Policja zabezpiecza około 200 pojazdów tygodniowo. Potem trafiają one pod opiekę „osoby godnej zaufania” lub lądują na strzeżonych parkingach.
Taki samochód zatrzymuje prokuratura, a gdy sąd zajmie się sprawą, orzeka, że pojazd ma przejąć skarb państwa i go sprzedać. I takie wyroki już zapadają.
Konfiskata samochodów
Te przepisy weszły w życie 14 marca. Na ich mocy pijani kierowcy mają tracić samochody. Jest to pomysł rządu PiS. Jego celem miało być wystraszenie osób, które wsiadają za kółko po pijanemu. Bo nie ma znaczenia, czy auto warte jest 10 czy 300 tys. złotych. Ma przepaść.
Zaznaczmy jednak, że samochód jest odbierany w przypadku, gdy kierowca miał we krwi 1,5 albo więcej promili alkoholu i w takim stanie spowodował wypadek. Gdy jest to ponad 0,5 promila, konfiskata nie jest obligatoryjna i zależy od decyzji sądu.
Łagodniejsze przepisy
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar uznał, że przepisy są za ostre. Że sądy nie powinny być do niczego zmuszone, a muszą mieć wolną rękę.
Bodnar uważa, że sędzia sam powinien decydować, kiedy i komu odebrać pojazd. I właśnie projekt takich przepisów przygotował.
Tego rodzaju zmian jeszcze nie było. Projektem miał zająć się rząd, ocenić go i finalnie zaakceptować oraz skierować do parlamentu. Tak się jednak nie stało.
Premier chce konkretów
Komitet Stały Rady Ministrów w ogóle nie pochylił się nad pomysłem ministra Bodnara.
– Będę prosił pod koniec wakacji o precyzyjny raport, jeśli chodzi także o skutki tej ustawy. I wtedy z panem ministrem Bodnarem wrócimy do oceny i ewentualnej rewizji tej ustawy – tłumaczył Donald Tusk.
Jak powiedział, z pijanymi kierowcami „im ostrzej, tym lepiej”.
Wszystko wróciło do normy
Tymczasem policyjne statystyki wskazują, że przepisy działały odstraszająco w początkowym okresie ich działania. Potem wszystko wróciło do normy.
„Po kilku miesiącach obowiązywania konfiskaty statystyki wciąż są przerażające – codziennie policjanci zatrzymują średnio ponad 250 pijanych kierowców” – czytamy w auto-swiat.pl.
Porównując dane rok do roku, widać, że różnice nie są jakieś znaczące. Na przykład w czerwcu 2023 zatrzymano 8789 pijanych kierowców, w czerwcu tego roku – 8138.
Jednocześnie (od 1 stycznia do 21 lipca) w porównaniu do analogicznego okresu 2023 r. liczba wypadków w Polsce wzrosła o 7 proc. Więcej jest też ofiar śmiertelnych – o 6 proc. i rannych – o 7 proc.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze