarza udało się wyłonić poprzez losowanie.
Na przebiegiem zawodów czuwała komisja sędziowska w składzie: Rafał Guzowski, Jerzy Bernacki i Roman Skurzewski.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze