Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chełm. Dramatyczna codzienność i walka o przetrwanie. Czy marzenie o nowym schronisku się ziści?

W chełmskim schronisku dla zwierząt każdy dzień to walka o lepsze życie dla jego mieszkańców. Przepełnienie, brak funduszy i zimno to codzienność zarówno dla zwierząt, jak i pracowników, którzy robią wszystko, by podopieczni czuli się choć odrobinę jak w domu. Wśród wielu obietnic w kampanii wyborczej prezydenta Jakuba Banaszka pojawiła się zapowiedź budowy nowego schroniska w Chełmie. Czy ta obietnica zostanie spełniona?
Chełm. Dramatyczna codzienność i walka o przetrwanie. Czy marzenie o nowym schronisku się ziści?

Chełmskie Schronisko dla Zwierząt istnieje od 1960 roku i od dawna zmaga się z problemami. O obecnych wyzwaniach opowiada nam Katarzyna Kalita, pracowniczka schroniska z 11-letnim doświadczeniem.

- Mamy ogromne przepełnienie. W 38 boksach przebywają obecnie 92 psy. Są to psy o różnych potrzebach – od dzikich, przez agresywne, po te gotowe do adopcji. Jeden kojec ma 9 metrów kwadratowych. Staramy się robić, co możemy – ocieplamy kojce słomą, osłaniamy je banerami przed śniegiem i wiatrem, a zimą dbamy o ciepłe posiłki i wodę. Psy trafiają do nas z ulicy, po wypadkach, porzucane przez właścicieli przed wakacjami czy przerażone fajerwerkami po Sylwestrze.

 

Adopcje i codzienne wyzwania

Zima jest trudnym okresem zarówno dla pracowników, jak i psów. Katarzyna Kalita zwraca uwagę, że zimą adopcje są rzadsze.

- Ludziom nie chce się wychodzić na spacery, gdy jest zimno i ciemno. Największe zainteresowanie adopcjami obserwujemy latem, gdy dni są dłuższe, a ludzie mają więcej wolnego czasu.

Jednak nie brakuje zwierząt, które spędzają w schronisku całe swoje życie. Najdłużej przebywającymi podopiecznymi są dwie suczki – Figa i Tekla, które mieszkają tam już 13 lat. Trafiły tam jako dorosłe psy i od tamtej pory nie znalazły swojego domu. Mimo wieku wciąż cieszą się dobrym zdrowiem, choć w ich oczach widać smutek.

- One już dawno straciły nadzieję na adopcję, ale wciąż chcemy wierzyć, że gdzieś tam czeka na nie ktoś, kto je pokocha. To psy, które całe swoje życie oddałyby za jeden ciepły kąt i człowieka, który je przytuli – opowiada nam pani Kasia.

Zobaczcie niektóre z czworonogów w naszej galerii zdjęć. Być może któryś z nich to Wasz nowy "psijaciel"

Nowe życie na ostatnie dni

Nie wszystkie psy doczekują się domu. Dla tych, którym pozostało niewiele czasu, pani Kasia otwiera swoje serce i dom.

- Zabieram do siebie psy, które są już u schyłku swojego życia. Chcę, żeby chociaż ostatnie dni spędziły w cieple, poczuły, że są kochane. Często zdarza się, że takie psy, które miały przeżyć tydzień czy dwa, u mnie zyskują siły i żyją jeszcze pół roku albo rok. Ale to nie moja zasługa – to magia miłości, którą te psy dostają – wyznaje.

Każda adopcja starszego psa to szansa na cudowne chwile, których nie da się zapomnieć. 

- Niektóre z tych psów odchodzą w moich ramionach. To trudne, ale daje mi poczucie, że zrobiłam dla nich coś ważnego - dodaje Kalita.

Każdy pies w schronisku ma swoją historię. Niektóre są wyjątkowo wzruszające, jak opowieść o sparaliżowanym kocie, który znalazł schronienie w prowizorycznym „kocim boksie”. Inne dotyczą psów, które zyskały nowych właścicieli – takich jak Luna, która po 10 latach w schronisku trafiła do rodziny, gdzie po raz pierwszy poznała, czym jest ciepły koc, pełna miska i miłość właściciela.

 

Schronisko nie dla kotów?

Schronisko nie ma warunków na przyjmowanie kotów, jednak z potrzeby serca pracownicy stworzyli tymczasowy „koci boks” w jednym z kojców dla psów.

- Kiedy trafia do nas potrącony kot lub maleńkie kociaki, nie odmawiamy pomocy. Umieszczamy je w tym boksie, gdzie mają zapewnioną opiekę weterynaryjną. To lepsze niż zostawienie ich na ulicy.

