Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama https://chelmskiewidoki.pl

Brak lekarzy i "uzdrawiające" kolejki, czyli codzienność w chełmskim szpitalu

Coraz więcej naszych Czytelników skarży się na chełmski szpital. - Co się tam dzieje? - pytają oburzeni. - Na SOR-ze pat, do specjalistów nie można się dostać, badania są ciągle przesuwane albo odwoływane... Gdzie mamy się leczyć?
Brak lekarzy i "uzdrawiające" kolejki, czyli codzienność w chełmskim szpitalu

Autor: fernandozhiminaicela

Źródło: pixabay.com

W ostatnim czasie część lekarzy pracujący dotąd na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym złożyła wypowiedzenia, a chętnych na ich miejsca nie ma. W związku z tym oddział czekają zmiany.

Pisaliśmy o tym tutaj:

Lekarz od święta...

Otrzymujemy również wiele uwag dotyczących nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) nie pełnią dyżurów całodobowych, dlatego nocami i w dni ustawowo wolne od pracy ich rolę przejmuje przychodnia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, w której możemy otrzymać pomoc w godzinach od 18:00 do 8:00 dnia następnego oraz całodobowo w dni ustawowo wolne od pracy.

- We wtorek wieczorem, ok. godz. 19.00 zgłosiłam się na nocną i świąteczną opiekę, bo już trzecią dobę wymiotowałam. Raz czułam się lepiej, raz gorzej, ale tego wieczoru nastał jakiś moment kulminacyjny... Czekałam w kolejce do lekarza 2 godziny. Po godz. 21.00 zostałam przyjęta. Pani doktor zapisała mi 5 leków i powiedziała, że rano mam pójść do lekarza rodzinnego, żeby wypisał mi zwolnienie, bo ona "nie ma certyfikatu". Byłam bardzo zdziwiona, tym bardziej że wtedy mój żołądek nie przyjmował nawet wody, a co dopiero leków... Zastanowiłam się, po co tak w ogóle tutaj przyszłam i po co ta kobieta siedzi w gabinecie lekarskim...? - opowiada nam pani Agnieszka.

Nie mniej przykrą historię opowiedział nam pan Bartosz, który również korzystał z pomocy lekarskiej, oferowanej przez szpital.

- Od początku tygodnia chorowałem, więc we wtorek poszedłem do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Okazało się, że mam wirusowe zapalenie gardła, dostałem leki itd. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że z każdym dniem czułem się coraz gorzej. W czwartek było święto, przychodnie nie działały, a ja po nieprzespanej nocy leżałem i nie miałam siły wstać, męczyła mnie gorączka, leki nie działały. Żona zawiozła mnie na nocną i świąteczną opiekę. Pani doktor wyjątkowo szybko mnie zbadała, nie powiedziała, co mi jest, ale zapisała antybiotyk. Zapytałem, czy mogę dostać zwolnienie na kolejny dzień, bo nie czuję się na siłach, żeby iść do pracy. Pani doktor strasznie się wtedy obruszyła i powiedziała, żebym rano poszedł do lekarza rodzinnego po zwolnienie.

Żona pana Bartosza dodaje, że również była zaskoczona postawą pani doktor. Pytała, dlaczego jej mąż ma za kilkanaście godzin znów jechać do lekarza i czekać w kolejce. W końcu to nie tylko męczące dla niego, ale też ryzyko zarażenia innych. 

- Pani doktor powiedziała mi, że ona leczy tylko doraźnie i wtedy, gdy przychodnie nie działają, a że rano przychodnia będzie już otwarta, to tam mamy się udać po zwolnienie. Zastanawia mnie w takim razie, czemu ta lekarka nie przepisała nam leków tylko na jeden dzień, skoro mąż i tak rano musi iść do lekarza? To sytuacja skandaliczna! Ta kobieta całkowicie zignorowała pacjenta! Badanie trwało 2-3 minuty i to wszystko. Poza tym, po antybiotyku, który zaleciła, mąż dalej gorączkował i czuł się coraz gorzej. W poniedziałek z samego rana udaliśmy się do naszego lekarza POZ i okazało się, że mąż ma zapalenie oskrzeli. Ciekawe, czy w czwartek też je miał? - dodaje pani Zuzanna.

NiŚOZ i SOR to nie POZ

Zapytaliśmy dyrekcję Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie o to, czy lekarze pracujący w placówce mają odpowiednie uprawnienia, aby wystawiać zwolnienia lekarskie.

W imieniu dyrekcji szpitala odpowiedziała nam Aneta Różycka, kierownik Działu Spraw Pracowniczych i Organizacyjnych SPWSzS w Chełmie, która zdecydowanie stwierdziła, że "lekarze pracujący w SPWSzS w Chełmie posiadają stosowne uprawnienia".

"Warto przy tej okazji przypomnieć specyfikę pomocy udzielanej pacjentom w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz przychodni nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Do SOR zgłaszają się pacjenci w stanie zagrożenia życia i zdrowia, natomiast do nocnej i świątecznej opieki pacjenci z nagle pogorszonym stanem zdrowia, ale bez zagrożenia życia. Jeśli stan pacjenta jest stabilny, pacjent – zgodnie z zaleceniami na stronie pacjent.gov.pl – powinien zaczekać do następnego dnia i zwrócić się po pomoc do swojego lekarza POZ. Oczekiwanie przez pacjenta, z opisywanego przez panią przypadku, kilka godzin w kolejce do lekarza sugeruje stan stabilny pacjenta, a więc możliwość zwrócenia się następnego dnia po pomoc do swojego lekarza POZ (pisownia oryginalna) -  napisała Różycka. 

Na wspomnianej przez kierowniczkę stronie pacjent.gov. czytamy:

"Skorzystaj z niej, jeśli Ty lub Twoje dziecko źle się czujecie i obawiasz się, że stan zdrowia pogorszy się do następnego dnia, ale nie ma zagrożenia życia. Udaj się do najbliższego punktu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W uzasadnionych medycznie przypadkach lekarz może zdecydować się na wizytę domową. Jeśli jednak Ty lub Twoje dziecko czujecie się źle, ale stan jest stabilny, poczekaj do następnego dnia. Zwróć się po pomoc do swojego lekarza POZ."

Nasi Czytelnicy zadają więc pytania: skąd mamy wiedzieć, co nam jest i w jakim jesteśmy stanie? Czy jeśli czujemy się znacznie gorzej, to warto czekać do rana, aż przychodnia zostanie otwarta, a potem jeszcze kilka godzin, zanim przyjmie nas lekarz rodzinny? 

Z migotaniem czekaj miesiąc

Inna z naszych Czytelniczek także ma przykre doświadczenia związane ze szpitalem. Kobieta choruje na migotanie przedsionków, czyli zaburzenie rytmu serca.

- 17 maja zgłosiłam się na SOR, bo bardzo źle się czułam. Powiedziano mi jednak, że zmieniły się procedury i mam zgłosić się na oddział kardiologiczny. Tak zrobiłam, a tam dowiedziałam się, że mogę zostać przyjęta 25 czerwca. Wróciłam do domu, a kolejnego dnia rodzina musiała wezwać pogotowie, bo mój stan się gwałtownie pogorszył - opowiada nam kobieta.

Różycka podkreśla, że ocena stanu pacjenta i miejsce udzielania świadczeń zdrowotnych pozostają w gestii lekarza i te kwestie są niezmienne...

USG też nie zrobisz...

Jedną z niezadowolonych pacjentek jest też pani Basia, która miała zdiagnozowany nowotwór. 

- Jako pacjentka onkologiczna otrzymałam od swojego lekarza skierowanie na kontrolne USG. Było to na początku 2023 roku. Kiedy zadzwoniłam, żeby się zarejestrować, poinformowano mnie, że najbliższy termin to kwiecień 2024. Mój lekarz kazał zapisać się mimo to, bo kontrolne USG muszę wykonywać regularnie. Wtedy badanie zrobiłam prywatnie. Po ponad roku oczekiwania dostałam telefon ze szpitala, że USG jest odwołane i nie mogę zapisać się na inny termin. Jest to z jednej strony przerażające, a z drugiej smutne. Człowiek całe życie płaci składki zdrowotne, a kiedy ciężko zachoruje, to badania trzeba robić prywatnie, za  pieniądze... - opowiada nam zdruzgotana kobieta. - W szpitalu nie mogłam też zrobić markerów, choć miałam skierowanie od pracującego tam lekarza. Usłyszałam, że to za drogie badanie...

"Z uwagi na małą obsadę lekarską specjalistów radiologów odwoływane są ambulatoryjne badania usg, natomiast badania usg pacjentów hospitalizowanych i pacjentów SOR wykonywane są na bieżąco. Szpital zatrudni lekarza radiologa, jeżeli tylko będzie taka możliwość. Według stanu na dzisiaj, pomimo ogłoszeń o pracy i podjętych starań, nie udało się zatrudnić lekarza radiologa do Zakładu Radiologii i Diagnostyki Obrazowej" (pis.org.) - napisała nam Aneta Różycka. 

Ten pat w Zakładzie Radiologii Diagnostyki Obrazowej trwa już niestety od wielu miesięcy.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pacjent 10.06.2024 10:41
chory system "rejestracji" - wszystkich rejestrują na 9 i czekaj na przyjęcie do 14

Aga 06.06.2024 22:06
Co na to posłanka Banaszkowa???

Lila 10.06.2024 06:16
A no na to nic, sprawa śmierdząca więc nie tyka

A 06.06.2024 08:29
E, tam... Ludziom się w d... poprzewracało całkowicie. Ktoś trzy dni rzyga z przeproszeniem i musi pójść dopiero na nocną pomoc? Albo z innym przeziębieniem po 4 dniach idzie do szpitala? Właśnie tacy robią kolejki, przez które inni, naprawdę chorzy, umierają czekając na pomoc!

zoja 06.06.2024 08:01
pierwsze te zmienić obsługę w rejestracji

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama