Podwyżki nie do przyjęcia
Mieszkańcy nie mogą uwierzyć w nowe stawki za ogrzewanie i ciepłą wodę, które przyjdzie im zapłacić. Pokazują sobie faktury z innych spółdzielni: z Lublina, Zamościa, Chełma czy innych miast w województwie. Okazuje się, że Włodawa ma najwyższe ceny. Ich dzieci i wnuki mieszkające poza Włodawą płacą zdecydowanie mniej.
- Nasze bloki, tzw. blaszaki, zostały poddane termomodernizacji, a ceny, zamiast spadać, rosną. Przecież to jest chore. Nie chcemy płacić za puste mieszkania czy też osoby, które zalegają z płatnością. Idąc po osiedlu, też widać, że niektórzy wietrzą mieszkania, bo jest za gorąco. Po remoncie spółdzielnia nie zmniejszyła tzw. mocy zamówieniowej i płacimy za ciepło, które idzie w parnik - uważa pani Barbara z ul. Reymonta.
Mieszkańcy są zbulwersowani tym, że w Lublinie opłata na przykład za ciepłą wodę wynosi ok. 28 zł za metr sześcienny, a we Włodawie ceny wahają się między 40 a 90 złotych. Zgodnie twierdzą, że nie chcą tyle płacić, zwłaszcza że takie problemy, jak utrata ciepła na przesyle, są do rozwiązania. Mają również żal do spółdzielni i wspólnot, że żadna z nich nie podjęła wcześniej działań, które spowodowałyby oszczędności.
- Można było szukać oszczędności wcześniej. W spółdzielniach w Lublinie czy Chełmie starają się o takie rozwiązania, żeby mieszkańcy płacili jak najmniej. Mam wrażenie, że u nas po prostu wszystko przerzucono na obywateli, bo i tak zapłacą. Nasze miasto się starzeje i powoli wymiera. Jeżeli będziemy mieli takie stawki opłat, to kto tu będzie chciał mieszkać? Seniorzy takich kwot nie dźwigną, a młodzi będą uciekać na wieś albo do innych miast - twierdzi pani Anna z osiedla Kleeberga.
Mieszkańcy reagują u burmistrza
Wśród wybranych taryf na ciepło systemowe na 2023 rok zatwierdzonych przez URE ceny nośnika za m3 są różne. Przykładowo w Chełmie stawka wynosi nieco ponad 27 zł, w Poznaniu 19 zł, a w Kaliszu 32 zł. Tymczasem we Włodawie zaczynają się od ponad 40 zł i "idą" w górę. Śladem Piotrkowa Trybunalskiego, w którym również ceny poszybowały, włodawiacy założyli stronę "Mieszkańcy Włodawy przeciwko podwyżkom cen ogrzewania".
W miniony poniedziałek skierowali pismo do burmistrza, MPGK oraz spółdzielni, w którym domagają się wyjaśnień, skąd biorą się tak ogromne podwyżki. Chcą wiedzieć, w jaki sposób obliczono stawkę docelową za ogrzewanie 1 m2 powierzchni użytkowej mieszkania na poziomie 7,96 zł. Do końca listopada ubiegłego roku ta stawka wynosiła 4,92 zł, a w grudniu już 6,80 zł. To oznacza, że zaledwie w ciągu dwóch miesięcy nastąpił wzrost o prawie 62%.
- Jakim cudem obliczono stawkę za podgrzanie 1 m3 ciepłej wody w wysokości prawie 78 zł i opłatę stałą za jej podgrzanie w wysokości ponad 17 zł za lokal? Przecież to daje prawie 60% wzrostu w stosunku do ceny sprzed podwyżki, bo wcześniej płaciliśmy niecałe 50 zł/m3. Wiele mieszkań zasiedlonych jest przez rodziny 2-4-osobowe, gdzie zużycie miesięczne wynosi 1-2 m3 ciepłej wody. Uwzględniając dodatkową opłatę stałą, daje to faktyczną stawkę między 86 a 95 zł/m3, czyli podwyżka wynosi między 74 a 92%. Przecież to absurd! - wskazują mieszkańcy ul. Chełmskiej.
Mieszkańcy pytają też, kto skorzystał na obniżce podatku VAT, skoro czynsze wcale nie były mniejsze, a teraz, po przywróceniu VAT-u poszybowały w górę. W złożonym piśmie podkreślają również, że większość mieszkańców Włodawy to ludzie utrzymujący się ze świadczeń emerytalno-rentowych, których nie będzie stać na opłaty, co może skutkować tym, że część lokatorów będzie płacić z opóźnieniem, a inni nie będą płacić w ogóle. Powstaną koszty, które ktoś będzie musiał ponieść, więc spirala finansowa będzie się tylko nakręcać.
Magistrat odpowiada
Burmistrz Włodawy, Wiesław Muszyński podkreśla, że problem podwyżek opłat za ciepło jest dość skomplikowany. Wskazuje, że podwyżki nie są zależne od MPGK. Już w 2021 roku miał swój początek kryzys w branży ciepłowniczej wywołany przez wysokie ceny uprawnień do emisji CO2, na które nałożyły się jeszcze podwyżki węgla. Ceny były wtedy na poziomie ok. 270 zł/tona, w maju 2022 roku tona węgla kosztowała 1450 zł, a w listopadzie już 1680 zł. Burmistrz zaznacza, że ceny miału węglowego podrożały o kilkaset procent.
- Na bieżąco byłem informowany o sytuacji na rynku paliw oraz o sytuacji w zakresie kształtowania cen za ciepło. W kwietniu 2022 r. nastąpiła z oczywistych względów podwyżka cen ciepła o 27%, a nie o kilkaset procent jak podrożał węgiel. I mieszkańcy muszą wiedzieć, że koszty pozostałe związane z wytwarzaniem ciepła przerzucone zostały na spółkę MPGK. Wspólnie z zarządem oraz radą nadzorczą podjęliśmy decyzję o nieobciążaniu mieszkańców tak drastycznymi podwyżkami, ale będzie miało to wpływ na roczny wynik finansowy spółki za 2022 r. Lecz tą decyzją ochroniliśmy mieszkańców przed kolejnymi podwyżkami aż do końca roku. W większości miast w ubiegłym roku było po kilka podwyżek, u nas dwie, ponieważ kolejna została wprowadzona dopiero w listopadzie, kiedy już było wiadomo, jak ma funkcjonować system kompensat do ciepła dla podmiotów wrażliwych - informuje burmistrz Muszyński.
Jak podkreśla włodarz miasta, opłata dla mieszkańców i tzw. podmiotów wrażliwych wzrosła o 40% i to dzięki wprowadzonej przez rząd kompensacie. Łącznie w naszym mieście cena wytwarzania ciepła wzrosła o 67%, gdzie ceny miału wzrosły o ponad 500%.
Będzie spotkanie ze wspólnotami
- Należy nadmienić, że prowadziłem na bieżąco analizę kosztów wytwarzania ciepła w MPGK i 84% kosztów to koszty niezależne od spółki. Choćby powrót stawki VAT do 23% w styczniu br. spowoduje znowu wyższe rachunki o 18%, a przecież MPGK ceny nie podniósł. Natomiast odnośnie cen ciepłej wody, to są one determinowane przez wiele czynników. Jednym z głównych to efektywne wykorzystanie dostarczonego ciepła do zabudowy wielorodzinnej. W naszym mieście są budynki wielorodzinne, gdzie 1 m3 wody kosztuje obecnie 47-49 zł brutto, ale są miejsca, gdzie cena ciepłej wody wynosi powyżej 90 zł/m3. Dlatego mieszkańcy powinni przede wszystkim zwrócić się do władz wspólnot lub spółdzielni o wyjaśnienie skąd bierze się taka różnica w cenach wody - dodaje Muszyński.
W przekonaniu burmistrza taka różnica może wynikać, z braku inwestycji w izolację sieci wewnątrz budynków oraz braku montażu wymienników. Tam, gdzie takie inwestycje zostały przeprowadzone, woda kosztuje o połowę mniej. Włodarz przyznaje, że nie rozumie wprowadzonej przez spółdzielnię dodatkowej opłaty za podgrzanie wody w wysokości 17-18 zł. Zaznacza, że w taryfie MPGK opłaty za podwójne podgrzewanie wody nie.
- Na koniec chcę wyraźnie powiedzieć, że rozumiem doskonale naszych mieszkańców, szczególnie w tym trudnym czasie podwyżek wszystkiego i wszędzie. Zapewniam, że w momencie, kiedy tylko spadną ceny produkcji ciepła lub jeżeli pojawi się jakaś pomoc rządowa, od razu MPGK będzie wnioskowało do URE o zmniejszenie taryfy. Również w momencie, kiedy zrealizujemy inwestycję częściowej wymiany kotłów węglowych na biomasę lub kiedy spółka wyjdzie z emisji CO2, też ciepło we Włodawie będzie tańsze. Za 2022 rok MPGK musi odprowadzić ok. 8 mln zł opłaty za emisję CO2, można sobie wyobrazić, o ile tańsze byłoby ciepło, gdyby tej opłaty nie było.
Burmistrz zaznacza, że w najbliższym czasie zorganizuje spotkanie mieszkańców z przedstawicielami spółdzielni oraz wspólnot w sprawie podwyżek cen za ciepłą wodę i ogrzewanie.
Nie składają broni
Włodawianie zapowiadają, że pojawią się na wtorkowej sesji rady miasta, problem już zgłosili do radnych. Po odpowiedzi na pismo ze strony urzędu miasta zapowiadają zgromadzenie, na które zaproszą wszystkich mieszkańców oraz zainteresowane strony. Wszystko po to, aby nie powstała sytuacja, że jedna instytucja będzie zrzucać odpowiedzialność na drugą. Zapowiadają, że jeśli sytuacja się nie unormuje, to będą chcieli odłączyć się od spółdzielni i założyć wspólnotę własnościową.
Wcześniej zapraszają wszystkich mieszkańców na otwarte spotkanie w czwartek, 2 lutego, o 18.30 w sali Sezam we Włodawskim Domu Kultury. Zachęcają, aby zabrać ze sobą rachunki za mieszkanie. Na to spotkanie może przyjść każdy mieszkaniec.
Napisz komentarz
Komentarze