Włodarz przypomniał, że odpowiednie dofinansowanie, dzięki któremu uda się uczynić punkt bardziej dostępnym, samorząd otrzymał w ubiegłym roku. Pieniądze pochodzą z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
- Część tych środków pokryje koszty związane z przebudową, modernizacją istniejącego obiektu. W tej chwili punkt znajduje się w obiekcie, w którym niegdyś funkcjonował dom nauczyciela. Różne uwarunkowania sprawiają, że możemy korzystać jedynie z parteru, a piętro pozostaje niewykorzystane. Klatka schodowa nie spełnia niestety przepisów przeciwpożarowych – mówił o jednym z problematycznych aspektów wójt.
Odpowiednie przepisy mówią o tym, że na jednego przedszkolaka musi przypadać minimum 2,5 m2. W związku z tym w budynku może przebywać obecnie nie więcej, niż 16 dzieci. Gminie zależy na tym, aby obsada punktu zwiększyła się do 25 wychowanków.
- Pozostała część środków zostanie wykorzystana na zakup niezbędnego wyposażenia oraz modernizację pobliskiego placu zabaw. W tej chwili trwają prace związane ze sporządzeniem odpowiednich projektów oraz uzyskaniem niezbędnych pozwoleń. Chcielibyśmy, aby prace budowlane ruszyły w czasie wakacji – doprecyzował wójt.
Gmina liczy na to, że lepiej zorganizowane punkty przedszkolne przyciągną większą liczbę wychowanków, którzy później zostaną w placówkach, aby kontynuować edukację na poziomie szkoły podstawowej.
- Nie muszę zresztą o tym przypominać. Subwencja podąża za uczniem. Jeśli nasze dzieci będą korzystały z chełmskich przedszkoli, to raczej już do nas nie powrócą. A uważam, że nie mamy się czego wstydzić. Nasze przedszkola nie odbiegają standardem od tych miejskich – podsumował ten wątek wójt Stocki.
Nowe rozwiązania zakładają również, że oba obiekty – szkoły i punktu przedszkolnego, zostaną ze sobą połączone przy pomocy dodatkowego korytarza, co ułatwi znacznie np. dostarczanie posiłków.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze