A obiecali dosyć dużo. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa kusiła wyborców milionem złotych, o które to środki może powalczyć samorząd, który wykaże się najwyższą frekwencją na terenie danego powiatu. Jest to propozycja skierowana do mniejszych ośrodków - tam, gdzie mieszka nie więcej, niż 20 tys. mieszkańców. Środki te mogą zostać przeznaczone na termomodernizację lokalnej strażnicy OSP lub zakup jej niezbędnego wyposażenia. Taki sam milion obiecał również minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus, który do pakietu wyborczych niespodzianek dorzucił jeszcze dodatkowo milion na dowolny cel oraz po 250 tys. zł na działalność lokalnych kół gospodyń wiejskich oraz lokalny klub sportowy. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, który z włodarzy będzie mógł ubiegać się o wyborcze prezenty.
Najwyższą frekwencję w powiecie chełmskim, aż 66.98%, odnotowano w gminie Chełm. Oznacza to zatem, że władze samorządu mogą ubiegać się o pełną pulę obiecanych środków.
Tak wysokiej frekwencji nie osiągnęła co prawda gmina Dubienka, ale wynik na poziomie 61,08% uprawniałby samorządowców do ubiegania się jedynie o środki z ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi. I to te z niższej półki.
- I tak bardzo nas to cieszy. Jeśli pojawia się jakakolwiek szansa na pozyskanie dodatkowych środków, to zawsze chętnie ją wykorzystujemy. Tak jest i w tym przypadku – komentuje wójt Krystyna Deniusz-Rosiak.
Dokładnie taki sam wynik osiągnęła gmina Wojsławice, zatem i tutaj władze mogą starać się o pozyskanie mniejszej puli na rozwój klubu sportowego oraz działalność gospodyń. Wójt Henryk Gołębiowski deklaruje, że oczywiście wnikliwie przyjrzy się wszystkim oferowanym mu możliwościom.
- Nie jesteśmy w czołówce całej stawki, ale jakieś działania zapewne będziemy mogli podjąć. Nasze lokalne strażnice są wyremontowane, ale dodatkowe środki na pewno się przydadzą – mówi włodarz gminy.
„Skoku na kasę” nie zrobi z kolei Rejowiec. Frekwencja wyniosła tutaj 58,7%.
- Cóż, tej 60 nie udało się przekroczyć. Jesteśmy w dosyć specyficznej sytuacji. Młodzież wyjechała, głosuje już gdzie indziej. Widać to chociażby po ilości wydanych przez nas zaświadczeń do głosowania. A środki na pewno by się przydały. Nigdy nie mówimy „nie”, jeśli idzie o możliwość pozyskania środków na jakikolwiek rozwój – mówi z kolei burmistrz Tadeusz Górski.
Z frekwencji zadowolony jest natomiast burmistrz Hieronim Zonik. Nie spodziewał się, że mieszkańcy Siedliszcza tak chętnie ruszą do urn, a frekwencja przekroczy magiczny próg 60%.
- Wspominałem ostatnio, że u nas te frekwencje nigdy nie były wysokie, ale udało się. Przekroczyliśmy 60%. Jestem zbudowany, nasze apele pomogły. Pomogła też zapewne obietnica, że w sołectwie, gdzie ta aktywność będzie największa, zrealizujemy jakąś dodatkową inwestycję. Wygrało Siedliszcze i właśnie ustalamy, jaki prezent od nas otrzymają – informuje burmistrz Zonik.
Z wypracowanej frekwencji zadowolony jest również wójt Dariusz Stocki. W jego samorządzie wyniosła bowiem 63,26%. Ta wartość pozwoli zapewne na to, aby powalczyć o środki na sport i koła gospodyń wiejskich.
- Oczywiście, te plany są i już mamy pomysły na to, co można by sfinansować. Wciąż duże potrzeby ma nasz klub GKS „Pławanice” Kamień. Jeśli istotnie przyznano by nam 250 tys. na jego rozwój, to sądzę, że moglibyśmy zamontować profesjonalne ławki rezerwowych, nieco rozbudować trybuny i być może zrobić coś jeszcze. Ale zobaczymy. Czekamy na szczegółowe informacje w tej sprawie – komentuje wójt gminy Kamień.
W powiecie krasnostawskim największą frekwencję odnotowała gmina Fajsławice. Do urn udało się tutaj 72,22% osób, które były uprawnione do głosowania.
Na drugim miejscu uplasowało się miasto Krasnystaw. Jakie plany dotyczące środków ma burmistrz Robert Kościuk?
- Na pewno przyjrzymy się wnikliwie możliwościom, jakie mamy w związku z osiągniętym przez nas wynikiem. Jeśli okaże się, że możemy ubiegać się o którąkolwiek z oferowanych pul, to zrobimy to. Zechcemy pozyskać te środki – mówi burmistrz Kościuk.
Jak do sukcesów podchodzą władze w powiecie włodawskim? Tutaj najwyższy wynik osiągnęła gmina Urszulin. Może pochwalić się frekwencją na poziomie 72,73%. Wójt Tomasz Antoniuk mówi, że dla niego najważniejsze jest to, że mieszkańcy, nie po raz pierwszy zresztą, stanęli na wysokości zadania i dali wyraz temu, że wybory to rzecz „święta”. I uważa, że motywowanie wyborców pieniędzmi nie należy do najbardziej fortunnych rozwiązań.
- Zajęliśmy przecież nie tylko pierwsze miejsce w naszym powiecie, ale pewnie i jedno z czołowych w kraju, tak sądzę. Nasz wynik jest imponujący. Jestem dumny z mieszkańców. A teraz przyjdzie czas na właściwą analizę wszystkich danych i sprawdzenie, o jakie środki możemy się ubiegać. Nie dysponujemy jeszcze żadnymi informacjami na temat tego, jak o te środki wystąpić, więc czekamy – komentuje wójt Antoniuk.
Drugi wynik w powiecie włodawskim wypracowała Włodawa. Tutaj frekwencja wyniosła 69,48%.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze