Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Powiat chełmski. Ofiarą drwali padły kilkudziesięcioletnie drzewa. Ktoś za to odpowie?

W połowie czerwca doszło do dwóch niepokojących incydentów związanych z wycinką starych, przynajmniej kilkudziesięcioletnich drzewostanów. W Okopach w gminie Dorohusk ofiarą padły olchy, natomiast w Starosielu w gminie Dubienka pod łańcuchy pił motorowych poszły przede wszystkim lipy. Kto i w jakim celu prowadził wycinkę? Sprawdza to policja.
Powiat chełmski. Ofiarą drwali padły kilkudziesięcioletnie drzewa. Ktoś za to odpowie?
Tak zniszczenia wyglądają w gminie Dubienka

Źródło: profil Facebook Dubienka

Niepokojący jest przede wszystkim fakt, że obie wycinki miały miejsce na działkach położonych w obrębie obszaru chronionego Natura 2000. I w obu przypadkach drwale zaangażowani w ścinkę i wywózkę drewna zostali przyłapani na gorącym uczynku. 

Urzędników w Dubience zaalarmowali funkcjonariusze Straży Granicznej. Uczynili to w niedzielę, 18 czerwca, natomiast wójt Krystyna Deniusz-Rosiak wyjaśnia, że wycinka trwała już od soboty, czyli 17 czerwca. 

- W poniedziałek, 19 czerwca, podjęliśmy wszystkie możliwe działania. Powiadomiliśmy przede wszystkim policję, która przyjechała na miejsce i wstrzymała dalsze prace związane z tą wycinką. Powiadomiliśmy również Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych oraz Wody Polskie. Ustaliliśmy również, że działka, na której te prace były prowadzone, należy do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. We wtorek wszczęliśmy postępowanie administracyjne w sprawie wymierzenia kary pieniężnej – przytacza sekwencję zdarzeń wójt Deniusz-Rosiak.

Urzędnicy są świadomi tego, że sam KOWR nie prowadził wycinki, ale czynił to dzierżawca lub ktoś na zlecenie. W tej chwili w sprawę zaangażowane jest również Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków oraz Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne. 

- W tej chwili oczekujemy na notatkę policji oraz ekspertyzę z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Chcemy, aby oględziny ze swojej strony przeprowadził również dendrolog, ponieważ musimy sporządzić dokładne zestawienie gatunków drzew, które zostały wycięte. Szacujemy, że wyciętych zostało ok. 100 drzew, które liczyły ok. kilkudziesięciu lat. Wśród nich znalazły się i takie, które miały na pewno ok. 80-90 lat, ponieważ wskazują na to obwody pni. Podkreślam jednak, że szczegółowymi informacjami będziemy dysponowali po wykonaniu wszystkich ekspertyz – precyzuje wójt Deniusz-Rosiak.

Podobnie wydarzenia przebiegały w Okopach. Urzędników powiadomili mieszkańcy, a ci zaalarmowali z kolei policję oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. 

- Służby zawiadomiliśmy 14 czerwca, w środę. Ekipę, która wykonywała pracę, udało się zastać na miejscu. W momencie, kiedy się tam pojawiliśmy, ładowali drewno na samochody i chcieli opuścić miejsce wycinki. Na szczęście udało się to udaremnić – wyjaśnia Agnieszka Jaszczuk, inspektor ds. gospodarki komunalnej, rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Dorohusk. 

Urzędniczka mówi, że w ej chwili trwają ustalenia, kto dokładnie wykonywał wszystkie prace. Mieszkańców zwiodło początkowo to, że na plac wjechał profesjonalny, ciężki sprzęt, dlatego też nie reagowali i nie zgłaszali sprawy. Dopiero potem zorientowali się, że coś jest nie tak. Nie ulegało jednak wątpliwości, że i ta, położona w Okopach, działka pozostaje w obszarze chronionym Natura 2000.

- Jej powierzchnia obliczana jest na ok. 0,5 ha. W tej chwili będziemy dopiero liczyć, ile drzew zostało faktycznie wyciętych. RDOŚ skupił się na tym, że te prace przebiegały w okresie lęgowym ptaków. My natomiast oszacujemy straty, jeśli chodzi o drzewa. Należy również powiedzieć o tym, że policja zadziałała bardzo sprawnie i dlatego udało się udaremnić dalszą wycinkę – mówi Jaszczuk.

Sekretarz gminy Dorohusk Katarzyna Rafalska przypomina, że w podobnych przypadkach należy brać pod uwagę szereg różnych przepisów i wszystkie one muszą zostać teraz poddane szczegółowej analizie w prowadzonym właśnie postępowaniu. Na ostateczne ustalenia trzeba jeszcze poczekać. 

- Wycięte zostały przede wszystkim olchy, ponieważ to podmokły teren. Czekamy na ustalenia policji. Ta działka w ewidencji figuruje jako pastwisko. Pan, który dzierżawił tę działkę od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, chciał ją przywrócić do stanu pierwotnego. Zapewne nic by się nie stało, gdyby te prace były prowadzone w zimie i z uwzględnieniem różnych wytycznych. A w tym przypadku należy pamiętać o tym, że w grę wchodzą różne przepisy, również te związane z okresem lęgowym ptaków – dodaje sekretarz gminy.

Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie komisarz Ewa Czyż mówi, że interwencje mundurowych na terenie gmin Dorohusk i Dubienka dotyczyły zgłoszeń na temat nieuprawnionej wycinki drzew. 

- Na miejscu obecni byli przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego, a także inspekcji ochrony środowiska. W obu przypadkach uprawniony podmiot złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W związku z tym prowadzimy dwa postępowania przygotowawcze dotyczące niszczenia środowiska. W tej chwili jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów w tych sprawach – mówi komisarz Czyż. 

Czytaj także:



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Miłośnik 24.06.2023 09:50
w nadleśnictwie Strzelce cały rok jest prowadzona wycinka drzew i to jakoś nikomu nie przeszkadza. Może tam też są gniazda praków i zwierzyna która jest wypłaszana ze swoich domów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama