Zagadnienie powróciło na salę obrad nie po raz pierwszy. Ożywioną debatę na ten temat wywołał, prawie rok temu, festyn „Dzień Rejowca Fabrycznego”. Od tamtego czasu krążą w przestrzeni publicznej pytania o to, gdzie i w jaki sposób organizować podobne wydarzenia.
Jako pierwszy zabrał głos w dyskusji radny Mariusz Grams. Zauważył, że nie warto zmieniać tego (obowiązującego prawa - przyp. red.), co, w jego opinii, dobrze funkcjonowało.
- Moim zdaniem prawo 27 lipca ubiegłego roku zostało złamane. Dzisiejszy projekt uchwały jest tego potwierdzeniem – zauważył w czasie niedawnej sesji radny Grams.
Nie bez wyraźnej ironii na jego spostrzeżenia odpowiedział burmistrz Gabriel Adamiec.
- Panie radny, nie przypuszczałem, że pan jak zwykle będzie przeciwko mieszkańcom i ich potrzebom. Ale wracając do meritum zagadnienia. Zapewniam, że wszystkie wydarzenia i eventy w naszym mieście były w ubiegłym roku organizowane w oparciu o te same zasady, co w latach poprzednich, przez poprzednie władze. To bardzo proste. Po ubiegłorocznym, bardzo udanym zresztą, „Dniu Rejowca”, otrzymaliśmy sygnały, że przydałoby się rozszerzyć listę miejsc, w których mogłyby być organizowane podobne wydarzenia – wyjaśnił, odpowiadając radnemu, burmistrz Adamiec.
Z kolei radny Sławomir Kułaga dopytywał włodarza o to, „czy wydarzenia mogą być udane bez alkoholu, czy też nie?”
- Czy dążymy do tego, aby wychowywać w trzeźwości, czy też jest zupełnie odwrotnie? - dociekał radny.
Burmistrz odparł, że osobiście umie się bawić bez alkoholu.
- Po co więc rozszerzać listę tych miejsc? - nie ustępował Kułaga.
Głos rozjemczy w sprawie zajęła przewodnicząca Iwona Herda, która zauważyła, że projekt uchwały stanowi odpowiedź na sugestie radnych i wnioski mieszkańców.
- Niektórzy radni dopytywali o to, czy takie wydarzenia mogłyby być organizowane także na ich osiedlach. Możemy tej uchwały nie zmieniać. Możemy także wprowadzić całkowity zakaz spożywania alkoholu – dodała ze swojej strony przewodnicząca Herda.
Radnego te wyjaśnienia najwyraźniej nie usatysfakcjonowały, ponieważ zarzucił radnej stronniczość i brak reakcji na utarczki słowne, do których dochodzi od czasu do czasu pomiędzy burmistrzem Gabrielem Adamcem a radnym Mariuszem Gramsem.
- Pan burmistrz zauważył tylko, że umie się bawić bez alkoholu – nie uważam tego za kąśliwą uwagę. Jeśli idzie o relacje obu panów – pana burmistrza i radnego Gramsa, to obaj panowie są, hm, sobie równi. Jeżeli to państwu przeszkadza, to mogę państwa wypowiedzi ograniczyć do 30 sekund. Padło pytanie o to, dlaczego proponujemy to rozszerzenie i była odpowiedź – zauważyła przewodnicząca rady miasta.
Radny Sławomir Kułaga domagał się ponadto, aby przedstawiono mu wyniki konsultacji społecznych w sprawie organizacji wydarzeń na terenie miasta. I po raz kolejny odpowiedziano mu, że głos mieszkańców został wyrażony nie poprzez oficjalne konsultacje, ale najczęściej w prywatnych rozmowach pomiędzy członkami danej społeczności.
Ostatecznie uchwała została przyjęta większością głosów, a na „nie” byli radni Mariusz Grams i Sławomir Kułaga.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze