W trakcie dyskusji nad przyszłorocznym budżetem wątek śmieci poruszył radny Wojciech Adamowicz.
- Kilka dni temu (sesja rady gminy miała miejsce 22 grudnia – przyp. red.) zostały otwarte oferty w kolejnym postępowaniu dotyczącym wyłonienia firmy, która zajmie się wywozem nieczystości. I znowu zabrakło nam na to zadanie ok. 200 tys. zł. Zastanawiam się więc, dlaczego w projekcie budżetu na 2024 rok nie ujęto na to zadanie większej puli środków, jakiegoś zapasu. Jeśli zwracała nam na to uwagę regionalna izba i takie dane otrzymujemy w efekcie prowadzonego postępowania, to należałoby się nad tym zastanowić – podjął temat Adamowicz.
Radny zauważył, że każda decyzja związana z podnoszeniem stawki opłaty za wywóz odpadów będzie odczytana jako szkodliwa, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów, ale niemniej należałoby poddać tę kwestię wnikliwej analizie.
- Przyznam szczerze, że nie wiem, z jakiego źródła pokrywany jest ten deficyt, skoro w ubiegłych latach rada nie wyrażała zgody na to, aby przeznaczyć na ten cel pieniądze z budżetu. Mam nadzieję, że będziemy w stanie to wyjaśnić – stwierdził Adamowicz.
Skarbnik Elżbieta Kamela wyjaśniła, że urząd nie miał wiedzy na temat potrzeb związanych z wywozem odpadów w przyszłym roku, ponieważ projekt uchwały został sporządzony wcześniej, zanim otworzono oferty w postępowaniu.
- Zaplanowaliśmy na to zadanie 600 tys. zł, a okazało się, że będziemy musieli wydać najprawdopodobniej ponad 800 tys. Trzeba będzie zapewne podnieść stawki opłat za wywóz nieczystości, a brakującą część pokryć ze środków własnych. To od państwa, jako radnych zależy, jakie będą stawki i czy będziemy w stanie znaleźć pieniądze na ten cel – stwierdziła skarbnik gminy.
Adamowicz nie zgodził się ze stanowiskiem Kameli. Zauważył, że to władze gminy powinny na bieżąco reagować na niepokojące rynkowe trendy i w odpowiednim czasie zaalarmować radę o tym, że należy pochylić się, po raz kolejny, nad kwestią wydatków, jakie gmina ponosi z tytułu wywozu odpadów.
- Rada nie może być tym „złym”, który przychodzi i mówi, że „brakuje pieniędzy, więc podnosimy opłaty”. To wójt, jako włodarz, powinien analizować sytuację na bieżąco i zasugerować, aby pochylić się nad tą kwestią. Wiadomo, że nikt nie chce podnosić opłat, bo to niepopularne decyzje, ale trzeba się z nimi mierzyć – zauważył radny Adamowicz.
Środki na wywóz odpadów będzie można, zgodnie z tym, co przedstawiła radnym skarbnik, zabezpieczyć podczas styczniowej sesji rady gminy. Jednym słowem – co się odwlecze, to nie uciecze.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze