Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Rok przepisowych rewolucji. Rozmowa z Mariuszem Ostrowskim

2024 r. oznacza sporo zmian dla kierowców - zarówno tych doświadczonych, jak i starających się o uprawnienia. Cześć przepisów obowiązuje już od początku stycznia, bat na amatorów jazdy z promilami wejdzie natomiast w życie w połowie marca. Statystyki z zeszłego roku pokazują, że zmiany są potrzebne, ponieważ mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa na polskich drogach. O tym wszystkim z Mariuszem Ostrowskim, dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Chełmie, rozmawiał Marcin Petruk.
Rok przepisowych rewolucji. Rozmowa z Mariuszem Ostrowskim

Marcin Petruk: Pierwsze zmiany obejmujące kierowców, a właściwie kandydatów na kierowców, obowiązują już od 1 stycznia. Czego dokładnie dotyczą?

Mariusz Ostrowski: Trzeba zacząć od tego, że na drogach pojawia się coraz więcej samochodów, bo kierowców stale przybywa. Tylko w zeszłym roku w naszym WORD-zie przeegzaminowaliśmy ponad 21 000, a ta liczba obejmuje też 12 000 egzaminów praktycznych i ok. 5000 osób dopuszczonych do ruchu. Liczba znacząca, więc myślę, że tym bardziej trzeba mieć na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo, co też znajduje przełożenie w zmianach przepisów. Te, które weszły w życie 1 stycznia, dotyczą przede wszystkim procesu egzaminowania. Mówiąc krótko, tabela nr 9 obligowała egzaminatora do przerwania jazdy, jeśli kursant popełnił wykroczenie. Od początku tego roku egzaminator dostał swego rodzaju furtkę, ponieważ może ocenić czy zachowanie osoby starającej się o uprawnienia spowodowało zagrożenie w ruchu drogowym. Dla przykładu, do tej pory wspomniana tabela bezwzględnie nakazywała przerwanie jazdy, jeśli osoba nie zatrzymała się przed znakiem STOP. Wedle nowych przepisów, egzaminator musi ocenić, czy kursant poprawnie się zachował w tej sytuacji i ma prawo dać mu drugą szansę. Równolegle w życie wszedł również przepis mówiący jeszcze o wykonywaniu zadań na placu manewrowym. Jeśli osoba siedząca za kierownicą najedzie na pachołek lub linię, nie ma możliwości wyjazdu do ruchu drogowego. Kolejną istotną zmianą jest to, że jeśli kursant zdaje egzamin w swoim pojeździe, to może korzystać z urządzeń stanowiących fabryczne wyposażenie, czyli m.in. czujnika parkowania czy tylnej kamery.

MP: W tym roku czeka nas jeszcze jedna bardzo istotna zmiana dotycząca bezpieczeństwa i karania pijanych kierowców. Czego dokładnie dotyczy przepis, który wejdzie w życie 14 marca?

MO: Kierowcy nadużywający alkoholu od lat powodują zagrożenie na polskich drogach, co widać również w statystykach. Wynika z nich, że w ubiegłym roku zatrzymano prawie 100 000 takich osób, a to naprawdę ogromna liczba. Od 14 marca w życie wchodzi przepis, który - miejmy nadzieję - znacząco wpłynie na poprawę bezpieczeństwa. Otóż od tego dnia samochody zatrzymanych pijanych kierowców będą rekwirowane przez policję, a następnie sprawa trafi do sądu, który zdecyduje o utracie pojazdu. Wyjątkiem od tego przepisu będą dwie sytuacje: kiedy pojazd nie będzie własnością kierowcy lub kiedy pojazd należy do pracodawcy. Wtedy zamiast konfiskaty będą wyciągane konsekwencje finansowe. Kary dolegliwe, ale uważam, że słuszne, bo sam jestem zwolennikiem karania nietrzeźwych kierowców, ponieważ często powodują oni zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym i niosące za sobą tragedie rodzinne. Myślę, że przepadek mienia da do myślenia wszystkim kierowcom i korzystnie wpłynie to na poprawę bezpieczeństwa.

MP: Ciężko się z Panem nie zgodzić, że takie osoby powinny być dotkliwie karane, zwłaszcza kiedy spojrzymy na statystyki wypadków  przez nich powodowanych. Skoro jesteśmy przy statystykach, to jak to wygląda z edukacją kierowców, którzy stracili uprawnienia za jazdę po alkoholu. Czy w naszym regionie ich ubywa, czy przybywa?

MO: Statystyki są niestety zatrważające, bo w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Chełmie w ubiegłym roku egzaminów dla kierowców, którzy stracili prawo jazdy za punkty karne czy za alkohol, przeprowadziliśmy aż 1119. Tak naprawdę są to egzaminy zbędne, ponieważ nie musielibyśmy ich przeprowadzać, gdyby wszyscy stosowali się do przepisów. Jeśli chodzi o same punkty karne, to w 2023 r. mieliśmy 138 kierowców, a w przypadku jazdy z promilami 30. Trzeba jednak zaznaczyć, że 951 egzaminów przeprowadziliśmy wśród osób, którym już wcześniej cofnięto uprawnienia.

MP: Wybiegnijmy jeszcze bardziej w przyszłość dotyczącą zmiany przepisów i przywołajmy temat, o którym ostatnio jest coraz głośniej. "Bezterminowe" prawa jazdy nie są bezterminowe, zgadza się?

MO: Niestety, zgadza się. Przepisy mówią jednoznacznie, że osoby posiadające prawo jazdy wydane do dnia 18 stycznia 2013 r. zobowiązane są dokonać ich wymiany na dokumenty zgodne z nowym wzorem. Tej wymiany trzeba będzie dokonać w latach 2028 - 2033, chyba że ktoś chce, to może to zrobić wcześniej.

MP: Cofnijmy się jeszcze do zeszłego roku i do danych dotyczących najczęściej popełnianych błędów przez kandydatów na kierowców. Co sprawia im najwięcej trudności i jak przedstawiają się "rekordziści" pod kątem ilości podejść do uzyskania uprawnień?

MO: Oczywiście mamy tzw. rekordzistów w podchodzeniu do egzaminu, zarówno teoretycznego, jak i praktycznego. Byli tacy, którzy zdawali je ponad 20 razy, ale w przeciągu ostatnich lat był też kursant, który próbował poradzić sobie z teorią 84 razy i jej nie zdał. Była też pani, która "przeszła praktykę" dopiero za 53. razem. Takie wyniki są skutkiem najczęściej popełnianych błędów. Tylko w zeszłym roku, już w ruchu drogowym, ponad 700 kandydatów na kierowców nie ustąpiło pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu. Te osoby nieprawidłowo oceniły odległość, wjeżdżając prawie pod inny samochód i zmuszając egzaminatora do interwencji. Prawie 400 egzaminów zostało natomiast przerwanych w wyniku spowodowania kolizji lub wypadku drogowego, lub zachowanie kandydatów na kierowców mogło skutkować którymś z tych zdarzeń. Jednym z częstszych błędów jest też nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Z tego powodu przerwaliśmy w ubiegłym roku aż 250 egzaminów. Podobna liczba dotyczyła również niestosowania się do sygnalizacji świetlnej. Sporo, bo 180 razy kursanci nie zatrzymywali się też na znaku STOP. Wśród częstych błędów są również nieprawidłowa zmiana pasa ruchu czy niestosowanie się do znaków nakazujących kierunek jazdy. Te statystyki są dla nas niepokojące, zwłaszcza że zadaniem Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego jest nie tylko egzaminowanie kierowców, ale również edukacja i wpajanie zasad bezpieczeństwa w ruchu, także wśród młodzieży.

MP: Na koniec jeszcze jedno, może nieco przewrotne pytanie. Pana zdaniem i na podstawie statystyk, kto lepiej radzi sobie za kierownicą - panie czy panowie?

MO: Moim zdaniem, na podstawie danych i osobistych doświadczeń, daje się zauważyć, że kobiety są bardziej ambitne, co przekłada się na lepszą zdawalność egzaminu teoretycznego, niejednokrotnie za pierwszym podejściem. Z kolei, panowie lepiej radzą sobie z praktyką i mają mniej podejść do pozytywnego przejścia tego egzaminu.

Teraz czytane:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama