Janusz Daniewski ma 61 lat i samotnie wychowuje dwie córki. Trzy lata temu nagle zmarła jego żona. W ubiegłym roku w życiu pana Janusza zdarzyła się kolejna tragedia. Podczas badań okresowych wykryto u niego złośliwy nowotwór. Choroba sprawiła, że stracił nie tylko zdrowie, ale także pracę. Przeszedł cztery kursy chemioterapii, które jeszcze bardziej wyniszczyły jego organizm. Dlatego z pomocą córek postanowił szukać innych metod leczenia i trafił do Kliniki Immunomedica w Warszawie. To jego jedyna nadzieja na wyzdrowienie, niestety, bardzo kosztowna.
- Zabiegi, specjalistyczna dieta oraz lekarstwa to koszt ok. 8000 zł miesięcznie - mówi córka pana Janusza, Katarzyna Daniewska. - Emerytura taty nie wystarcza na leczenie. Wcześniej tata bardzo dużo pracował, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo i lepszy byt. Teraz my chcemy mu pomóc, odwdzięczyć się i uratować mu życie.
Pan Janusz nie poddaje się i nie traci wiary w odzyskanie zdrowia. Jego marzeniem jest zobaczyć, jak jego dzieci założą własne, szczęśliwe rodziny i realizują swoje plany na przyszłość. To dodaje mu sił do walki o każdy kolejny dzień. Bez wsparcia dobrych ludzi tego marzenia nie uda się jednak zrealizować.
Janusz Daniewski jest obecnie zarejestrowany w Fundacji Pomagam i Fundacji Sedeka. Na ich stronach internetowych znajdują się podstrony, za pośrednictwem których można przekazywać środki finansowe na jego leczenie, także w formie 1% podatku. Szczegóły pod adresami: www.pomagam.pl/aby-zdazyc-na-czas oraz www.sedeka.pl/opp/daniewski-janusz. Osoby, chcące wesprzeć pana Janusza, mogą także kontaktować się z rodziną pod numerem telefonu 503 402 848.
- Widzimy, że leczenie poprawia zdrowie taty, a także jego samopoczucie - mówi pani Katarzyna. - Nie chcemy z tego rezygnować i móc zawsze widzieć uśmiech na twarzy naszego taty. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc.
Napisz komentarz
Komentarze