W połowie stycznia niemiecka armia rozpoczęła relokację systemów obrony przeciwrakietowej Patriot. O tym, że baterie mają stanąć w województwie lubelskim, mówił szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak, ale konkretnej lokalizacji nie podano.
Ważna część operacji
Pierwsze kolumny pojazdów z obsługą systemów Patriot widziano w ostatni weekend w okolicach Zamościa. To najprawdopodobniej była forpoczta, bo jak podała później Wirtualna Polska, Bundeswehra rozpoczęła w poniedziałek (23 stycznia) „ważną część operacji relokacji pierwszych dwóch z trzech obiecanych systemów obrony przeciwrakietowej Patriot” (w następnym terminie przetransportowany zostanie kolejny – przyp. red.). Konwój wyruszył z Gnoien w Meklemburgii-Pomorze Przednie w kierunku Zamościa. Niemieccy żołnierze, którzy zajmą się montażem systemu, od 16 stycznia czekają na przesyłkę w Polsce.
Z naszych informacji wynika, że w Zamościu. Przedstawiciele Bundeswehry już w grudniu byli widziani w mieście, natomiast w ostatnią sobotę (21 stycznia) żołnierze w niemieckich uniformach robili sprawunki w miejscowych marketach budowlanych. Kupowali m.in. chodniki i wykładziny, które posłużą im prawdopodobnie do urządzenia miejsca stacjonowania. To właśnie żołnierze Bundeswehry, których około 600 ma docelowo trafić do Polski, mają zadbać o rozwinięcie systemów i osiągnięcia gotowości operacyjnej. Baterie maja być wpięte w polski system dowodzenia, a o ich użyciu będzie decydował polski dowódca.
Niemcy proponują
Po tym jak 15 listopada ub. roku „zabłąkana” rakieta ukraińskiej obrony powietrznej uderzyła w suszarnię zbóż w Przewodowie, zabijając dwóch mieszkańców przygranicznej gminy Dołhobyczów, ówczesna minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała przekazanie Polsce systemów Patriot, które wzmocniłyby ochronę polskiej przestrzeni powietrznej. Szef MON zgodził się na tę propozycję, ale dwa dni później zaproponował jednak, aby baterie zostały przekazane Ukrainie.
Na to nie zgodziła się jednak strona niemiecka, która podnosiła, że zestawy są zintegrowaną częścią obrony powietrznej NATO i powinny być ulokowane na terytorium należącym do Sojuszu. Ostatecznie stanęło, że Patrioty przyjadą do Polski i trafią na Lubelszczyznę, która na odcinku ponad 280 km graniczy z Ukrainą. Zapowiedział to w grudniu szef MON.
Kierunek Zamość
Ani MON, ani starosta zamojski Stanisław Grześko, nie potwierdzają, gdzie Patrioty mają być ulokowane. „Docelowym miejscem transportu wojskowego wyposażenia z Niemiec jest miejscowość pod Zamościem, położona około 60 kilometrów od granicy z Ukrainą i 110 kilometrów od Lwowa” – podała za to 23 stycznia Wirtualna Polska.
Patrioty to jedna z najnowocześniejszych broni defensywnych na świecie, dzięki której możliwe jest zestrzeliwanie m.in. rakiet i dronów, ale również załogowych samolotów. Jak poinformowano nas w Centrum Operacyjnym MON, niemieckie zestawy Patriot nie mają być formalnie przekazane Polsce na własność, lecz będą tylko czasowo stacjonować na naszym terytorium. Obsługę systemów, jak podawaliśmy wcześniej, prowadzić będzie niemiecka załoga.
Gdzie żołnierze Bundeswehry będą mieli swoją bazę? Niedługo się dowiemy. Przypomnijmy, że w połowie lutego ub. roku na lotnisku w Mokrem pod Zamościem pojawili się żołnierze 82. Dywizji Powietrznodesantowej U.S. Army, którzy zostali tu skierowani w ramach ochrony wschodniej flanki NATO. Ponad tysiąc żołnierzy miało do dyspozycji śmigłowce, zestawy przeciwlotnicze oraz inny sprzęt wojskowy. Stacjonowali w Mokrem i Sitańcu Wolicy. Ćwiczyli, doskonaląc swoje umiejętności, a w czasie wolnym można ich było spotkać w Zamościu. W maju amerykańska jednostka wojskowa została przeniesiona do Mielca.
Zamość na flance
W październiku ub. roku minister obrony narodowej przekazał żołnierzom 18. Pułku Przeciwlotniczego w Zamościu sprzęt systemu „mała NAREW” oraz zatwierdził umowę ramową na system „Pilica +”. Mariusz Błaszczak poinformował wówczas (w Zamościu towarzyszył mu Ben Wallace, sekretarz obrony Wielkiej Brytanii) o finalizacji kolejnego etapu polsko-brytyjskiej współpracy, co oznacza wzmocnienie obronności całej wschodniej flanki NATO.
- Wyciągamy wnioski z wojny, która toczy się na Ukrainie. Wiemy, jakimi metodami posługują się Rosjanie, którzy atakują Ukrainę, wiemy jak budowana jest odporność armii ukraińskiej i nie mamy wątpliwości co do tego, że obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa stanowi ważny element bezpieczeństwa - podkreślił szef resortu obrony narodowej.
Napisz komentarz
Komentarze