Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 03:22
Reklama baner reklamowy
Reklama

Gm. Fajsławice. Magdalena Jagiełło o ziołach wie wszystko

Mieszkanka gminy Fajsławice o ziołach wie wszystko. Wspólnie z mężem zajmuje się ich uprawą. Opowiedziała nam, jakie wartości mają zioła i które z nich są niedoceniane.
Gm. Fajsławice. Magdalena Jagiełło o ziołach wie wszystko

Źródło: Magdalena Jagiełło

Joanna Klimek: Kiedy zbiera się zioła? Czy ten czas pokrywa się ze żniwami?

Magdalena Jagiełło: Zazwyczaj tak. Ten rok jest taki wyjątkowy, bo wszystko mamy wcześniej ze względu na przyspieszoną wegetację roślin. Teraz powinniśmy kosić rzepak, a tak naprawdę kończymy już pszenicę. Zazwyczaj w czerwcu zaczynamy kosić melisę, a w czas żniw wypadają zbiory dziurawca. Natomiast w tamtym roku mieliśmy tak, że kosiliśmy i pszenicę, i zbieraliśmy dziurawiec w jednym czasie. Ten rok jest taki wyjątkowy, jest troszkę inaczej.

JK: Jak duże ma pani doświadczenie? Od ilu lat zajmuje się pani uprawą ziół?

MJ: 17 lat minie we wrześniu, od kiedy wzięliśmy ślub z mężem i rozpoczęliśmy swoją działalność. Zioła były z nami od zawsze, bo uprawiali je nasi rodzice, zarówno moi, jak i męża. Także można powiedzieć, że wyrośliśmy z ziołami.

JK: Jakie zioła w ciągu tych lat państwo uprawialiście? Czy to są regularnie, co roku te same?

MJ: Nie, próbowaliśmy różnych. Uprawialiśmy cząber, mieliśmy szałwię, dziurawiec, melisę, tymianek. Teraz, tak już od kilku lat, mamy zazwyczaj stałe zioła. Wypracowaliśmy sobie system uprawy przeważnie trzech rodzajów, a jest to: melisa, dziurawiec i tymianek.

JK: Które z ziół są pani zdaniem najbardziej wartościowe?

MJ: To zależy, czego potrzebujemy i co nam dolega. W naszych rejonach popularny jest tymianek. Ja u siebie stosuję pokrzywę. Moim zdaniem pokrzywa to jest właśnie taka roślina, która jest traktowana jako chwast. Pokrzywa bardzo intensywnie się rozrasta i ciężko ją czasami zlikwidować. Ale nie doceniamy jej właściwości. Stosuję ją przeważnie w herbatkach różnego rodzaju. Co ciekawe członkinie ze „Stowarzyszenia aktywnych kobiet w Fajsławicach” przygotowują superzupę pokrzywową. To danie jest naprawdę bardzo dobre, a jednocześnie bardzo zaskakujące. Pokrzywa ma wiele właściwości. Osobiście mam problemy z gospodarką cukrową, a pokrzywa obniża poziom cukru, dodatkowo także usuwa wodę z organizmu. W okresie letnim wiele osób ma problem z puchnięciem nóg i właśnie zbieraniem wody w organizmie, a ta niedoceniona roślina usuwa tę wodę. Dodatkowo świetnie działa na przetłuszczające się włosy oraz ich wypadanie. Bardzo skuteczne są płukanki z pokrzywy, które są o wiele skuteczniejsze niż szampon pokrzywowy, w którym sama zawartość pokrzywy jest niewielka. Wystarczy zalać pokrzywę gorącą wodą i powstałym naparem wypłukać włosy.

JK: Czy przyjmowanie ziół jest bezpieczne? Na co należy uważać?

MJ: Musimy pamiętać, że zioła to są rośliny lecznicze. To nie są takie herbatki owocowe, które możemy pić bez ograniczeń. Zioła mają różne właściwości. Mogą wchodzić w interakcję z lekami, mogą to działanie leków albo potęgować, albo niwelować. Musimy o tym pamiętać, jeżeli przyjmujemy na stałe jakieś leki, powinniśmy skonsultować z lekarzem czy z farmaceutą, czy możemy stosować takie zioła. Bez tej wiedzy możemy sobie zaszkodzić i to bardzo.

JK: W jaki sposób w takim razie mądrze korzystać z ziół? Czy wiedza dostępna w Internecie nie wystarczy?

MJ: Myślę, że trzeba do tego podejść z głową. Należy zapoznać się dokładnie z tematem, czy dane zioło nam nie zaszkodzi, czy dane zioło nam pomoże. Można czerpać wiedzę dostępną na forach internetowych, ale pozyskane tam informacje konsultować ze specjalistami.

JK: W jaki sposób dobierać zioła dla siebie?

MJ: To właśnie zależy od tego, czego potrzebujemy, należy wsłuchać się w swój organizm. Czasami, jeżeli mamy stresujący dzień, możemy przyjąć melisę, a na zapalenia gardła, zapalenia dziąseł stosuje się szałwię. Ze wszystkim należy uważać, bo na przykład, jeżeli kobieta karmi piersią, a jednocześnie ma jakiś stan zapalny w jamie ustnej i chce przyjąć szałwię, nie powinna tego robić. Szałwia zatrzymuje laktację, więc wystąpi interakcja.

JK: Podstawową wiedzę zdobyli Państwo od rodziców. Czy nadal uczestniczycie w kursach, doszkolcie się cały czas? Zapewne wiedza na temat ziół ciągle ewoluuje.

MJ: Tak, chociaż na temat ziół nie ma aż tak wiele publikacji. Obecnie mamy już zróżnicowaną technologię roślin, inaczej uprawia się zioła niż kiedyś. Jeśli organizowane są jakieś konferencje, jakieś szkolenia, to oczywiście korzystamy, ponieważ wiedzę trzeba rozwijać. Kiedyś panował taki stereotyp, że w rolnictwie pracują ci, którzy nie chcieli się uczyć w szkole. Obecne takie stwierdzenie jest niewłaściwe, my musimy się ciągle rozwijać, doszkalać i zdobywać nową wiedzę.

JK: Czy uprawa ziół jest trudna?

MJ: Bardzo trudna, praca w rolnictwie jest trudna. Pracujemy „pod chmurą”, więc nie wiemy, co przyniesie nam dzień. Niedawno przez Fajsławice przeszła burza, straciliśmy część upraw rzepaku w wyniku opadów gradu. Zioła to jest przeważnie praca ręczna, siejemy ręcznie, plewimy ręcznie, zbieramy ręcznie. Wydaje mi się, że chyba nie ma cięższej pracy niż przy ziołach, dlatego tych ziół nie ma dużo. U nas nigdy nie było 15-20 hektarów ziół tylko zazwyczaj około trzech. Siejemy tyle, ile jesteśmy w stanie sami z mężem zrobić, ponieważ nie zatrudniamy nikogo.

JK: Czy uważa Pani, że każdy z nas byłby w stanie we własnym ogródku wyhodować sobie jakieś zioło? Czy bez tak dużej wiedzy, jaką pani posiada, pozyskamy zbiory?

MJ: Pewnie, że tak. Ja sama w ogródku mam nagietek i miętę. Z mięty możemy robić przepyszne soki na zimę, suszyć ją na herbatki. Można zasiać sobie szałwię, tymianek. Z pewnością uprawa w doniczce jest trudniejsza. Te rośliny nie urosną tak fajnie, jak na zewnątrz, bo jednak one potrzebują tego słońca, tego deszczu, one się całkiem inaczej zachowują w domu niż na zewnątrz. Kiedyś z córką brałam udział w konkursie ”Niezłe ziółko”, który organizował urząd marszałkowski. Córka miała uprawę melisy, którą posiałyśmy w domu. Urosła, ale za jakiś czas zaczęła nam marnieć, bez powodu, nie wiedziałyśmy, o co chodzi. Wyniosłyśmy ją na dwór i odżyła, pięknie urosła, a w domu nie było tego efektu.

Rozmowy z panią Magdaleną możecie też posłuchać w Radio Bon Ton
Czytaj także: 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama