Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chełm. Inspektorzy kontrolują, MPGK usprawnia oczyszczalnię, a mieszkańcom dalej śmierdzi...

Odór, którego nie mogą już znieść chełmianie, nadal o różnych porach unosi się nad miastem. Ludzie są bezradni i rozżaleni. Mimo dodatkowych działań przeprowadzonych przez MPGK i urzędników z Urzędu Miasta Chełm, którzy zapewniają, że kontrolują sytuację, nadal żyjemy w oparach smrodu. Na dodatek okazuje się, że za złowonne substancje nikogo ukarać nie można...
Kobieta trzyma się za nos

Źródło: Freepik

O tym, że w mieście, a szczególnie w niektórych rejonach, mocno śmierdzi, pisaliśmy już niejednokrotnie. Jednak chełmianie nadal nie uzyskali konkretnej odpowiedzi, dlaczego i kiedy ten koszmar się skończy...

Są wściekli, przerażeni i bezsilni jednocześnie. Zastanawiają się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury i ściągnięciem do Chełma ekip telewizyjnych.

- Każdy człowiek ma jakieś swoje granice, ja na przykład jestem bardzo wrażliwa na zapachy. Tak nie da się żyć! Mimo tego, że nie otwieramy okien w domu, to i tak śmierdzi! Wieczorem i rano nie mogę wyjść na własne podwórko! - mówi nam pani Monika.

Mieszkanka ul. Budowlanej zadzwoniła do nas, płacząc wręcz do słuchawki. 

- Jestem chora i tak mi ciężko żyć. Biorę dużo leków. A wczoraj smród był tak intensywny, że aż wymiotowałam...

Docierają do nas też sygnały, że mieszkańcy okolicy ul. Włodawskiej muszą w domu zakładać maseczki z filtrem, bo nie są w stanie wysiedzieć w smrodzie.

- Żyjemy tutaj jak w jakimś filmie grozy! Codziennie zastanawiamy się po powrocie z pracy do domu, czy znów zacznie się ten wieczorny koszmar... - dodaje pan Tadeusz. - To nie jest normalne. Jesteśmy bezradni, bo na dodatek nie wiemy, skąd wydziela się ten odór. Jedni podejrzewają oczyszczalnię, inni wspominają o śmierdzącym zbożu. Prezydent na Facebooku pisze, że to prawdopodobnie nie jest wina oczyszczalni ani innego zakładu pracy. To, co w końcu tak śmierdzi? - irytuje się chełmianin.

- Jestem przerażona na myśl o tym, że to się nigdy nie skończy. Wstyd zaprosić gości do domu. Przez głowę przechodzą nam już desperackie myśli o sprzedaniu domu i wyprowadzeniu się stąd, tylko kto go teraz kupi... - żali się mieszkanka Okszowa.

 

Radny też ma dość

Sprawą zainteresował się też radny Rady Miasta Chełm Dariusz Grabczuk, który zresztą mieszka w strefie smrodu.

- Problem w Chełmie na pewno występuje i to nie tylko na osiedlu Rejowiecka, ale jest też odczuwalny na wielu innych osiedlach. W związku z tą sytuacją złożyłem interpelację z prośbą o wyjaśnienie i wskazanie przyczyn tego problemu. Otrzymałem też wiele telefonów od mieszkańców w związku z odczuwalnym odorem - mówi radny.

Grabczuk rozmawiał o sprawie także z prezesem MPGK Jakubem Oleszczukiem, który zaprosił radnego do oczyszczalni. Okazało się, że w południe, w momencie wizytacji, odór nie był aż tak odczuwalny, jak w godzinach porannych czy wieczornych.

- Ludzie są zbulwersowani tą sytuacją i oczekują jakiegoś wyjaśnienia, a przede wszystkim podjęcia kroków w tym kierunku, aby cały ten odór zneutralizować i to w jak najkrótszym czasie. Chełmianie są już tym po prostu zmęczeni. To wszystko trwa zbyt długo... - dodaje Grabczuk.

 

MPGK stara się, żeby nie śmierdziało...

Oświadczenie w tej sprawie wydało Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Chełmie.

- W ostatnich dniach, a nawet tygodniach wielu mieszkańców Chełma spotkało się z zapachami złowonnymi w różnych rejonach naszego miasta. Część z nich pochodziła z oczyszczalni ścieków Bieławin i jako spółka jesteśmy tego świadomi. Podkreślenia wymaga fakt, że każda oczyszczalnia z powodu specyficznej działalności, brzydko pachnie i nie da się tego zapachu w pełni uniknąć. Szczególnie w okresie letnim wszystkie tego typu obiekty zmagają się z takim problemem. Wysokie temperatury oraz sezon urlopowy przekładający się na znaczne zmniejszenie ilości przepływających ścieków, wpływają negatywnie nie tylko na procesy ich oczyszczania, ale także na sieć kanalizacyjną, w której dochodzi do rozkładu płynących nieczystości - czytamy w komunikacie.

Spółka podkreśla też, że dodatkowe problemy eksploatacyjne tworzą wrzucane do kanalizacji odpady, które powinny trafiać do pojemników na śmieci, które zamiast sprawnie płynąć w kierunku oczyszczalni, gniją pod ulicami.

- Należy też wyjaśnić, że oczyszczalnia ścieków nie odpowiada za wszystkie brzydkie zapachy, które były zgłaszane z różnych rejonów miasta - stwierdzają władze spółki. - Proces oczyszczania ścieków można podzielić na kilka etapów. Pierwszym jest przyjęcie i mechaniczne oczyszczenie ścieków. Drugim biologiczne oczyszczanie zanieczyszczeń rozpuszczonych wraz z pobocznym etapem chemicznego wspomagania procesu. Oraz na etap oczyszczania osadów powstających z dwóch wcześniejszych.

Jak zapewnia zarząd spółki, stały „zespół roboczy ds. odorowości pochodzącej z oczyszczalni ścieków oraz urządzeń kanalizacyjnych”, przez ostatnie tygodnie wypracował szereg działań mających na celu zminimalizowanie emisji brzydkich zapachów na każdym z tych etapów.

- Doszczelniona została komora rozprężna przyjęcia ścieków. Ponadto wymieniono wypełnienie złoża bioflitra, który oczyszcza powietrze z części mechanicznej i osadowej oczyszczalni. Rozbudowano też system zamgławiaczy oraz kurtyn wodnych do wytwarzania barier antyodorowych, ograniczając rozprzestrzenianie się zapachów na części biologicznej. Spółka deklaruje, że zaszczepiony został nowy szczep bakterii z rodzaju Bacillus, który ma zintensyfikować proces oczyszczania ładunków zanieczyszczeń rozpuszczonych (w tym złowonnego siarkowodoru) – czytamy w komunikacie. - Wprowadziliśmy zmiany w technologii pracy słonecznych suszarni osadów. Prowadzimy także systematyczne prace polegające na czyszczeniu kanalizacji sanitarnej. W ostatnim czasie wykonano czyszczenie w rejonie ulic: Kąpieliskowa, Piłsudskiego, Wołyńska, Fabryczna, Łączna, Nadtorowa, Rampa Brzeska, Rejowiecka. W najbliższych dniach będą to kolejno druga część Piłsudskiego, Jedność, Kolejowa, Lubelska.

Spółka informuje także o najistotniejszym w jej mniemaniu podjętym działaniu, czyli rozpoczęciu prac nad hermetyzacją Kaskadowego Reaktora Biologicznego.

- Ogłoszony już został przetarg na wykonanie prac projektowych, a także podjęto rozmowy nad finansowaniem inwestycji z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska. Podczas ostatniej modernizacji zhermetyzowane zostały urządzenia wstępnego oczyszczania ścieków i wszystkie obiekty przeróbki osadów, a po zakończeniu prac nad hermetyzacją części biologicznej, problem odorowości zostanie w pełni rozwiązany i będziemy jedną z niewielu w pełni zamkniętych oczyszczalni tej wielkości w kraju – zapewniają władze spółki.

- Mieszkańców prosimy o zgłaszanie występowania negatywnych zapachów z kanalizacji sanitarnej, pod numerem 994 - zakończyła swoje oświadczenie spółka.

 

Urząd nie wie, więc zleca kontrole

Tuż po wystosowaniu przez miejską spółkę komunikatu, Urząd Miasta Chełm szeroko opisał swoje działania podjęte w tej sprawie.

- W dniach 18 lipca - 2 sierpnia na wniosek zbiorowy mieszkańców Okszowa i części mieszkańców Chełma została przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie Delegatura w Chełmie kontrola pozaplanowa, interwencyjna w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Chełmie, Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji, ul. Bieławin 5 w Chełmie – Oczyszczalni ścieków. W wyniku przeprowadzonej kontroli WIOŚ w Oczyszczalni ścieków w Chełmie stwierdzono okresowe (szczególnie w godzinach nocnych i porannych) uwalnianie się substancji złowonnych – odorów z suszarni słonecznej służącej do suszenia osadów z oczyszczania ścieków po ich odwodnieniu mechanicznym w stacji odwodnienia osadów ściekowych. Kolejnym problemem, jakim zauważono, był punkt zlewny przyjmujący ścieki dowożone. W czasie pracy – zrzutu ścieków, mimo hermetycznego systemu przyjmowania ścieków, złowonny zapach rozprzestrzeniał się na tereny sąsiednie oczyszczalni - czytamy w komunikacie.

Urzędnicy opisują także, że 24 sierpnia br. od godz. 8.00 został przeprowadzony rutynowy wyjazd interwencyjny z udziałem Departamentu Komunalnego UM Chełm oraz przedstawicieli MPGK Sp. z o.o. W jego trakcie zostało zweryfikowane, czy wyczuwalna jest uciążliwość zapachowa w rejonach wskazywanych w zgłoszeniach oraz ustalenie jej potencjalnego źródła.

- Mieszkańcy wskazali różne działalności przemysłowe, z których potencjalnie może pochodzić uciążliwość zapachowa, w tym m.in. zakłady znajdujące się przy ulicach Kolejowej, Fabrycznej oraz Bieławin - piszą urzędnicy.

Departament Komunalny UM Chełm zwrócił się do WIOŚ w Lublinie Delegatura w Chełmie o podjęcie działań kontrolnych przy zakładach znajdujących się przy ul. Fabrycznej oraz ul. Kolejowej.

- Do tej pory nie uzyskano odpowiedzi na przesłane pismo, jednakże podczas rozmowy telefonicznej z pracownikiem uzyskano informację o braku stwierdzenia na tym terenie problemu nieprzyjemnego zapachu odorowego - dodają.

W związki z telefonicznym zgłoszeniem (5 września) mieszkanki z ulicy Jedność w Chełmie w sprawie uciążliwości zapachowej odczuwalnej przy ul. Kolejowej, UM wystosował kolejne pismo do WIOŚ o podjęcie kontroli na tym terenie.

- Departament Komunalny UM Chełm podejmował liczne próby w przedmiotowej sprawie w celu identyfikacji przyczyn zwiększonego odoru. Na każde zgłoszenie podejmowana była natychmiastowa reakcja. Dokonano licznych objazdów terenowych w miejsca wskazane przez mieszkańców oraz wystosowano pisma o podejmowanie kontroli we wskazanych miejscach, potencjalnie będących źródłem nieprzyjemnego zapachu - czytamy w komunikacie.

 

Co robi WIOŚ?

O podjęte działania zapytaliśmy również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

- Na wniosek prezydenta Chełma oraz mieszkańców prowadzone są kontrole interwencyjne bez zapowiedzi w zakładach na terenie miasta w rejonach występowania uciążliwości zapachowych, sąsiedztwa oczyszczalni ścieków oraz terenu samej oczyszczalni ścieków – mówi Andrzej Wereszczyński, p.o. kierownika chełmskiej delegatury WIOŚ. - Sprawdzane są wszystkie możliwe inne źródła występowania uciążliwości odorowych jak, chociażby rejon Dworca Głównego PKP, ul. Fabrycznej, Rejowieckiej, Kolejowej, Bieławin. Sprawdzono pod kątem uciążliwości zapachowej ponad 30 stacji przepompowni ścieków na terenie miasta. W trakcie trwających kontroli inspektorzy zwracają uwagę na możliwe emisje złowonnych substancji z terenów zakładów na terenie miasta. W części kontrolowanych zakładów, gdzie występuje ww. emisja, jej intensywność wyklucza oddziaływanie dalsze niż bliskie sąsiedztwo zakładu.

Audytorzy twierdzą, iż na obecnym etapie nie można jednoznacznie określić innych źródeł występowania odorów o znacznej intensywności, które miały miejsce w różnych lokalizacjach miasta w ostatnich dniach.

- Inspekcja sprawdza wszystkie możliwe źródła i reaguje na każde zgłoszenie oraz sprawdza zgodność działania przedsiębiorstw z przepisami, w których prowadzone są kontrole - dodaje Wereszczyński.

I wyjaśnia, że specyficzne warunki pogodowe, takie jak wysoka temperatura czy bezwietrzna pogoda, powodują intensyfikację procesów biologicznych, czyli rozkład substancji organicznych, w tym procesów gnilnych. WIOŚ zauważa, że procesy te zachodzą nie tylko w zakładach takich jak miejska oczyszczalnia ścieków lub kompostownia, gdzie proces podlega kontroli, w systemach kanalizacji sanitarnej na terenie miasta, ale także w przydomowych kompostownikach, niewłaściwie obsługiwanych pojemnikach na bioodpady, zbiornikach bezodpływowych itp.

Czy podjęte przez urzędy działania przyniosą jakiś efekt? Co ciekawe, mieszkańcy nawet nie mają jak wyegzekwować usunięcia złowonnych zapachów.

- Emisja odorów w przepisach krajowych nie podlega regulacjom prawnym, co powoduje, że nie ma możliwości prawnych do jego jednoznacznej oceny i określenia stopnia uciążliwości zapachowej eksploatowanej instalacji, w związku z tym brak jest możliwości prawnych na wszczęcie postępowania administracyjnego w przedmiocie wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej wobec sprawcy uciążliwości odorowych - mówi Wereszczyński.

Podsumowując: MPGK podejmuje wszelkie działania, aby odór nie wydobywał się z oczyszczalni, Urząd Miasta Chełm zapewnia, że szuka winnych złowonnych zapachów, ale znaleźć nie może. WIOŚ kontroluje, ale nadal nie wie, skąd konkretnie wydobywa się odór, a nawet jeśli się dowie, to i tak nie ma żadnych środków prawnych, by kogoś za to ukarać...

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama