Połączenie tych elementów sprawia, że zespół po prostu chce się oglądać. Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Turystyki w Dorohusku Renata Lalik zwykła mawiać, że kiedy ogląda się CudaWianki w „akcji”, to tak, jakby patrzyło się na rodzinę. Młodzi profesjonaliści wspierają starszych członków zespołu i odwrotnie – ci bardziej doświadczeni artyści przekazują młodym to, czego sami wcześniej dotknęli – tę jedyną i niepowtarzalną miłość do lokalnej kultury i folkloru.
- Gdyby chcieć przyporządkować nasz zespół do jednego muzycznego obszaru, to byłaby to chyba właśnie muzyka folkowa, ludowa, ale taka, do której wkładamy nasze rozumienie muzyki i nasze osobiste, muzyczne pasje. Młodzież podpowiada nam, co można zrobić inaczej, inaczej zaaranżować. Jak bawić się materią, którą mamy na naszym warsztacie – twierdzi pani Halina.
Pierwsze „podejście” do festiwalu Mysakowska robiła już w 2019 roku, wtedy jeszcze nie z zespołem, a z koleżanką, w duecie. Do domu wracały bez wyraźnego sukcesu, ale z bagażem niezbędnych doświadczeń, które następnie udało się przekuć w nowy etap przygotowań do prestiżowego wydarzenia.
- Powiedzieliśmy sobie – dlaczego nie spróbować teraz? Mamy przecież za sobą wiele udanych lokalnych przeglądów, dużo opracowanych już materiałów, więc może warto. I poprosiliśmy panią dyrektor ośrodka, aby wysłała odpowiednie zgłoszenie. W listopadzie ubiegłego roku pojechaliśmy na dwudniowe przesłuchania do Lublina – wspomina Mysakowska.
Po tym etapie zespół, z poczuciem olbrzymiej odpowiedzialności, pojechał do Będzina. Festiwal stał się faktem, a CudaWianki reprezentowały na nim całe województwo lubelskie.
- Muszę przyznać, że byliśmy pod olbrzymim wrażeniem całej logistyki wydarzenia, jego organizacji. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Każdy zespół miał swoich dwóch opiekunów, wolontariuszy, którzy zadbali o to, abyśmy się czuli jak najlepiej. W Będzinie pojawiły się najprzeróżniejsze zespoły z całego kraju. Także takie, które śmiało można było nazwać w pełni profesjonalnymi, z rozbudowanym instrumentarium i nierzadko z własną grupą choreograficzną. Ich umiejętności zdumiewały, więc wyróżnienie ma dla nas olbrzymią wartość – mówi kierowniczka zespołu.
A jednak, udało się. Do „cudawiankowego” wykonania kolędy „Nie było miejsca dla Ciebie” rytm wybijał każdy członek jury, w tym jego przewodniczący, maestro Wiesław Ochman, słynny śpiewak. A warto zauważyć, że to szacowne gremium składało się z samych profesjonalistów, do których zaliczali się: prof. dr hab. Katarzyna Sokołowska z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, dr hab. Teresa Krasowska, prof. Instytutu Muzyki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz dr hab. ks. Paweł Sobierajski, prof. Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.
CudaWianki nie spoczywają jednak na laurach. Intensywny rok różnego rodzaju występów, przeglądów i innych muzycznych "przygód" dopiero się rozpoczyna. W ubiegłym roku było na tyle intensywnie, że muzycy mogli sobie pozwolić na jeden tylko wolny letni weekend.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze