– Może pan przewodniczący komisji oświaty, kultury i sportu zechciałby zreferować nam te informacje? – poddała pomysł przewodnicząca rady miasta Ewa Nowak. – Ta informacja nie stanowi przedmiotu sesji – stwierdził, dosyć ostro reagując na jej sugestię przewodniczący komisji Marcin Grel.
Przy okazji padło też kilka innych uwag na temat tego, co w zakresie kultury może zaoferować gmina.
Ponieważ przewodnicząca Nowak chciała zapoznać radnych z ofertą kulturalną lokalnych instytucji, a w czasie obrad nie były niestety obecne osoby, które odpowiadają na co dzień za te placówki, o przedstawienie informacji poprosiła radnego Grela.
– Nie, nie chciałbym tego przedstawiać, ponieważ ta informacja nie stanowi przedmiotu obrad tej sesji. Takiej informacji nie widzę też w wolnych wnioskach. Proszę nie stawiać mnie w takiej sytuacji. Nie będę tego robił za osoby z instytucji kultury – zaoponował radny.
Zastępca burmistrza Mirosław Kość zauważył, że plany pracy gminnych jednostek znajdują się bezpośrednio na stronach tych jednostek i każdy może zapoznać się z ich treścią. Podkreśli również, że to nie tylko odpowiedni pracownicy odpowiedzialni są za kształtowanie kulturalnej oferty.
– Głos w tych sprawach może zabierać też całe społeczeństwo. Kiedy panie emerytki poprosiły o zorganizowanie dodatkowych zajęć integracyjnych, pracownicy biblioteki przystąpili go pracy i zaproponowali im taką ofertę. Panie są bardzo zadowolone. Uczestniczyliśmy zresztą z panem burmistrzem w spotkaniu, które podsumowywało cykl tych zajęć – zauważył zastępca burmistrza.
Podkreślił też, że właśnie ze społecznych potrzeb wyrósł pomysł zakupu „Arianki”.
– Tak naprawdę nie dysponowaliśmy do tej pory dużym budynkiem, w którym mogłoby się spotykać liczniejsze grono zainteresowanych osób. Tak więc mamy plan, aby było to swoiste centrum integracji. Uważam, że wszyscy powinniśmy się integrować. Niezależnie od tego, w jakim wieku jesteśmy. Prosimy więc, aby wnosić te uwagi dotyczące tego, jak kształtować to życie kulturalne w naszej gminie. Takie zajęcia jesteśmy w stanie zaoferować, oczywiście w miarę możliwości, grupom w różnym wieku, ale problem jest jeden – muszą znaleźć się chętni. Jeśli już do czegoś się zobowiązujemy i zatrudniamy instruktora, to frekwencja powinna być naprawdę wysoka – zaznaczył, omawiając zagadnienie lokalnej kultury Kość.
Zadeklarował, że urząd jest otwarty, ale musi też otrzymać konkretne propozycje.
– Wielu mieszkańców twierdzi, że niewiele się u nas dzieje. Pytanie jednak brzmi, co konkretnego macie Państwo na myśli? Co takiego miałoby mieć miejsce? Czy wieczór z poezją, czy wieczór z muzyką? Artystom występuje się lepiej przy pełnej sali. Słuchajmy się więc wzajemnie i angażujmy w tej sprawy. A wtedy osiągniemy sukces – uważa zastępca burmistrza Rejowca.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze