Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy
I Ty możesz kogoś ocalić

Gm. Żmudź. Nie chowaj przeszłości w lamusie

Historia to opowieść o nas, współczesnych, tyle że sprzed lat. O marzeniach, planach, relacjach i uczuciach. Opowiadana z perspektywy konkretnych osób brzmi zupełnie inaczej niż ta, z którą stykamy się na kartach specjalistycznych książek i za pośrednictwem akademickich wykładów. Taka historia znacznie głębiej zapada w serce i umysł. Jest o tym przekonana Katarzyna Róża Paszkowska, autorka książki o Pobołowicach.
Gm. Żmudź. Nie chowaj przeszłości w lamusie

Źródło: profil Facebook Katarzyna Róża Paszkowska

Ważne dzieło rodzi się z istotnych przesłanek. Autor siada do klawiatury z przekonaniem, że musi przekazać ważne prawdy. Przekazać, a przede wszystkim utrwalić. Bo ci, którzy je przechowują, odchodzą niespodziewanie. Znikają tak niepostrzeżenie, jak niepostrzeżenie pojawili się w naszym życiu. 

- W moim przypadku wszystko zaczęło się od opowieści mojej babci. Siadałyśmy na przydomowej ławeczce i po prostu pytałam. O rodzinę, lokalną historię. Miejsca i ludzi. Z Pobołowicami babcia Janina była związana przez niespełna 100 lat. Tam się urodziła i tam odeszła. W tych opowieściach pojawiał się mój dziadek, którego ja nie mogłam niestety poznać. Pochodził z Wołynia – opowiada pani Katarzyna.

Złożonej historii gminy Żmudź czy samych Pobołowic nie można było niestety wyczytać z podręczników. Nie pojawiała się też na lekcjach. Opowiadać o niej umieli tylko ci, którzy przyszli tutaj za granicznej rzeki... Albo ich bliscy. 

- Nagrywałam opowieści mojej babci. Poszukiwałam źródeł i innych przekazów, które byłyby w stanie uzupełnić obraz przeszłości Pobołowic. Potem zdecydowałam o tym, aby te relacje spisać. Początkowo do „szuflady”. Ale kiedy okazało się, że są ludzie, którzy naprawdę chcieliby to przeczytać, poszukałam jakiejś niedrogiej drukarni i wydrukowałam ten maszynopis w formie książki. Zupełnie amatorsko, w nakładzie kilkudziesięciu egzemplarzy. Teraz tych książek rozeszło się już całkiem sporo (śmiech). Może kiedyś uda się to zrobić w profesjonalnej formie – mówi o marzeniach badaczka lokalnej historii. 

Świadków, którzy byliby w stanie przekazać konkretne informacje lub pomóc w zidentyfikowaniu niektórych miejsc, jest już niestety coraz mniej. A właściwie można ich policzyć na palcach jednej ręki. 

- W podobnym wieku, co moja babcia, była również pani Sawicka. Pochodziła co prawda z pobliskich Leszczan, ale osiadła później w Pobołowicach. Także ona dostarczyła mi niezwykle cennych informacji. Niestety – już jej z nami nie ma – wspomina Paszkowska.

W domu pani Katarzyny mówiło się o „Ruskich” albo o „Rusinach”, czyli Ukraińcach, których w okresie międzywojennym trudno było do etnicznej mniejszości. W tamtych realiach stanowili raczej większość. Obraz tych ziem zmienił się po akcji „Wisła”, kiedy siłami Ludowego Wojska Polskiego rozprawiono się z bojownikami z Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Mieszkańców wiosek, które zlokalizowane były przede wszystkim na południowym wschodzie kraju, rozproszono i przesiedlono na tzw. ziemie odzyskane. Pierwsze działania przeprowadzono, na zlecenie KC PZPR, w roku 1947, a ostatnie w 1950. Szacuje się, że akcja wysiedleńcza objęła ok. 140 tys. cywili, których podejrzewano o sprzyjanie nacjonalistycznym bojówkom. 

- W moich zapiskach pojawiają się też osoby, które związane są obecnie z Ukrainą i takimi miejscowościami, jak Równe czy Ostróg. Także z nimi wiążą mnie bardzo ciepłe wspomnienia. To była dobra współpraca – mówi o swoim projekcie pani Katarzyna. 

Czas płynie nieubłaganie. Trzeba dać świadectwo. Jest jeszcze tyle wspomnień do utrwalenia, tyle osób do wysłuchania. Czy uda się ze wszystkim zdążyć?

- Myślę o tym, aby zająć się teraz Leszczanami. I może innymi miejscowościami naszej gminy. To wymaga jednak wytężonej, archiwalnej pracy. Nie jestem badaczką, a jedynie poszukiwaczką historii. Chcę ją utrwalić, ocalić. Chcę zrobić coś ważnego – motywuje swoje wybory mieszkanka gminy.

Niespokojna, artystyczna dusza nie pozwala pani Katarzynie zapomnieć o tych, którzy stanowili niegdyś sól tej ziemi. O tych, którzy, podobnie jak my, pracowali, kochali, nienawidzili, byli. Tutaj. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Karolina 10.03.2025 22:42
Super! Trzymam za Panią kciuki, wspaniala inicjatywa i książka o Pobołowicach wiem bo kupiłam. Proszę aby napisała Pani książkę o samej Żmudzi. O starym dworze, kościele, młynie wodnym, gorzelni, obozie jenieckim Stalag 319 D, cmentarzu jeńców na "Białej Górze", podziemiach ze szkoły do gorzelni ( wejscie w dawnym wc nauczycieli obok szatni), o dziurach po kulach na budynku szkoły ( pod elewacją teraz), pracach jencow przy budowie dróg z "kocich łbów", melioracjach rowów i rzek, o planowanej budowie kolejnych blokow w kierunku Wolki Leszczanskiej, kopalni kredy która miała powstać. Historia Żmudzi jest naprawdę ciekawa nie odkryta i nie opisana.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklamabaner reklamowy
ReklamaBaner przedszkole
Reklamareklama FFCL dodatek
KOMENTARZE
Autor komentarza: LalunaTreść komentarza: Człowiek orkiestra, gdzie go wsadzą tam się sprawdzi :0 ;)Data dodania komentarza: 11.03.2025, 13:46Źródło komentarza: Chełm. Zastępca dyrektora MOSiR-u wybrany. Tego się można było spodziewać...Autor komentarza: EwciaTreść komentarza: Jak ktoś kogo z kimś może skłócić ,każdy ma swój rozum chyba że jesteście jak, stado baranów i idziec i tańczycie jak wam zagrają, a może idziecie tam gdzie coś ugracie a tu się nie udało i plujecie teraz jadem na kogoś z kim nawet nie rozmawialiście. Siedliszcze to stan umysłu, mlodzi uciekają jak najdalej, starsi widzą i żyją tylko tym co było nie parzą do przodu ,nie myślą żeby coś więcej zrobić, a potem narzekają że im zle .W siedliszczu były bary, restauracje, pizzerie i wszystko padło bo jak nie ma młodych to starsi nie wyjdą z domu nie posiedzą w knajpie nikt im nie pokazał że można wyjść do ludzi , zawsze rozrywka była impreza w szkole na dzień kobiet, i dozynki No i targ w czwartek źródło informacji i plotek z całego rejonu... Życzę powodzenia właścicielom baru w rewolucji ale nie widzę tego nie tu nie w tym środowisku nie z naszym myśleniemData dodania komentarza: 11.03.2025, 12:35Źródło komentarza: Gm. Siedliszcze. Siedliskie bistro przejdzie Kuchenne Rewolucje z Magdą GesslerAutor komentarza: KarolinaTreść komentarza: Super! Trzymam za Panią kciuki, wspaniala inicjatywa i książka o Pobołowicach wiem bo kupiłam. Proszę aby napisała Pani książkę o samej Żmudzi. O starym dworze, kościele, młynie wodnym, gorzelni, obozie jenieckim Stalag 319 D, cmentarzu jeńców na "Białej Górze", podziemiach ze szkoły do gorzelni ( wejscie w dawnym wc nauczycieli obok szatni), o dziurach po kulach na budynku szkoły ( pod elewacją teraz), pracach jencow przy budowie dróg z "kocich łbów", melioracjach rowów i rzek, o planowanej budowie kolejnych blokow w kierunku Wolki Leszczanskiej, kopalni kredy która miała powstać. Historia Żmudzi jest naprawdę ciekawa nie odkryta i nie opisana.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 22:42Źródło komentarza: Gm. Żmudź. Nie chowaj przeszłości w lamusieAutor komentarza: przegląd prasyTreść komentarza: kóltóra czyli lewacka cenzuraData dodania komentarza: 10.03.2025, 20:08Źródło komentarza: Bliski koniec mediów władzy. Wójt będzie musiał zamknąć gazetkęAutor komentarza: JaTreść komentarza: Może niech pani Gessler zapyta mieszkańców dlaczego ludzie tam nie chodzą i ile złego zrobiła ta pani w naszej społeczności, jak skłóciła wszystkich.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:29Źródło komentarza: Gm. Siedliszcze. Siedliskie bistro przejdzie Kuchenne Rewolucje z Magdą Gessler
Reklama
Reklama
Reklama