Najgorzej, jak dwie osoby chcą zupełnie czegoś innego i nie mogą się porozumieć. Wspólne życie to sztuka kompromisu, tylko jak go wypracować? Karol i Matylda nie dogadali się, teraz żałują...
Ona - wiecznie zabiegana. Do reszty zajęta karierą businesswoman. Poświęciła pracy wszelkie przyjemności i życie rodzinne. On – romantyk, pochłonięty rozmyślaniami o egzystencji. Trochę zbyt ekscentryczny, ale przyjemny. Marzy o domowym ognisku, gromadce dzieci, spokoju. Jakim cudem przylgnęli do siebie? Matylda tego też teraz nie rozumie, chociaż...
– Piękny romantyczny mężczyzna, czekający na mnie każdego dnia z kwiatami i kolacją, w sumie, która kobieta by się na to nie złapała? – wspomina.
Ale czar prysł
Z czasem jednak jego sposób bycia zaczął ją męczyć.
– Chciał mnie od siebie uzależnić, jak od narkotyku, ale ja na szczęście jestem odporna na takie rzeczy. Karol niejednokrotnie sugerował mi, że powinnam zwolnić tempo, przeznaczyć więcej czasu dla niego, ale mnie takie gadanie tylko irytowało. W końcu zaczęłam od niego uciekać...
Młody mężczyzna cierpiał na nadmiar pieniędzy (miał po babci bardzo duży spadek) i czasu. Kreował się na artystę. Pisał książki, których nikt nie chciał wydawać, malował obrazy... Matylda na wszystko, co miała, zapracowała sama. I choć nie musiał już tak harować, nie potrafiła zrezygnować z przyjemności odbierania zasłużonej wypłaty.
Mój drogi, przeholowałeś...
Któregoś dnia przyjechał do niej do pracy. Porwał ją, unosząc na ręce, i nie patrząc na sprzeciwy, wsadził do samochodu. Długo jechali. Matylda zła na niego nie odzywała się, on też nie chciał zdradzić swych planów. Po godzinie jazdy zatrzymali się przed starą wiejską chatą.
– Tu będzie nasz dom – z dumą Karol zaprezentował swej dziewczynie wymarzone dla niego miejsce. Przyklęknął, wyjął pierścionek i poprosił swą wybrankę o rękę.
Jakże się zdziwił, gdy jeszcze bardziej rozwścieczona kobieta, zamachnęła się, wytrąciła mu z ręki pierścionek, który upadł gdzieś w trawę, wsiadła do samochodu i odjechała... Został sam w miejscu, które sobie wymarzył.
Takie życie nie dla mnie!
Gdy dotarł do mieszkania, na stole leżał list. Pożegnanie. Wszystkie rzeczy Matyldy zniknęły z domu. Odeszła.
– Za moimi plecami kupił działkę na wsi, stary rozpadający się dom, bo zamarzyło mu się farmerskie życie na łonie natury. Oczywiście o zgodę nie pytał, bo i po co? On płaci, on kupuje – Matylda, pełna rozgoryczenia, tłumaczy swoje zachowanie. I choć czasami tęskni za jego spokojem, wie, że tak żyć nie potrafi...
**************
Karol cierpienie przelał na papier. Napisał książkę, teraz próbuje znaleźć wydawcę, który ją wyda. Podobno jest dobra, bo sercem pisana, ale jeśli teraz po świecie chodzą głównie kobiety pokroju Matyldy, to żadna jej i tak nie przeczyta...
To historia życiem pisana naszej Czytelniczki. Ty też przeżyłaś coś wyjątkowego i chciałabyś się podzielić swoim doświadczeniem z innymi? Pisz na: [email protected].
Napisz komentarz
Komentarze