Przed dwoma tygodniami do mieszkanki Chełma zapukały nieznane osoby. Przedstawiły się, że są z Poczty Polskiej S.A. i chcą sprawdzić, czy płaci abonament. Kobieta pokazała im opłacony blankiet. Kim byli ci ludzie i czego naprawdę chcieli, do dzisiaj nie wiemy. Być może to oszuści. Gdyby reprezentowali urząd, powinni posiadać dane o płatniku abonamentu. Nie musieliby więc pod tym adresem nikogo kontrolować.
Zalecana ostrożność
- Jeżeli mamy wątpliwość, możemy wezwać patrol policji i wyjaśnić sprawę na miejscu. Trzeba się upewnić, z kim mamy do czynienia, zanim jakąś osobę wpuścimy do domu - przestrzega rzeczniczka chełmskiej policji Ewa Czyż.
Znawcy prawa podpowiadają jeszcze inne rozwiązanie. Najlepiej nikogo obcego do domu nie wpuszczać, zwłaszcza jeśli nie są to służby mundurowe dysponujące sądowym nakazem przeszukania.
– Pracownicy Poczty Polskiej nie mają prawa wejść do naszego mieszkania – tłumaczy portalowi naTemat dr Piotr Kładoczny, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zapewnia on, że konstytucyjne wolności mają w tym przypadku większe znaczenie niż przepisy o abonamencie.
– Pocztowcy musieliby mieć ustawowe uprawnienia, by wchodzić do domów. A obowiązujące prawo nikogo nie zmusza, by wpuszczać listonosza do domu – stwierdza ekspert.
Listonosz, nie donosiciel!
- Pracuję jako listonosz od 20 lat. Nigdy żadnej kontroli nie prowadziłem, a nawet się nie spotkałem z żadnym kontrolerem z poczty. Nie zgodziłbym się też donosić na swoich mieszkańców. Tyle lat pracowałem na swoją markę - mówi oburzony jeden z listonoszy z terenu powiatu chełmskiego.
Artykuły o kontrolerach z poczty nie nastawiają dobrze ludzi do pracowników poczty, a przecież od dziesięcioleci traktowano na wsiach listonoszy jak godnych zaufania pracowników urzędu, którym można powierzyć pieniądze i zaprosić ich do domu na kawę.
- Opowieści o kontrolerach to tylko medialny szum, robiony z tego powodu, że wpływy z abonamentu spadają. A może ktoś się przestraszy i zapłaci... - uważa listonosz.
Oficjalnie są z COF i pukają do drzwi
Skoro pojawiły się tak poważne wątpliwości, co do działań kontrolnych poczty, wysłaliśmy do rzecznika pytania o liczbę kontrolerów pracujących na terenie powiatu chełmskiego, włodawskiego i krasnostawskiego. Po ile godzin pracują? Ile w tym roku przeprowadzili kontroli i jakie nieprawidłowości zostały przez nich wykryte? Ile osób zostanie w związku z tym ukaranych?
Biuro Prasowe zamiast odpowiedzieć na pytania, odesłało nam ogólny komunikat. Ten sam, który wysyła do wszystkich zainteresowanych mediów przynajmniej od kilku lat. Trzykrotnie prosiliśmy o szczegółowe dane i za każdym razem przesyłano nam ogólniki.
"Jednostką Poczty Polskiej uprawnioną do przeprowadzania kontroli wykonywania obowiązku rejestracji odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych w Polsce oraz obowiązku uiszczania opłaty abonamentowej za ich używanie jest Centrum Obsługi Finansowej" - pisze Biuro Prasowe Poczty Polskiej S.A.
Poszperaliśmy więc w internecie. Siedzibą COF jest Bydgoszcz. Stamtąd przychodzą wezwania do zapłaty do ludzi, którzy kiedyś zarejestrowali odbiornik radiowy lub telewizyjny i przestali płacić abonament. Chociaż rzecznik zapewnia, że kontrole przeprowadzane są na terenie całej Polski i dotyczą wszystkich użytkowników odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych, to nikt ich u nas nigdy nie widział.
Skarbówka prowadzi egzekucję
Wcale to nie znaczy, że można przestać płacić abonament. Jeśli już raz trafiliśmy na listę posiadaczy telewizorów, nasze dane znajdują się w bazie płatników. Poczta Polska S.A. ma wystarczająco adresów ludzi kiedyś płacących daninę na rzecz telewizji, by regularnie odzyskiwać od nich należności.
- Poczta Polska jest jedną z instytucji, na wniosek której wszczynamy egzekucję wobec wierzycieli. Otrzymujemy tytuł wykonawczy i na jego podstawie działamy - mówi Marta Czyżyk, z-ca naczelnika urzędu skarbowego.
Skarbówka nie ma wiedzy, czy zaległości są związane z kontrolą, jaką przeprowadzono u kogoś w domu. Raczej, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, są to długi ludzi, którzy uznali, że abonamentu dłużej już płacić nie będą, a nie wyrejestrowali swoich telewizorów.
Od kilku lat liczba wystawianych przez pocztę tytułów wykonawczych znacznie spada. W 2013 r. było ich 1026 na kwotę 469 tys. zł. W tym roku już 452 osoby z Chełma i powiatu chełmskiego trafiły na czarną listę. Mają do zapłacenia w sumie 185 900 zł.
Oni sobie poradzili
Pani Maria kilka lat temu otrzymała wezwanie do zapłacenia zaległego abonamentu. Kwota należności wraz z odsetkami przekraczała 1000 zł. Ponieważ jest rencistką i nie stać jej było na zapłacenie tak dużej kwoty, podpowiedzieliśmy jej, żeby napisała do Biura Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wniosek o umorzenie. Poinformowała też o tym Pocztę Polską, a następnie wyrejestrowała swój telewizor.
- Przyszło do mnie pismo z KRRiT, żebym czekała na odpowiedź, bo mają dużo spraw. Do dziś czekam i nie płacę abonamentu - mówi pani Maria.
Serwisy internetowe podają jeszcze inny sposób na niezapłacenie abonamentu. Niektórzy uważają, że na podstawie rozporządzenia ministra transportu z 25 września 2007 r. wszystkie dowody zarejestrowania odbiorników RTV straciły ważność w listopadzie 2008 r., a operator publiczny do tego momentu miał obowiązek nadać posiadaczom odbiorników nowe numery identyfikacyjne i ... powiadomić ich o tym.
Można więc poprosić Pocztę zgodnie z art. 73 kpa o wydanie z akt sprawy uwierzytelnionych odpisów dokumentów, na podstawie których wysunięto wobec nas roszczenia. W odpowiedzi podobno Poczta odsyła informację, że po ponownej analizie sprawy upomnienie o zaległościach w opłatach abonamentowych nie ma uzasadnienia.
Napisz komentarz
Komentarze