Obecnie w schronisku przebywają cztery koty, w tym dwa młode, jeden po amputacji łapy i kot z niedowładem po hipotermii. Schronisko szuka dla nich domów, ale jeśli to się nie uda, zapewnia im "dożywocie".

 

Wolontariusze i wsparcie społeczności

Mimo trudnych warunków schronisko cieszy się wsparciem lokalnej społeczności. Katarzyna Kalita prowadzi zajęcia edukacyjne w szkołach, zachęcając do pomocy zwierzętom i do ich adopcji.

- Ludzie przywożą karmę, koce, a szkoły organizują zbiórki. To ogromne wsparcie, które pomaga nam przetrwać.

Z roku na rok coraz większą pomocą wykazują się także pary młode, które zamiast butelki wina czy kwiatów proszą swoich gości o przyniesienie karmy dla bezdomnych zwierzaków. 

- Takie prezenty zdarzają się coraz częściej, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Cieszymy się, że pary młode, a nawet dzieci wybierają taki prezent - nie dla siebie, a właśnie dla naszych podopiecznych. Ostatnio często słyszymy, że nie każdy lubi wino, a kwiaty zaraz uschną, dlatego goście weselni proszeni są o zakup karmy dla potrzebujących zwierzaków. W maju Basia, dziewczynka, która przystępowała do I Komunii Świętej, też poprosiła swoich gości o przekazanie karmy dla naszych psiaków i kociaków - dodaje Kalita.

 

Marzenie o nowym schronisku

Pracownicy marzą o większym schronisku z dodatkowymi boksami, które pozwoliłyby im zapewnić lepsze warunki dla zwierząt.

- Moim marzeniem jest 100 boksów na te 92 psy. Chciałabym, żeby każdy pies miał swój, szczególnie te, które nie dogadują się z innymi. Dzięki temu moglibyśmy pomagać większej liczbie zwierząt bez obaw, że zabraknie miejsca. Oczywiście są też psy, które znacznie lepiej czują się, mając towarzystwo i o to też dbamy. Chciałabym mieć ten komfort psychiczny, żeby jadąc po kolejnego psa, nie mieć z tyłu głowy pytania "gdzie ja go upchnę?" - mówi Kalita.

 

Czy obietnica prezydenta zostanie spełniona?

Podczas kampanii wyborczej, 6 marca prezydent Chełma Jakub Banaszek, obiecał budowę nowego schroniska dla zwierząt. Na swoich profilach w mediach społecznościowych napisał:

„6 zobowiązaniem jest budowa nowego schroniska dla zwierząt w Mieście Chełm. Mamy w tym obszarze wiele do zrobienia, szczególnie że pomocy wymaga wiele zwierząt, w tym psy i koty. Koszt budowy to 7,5 mln złotych. Realizacja 2025-2027”.

Jednakże, gdy zwróciliśmy się do urzędu miasta z pytaniem o obecny stan przygotowań do tej inwestycji, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Wiadomo jedynie, że miasto w sierpniu ubiegłego roku miało starać się o dofinansowanie na ten cel. Szczegóły pozostają jednak nieznane.

Brak odpowiedzi ze strony władz miasta dotyczącej budowy nowego schroniska rodzi wątpliwości co do realizacji tej inwestycji. Obecne schronisko i ograniczone możliwości pomocy wskazują pilną potrzebę zmian. Czas pokaże, czy deklaracja z kampanii wyborczej przełoży się na konkretne działania. Pracownicy schroniska, mimo trudności, nie tracą nadziei, choć codzienność zmusza ich do trudnych decyzji, takich jak odmawianie interwencji z powodu braku miejsca.

Czekają na człowieka

W schronisku na adopcję czekają 92 psy. W ich oczach można zobaczyć smutek, ale i nadzieję. Psy, które tam trafiły, doświadczyły w życiu wiele, ale wciąż wierzą, że znajdzie się ktoś, kto zabierze je do domu.

- Mamy tutaj psy, które oddałyby serce za jeden spacer, za jeden dotyk człowieka. To, co możemy im dać, to za mało, bo one potrzebują domu - mówi Kalita.

Może to właśnie wśród nich jest Twój przyszły przyjaciel? Jedno jest pewne – każda adopcja to nie tylko ratunek dla zwierzęcia, ale i dla człowieka, który zyska wiernego towarzysza na dobre i złe.

Więcej informacji o czworonogach do adopcji znajdziecie na stronie: https://schroniskochelm.pl

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama