Na przeprowadzenie widowiskowych ćwiczeń, polegających na tłumieniu agresywnej demonstracji i przyzwyczajania obywateli do radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia, zdecydowano się po wielu latach. Burmistrz Tadeusz Górski mówi, że happening, jaki zaserwowali przechodniom wojskowi i policjanci, spotkał się z różnymi reakcjami.
- Niektórzy nasi mieszkańcy byli przerażeni. Sądzili, że te zamieszki są prawdziwe, chcieli się nawet ewakuować z gminy. Inni podeszli do tego ze spokojem. Była też grupa, która zaczęła narzekać na „władzę”. Spotkaliśmy się z całą gamą nastrojów i reakcji – mówi włodarz samorządu.
I o to poniekąd chodziło. O sprawdzenie, jak w sytuacji zagrożenia potrafimy zareagować. Na co zwracamy uwagę. Czy dbamy o siebie i najbliższych, czy jednak myślimy też o innych członkach lokalnej społeczności. Jak postrzegamy w takich sytuacjach działania służb i decyzje władz. Ostatecznie bowiem chodzi o to, czy w sytuacji zagrożenia stanowimy spójną całość, czy jednak zbiór samotnych „atomów”.
- Chodziło też o ochronę mienia i ochronę ujęcia wody. Nie mogliśmy o tym powiedzieć wcześniej, ponieważ chodziło o element zaskoczenia w momencie, w którym ktoś próbuje nas napaść, rodzą się jakieś niepokojące nastroje, ktoś coś manifestuje, czyli jest ogólne zamieszanie. O to właśnie chodziło – podkreśla burmistrz Tadeusz Górski.
Funkcjonariusze deklarują, że takie akcje będą przeprowadzane częściej. Kryzys za naszą wschodnią granicą trwa, niespokojna jest również granica z Białorusią, zatem warto, abyśmy nabywali, póki mamy taką możliwość, niezbędnych doświadczeń.
A tak wyglądały te zamieszki...
Poniżej galeria zdjęć
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze