O rodzinnym dramacie policjanci dowiedzieli się z tzw. źródeł pośrednich: od urzędników MOPR-u i dzielnicowego.
Śledczy ustalili, że prawdopodobnie syn znęcał się nad matką od 2013 roku. I choć widzieli na ciele poszkodowanej kobiety siniaki, wszystko wskazuje na to, że nie będą dowodem w sprawie. Poszkodowana odmówiła składania zeznań przeciwko synowi, jak również oględzin zewnętrznych. Pytanie - czy robi to z miłości, czy ze strachu...?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Reforma uderzyła w nauczycieli!
32-latek jest dobrze znany policji. Ma na koncie kilka "grzechów". Prokuratorzy w piątek zastanawiali się, czy zastosować wobec dręczyciela areszt, czy tylko dozór policji.
Napisz komentarz
Komentarze