Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Chełm. Pasja do gitary, która porusza serca

Ze strun swojego ukochanego instrumentu Patryk Stachel wydobywa, jak sam mówi, samo dobro. Marzenia małego chłopca przeobraził w dojrzałą aktywność na polu artystycznym. Deklaruje, że nie chce robić niczego innego. – Muzyka zmienia ludzi. Trochę jak dobra książka – mówi i już planuje, które utwory dołączy do swojego przeszło dwugodzinnego repertuaru.
Chełm. Pasja do gitary, która porusza serca

Źródło: profil Facebook Patryk Stachel

Pierwsze kroki na wymagającej ścieżce sztuki zaczął stawiać jako kilkuletni chłopiec. Zaczęło się od programu telewizyjnego, w którym Patryk dostrzegł muzyka grającego na gitarze. Nie była to gitara, której mężczyzna poświęcił życie, czyli gitara klasyczna, a elektryczna – instrument, z którego możliwości korzystają najczęściej muzycy rockowi. 

– To dosyć zabawne. Miałem chyba cztery lata. Już wtedy zrodziła się we mnie pasja i chyba takie przeświadczenie, że w życiu chciałbym się zajmować właśnie tym. Szybko okazało się, że będę mógł rozwijać się właśnie w tym kierunku – wspomina Stachel.

Mały chłopiec mógł liczyć na zrozumienie i wsparcie kochających rodziców. Rodzina podjęła decyzję, aby spróbować rozpocząć edukację w szkole muzycznej i faktycznie – podjęta na etapie pierwszej klasy szkoły podstawowej decyzja okazała się zmienić życie muzyka-marzyciela.

– Warto pewnie zauważyć, że edukacja w szkole, która wiąże się przecież z profesjonalnym przygotowaniem do gry na instrumencie, wymaga wielu wyrzeczeń. Wielu godzin samodzielnych ćwiczeń. Samozaparcia. Są chwile zwątpienia i zapewne „krew, pot i łzy”. Mnie na szczęście wiele z tych zjawisk ominęło, bo gitara to moje życie. A jeśli się coś kocha, to trudy drogi znosi się o wiele łatwiej – podkreśla pan Patryk.

]Rozmawiamy o skomplikowanych niekiedy meandrach gry na gitarze klasycznej, na której zdolny muzyk jest w stanie wyczarować nawet wybitne dzieła muzyki renesansowej. Co kilka zdań powracamy jednak do gitary elektrycznej, w naszej rozmowie jest tylko pozornie nieobecna. A jednak i ona w pewien sposób inspiruje – nawet bardzo świadomego w uprawianiu swojej sztuki Stachela. 

– Z tą gitarą mam pewien kłopot. Do tej pory wykonywałem na niej głównie standardy jazzowe, trochę muzyki rockowej, ale to gitara klasyczna stanowi dla mnie motywację. Do nauki kolejnych, niekiedy skomplikowanych, utworów, poszerzania wiedzy, poszukiwania rozwiązań. Do rozwoju. Klasyczny instrument niesie ze sobą, tak sądzę, konkretne przesłanie, paletę doznań i obszarów, po które chcemy, jako muzycy, sięgać. W instrumencie, w którym dźwięk generowany jest przez zestaw różnego rodzaju przetworników i wzmacniaczy, brak jest mi tego „czegoś”. Może zaskoczenia, nieoczekiwanego efektu, który rodzi się w pudle rezonansowym mojej gitary. Czegoś naturalnego po prostu – pochyla się nad bogactwem swojego świata Patryk.

Rzemiosło na pograniczu sztuki czy sztuka na pograniczu rzemiosła? Gra na gitarze, zwłaszcza tej klasycznej, przenosi muzyka i odbiorcę w zupełnie inny wymiar. Poruszane delikatnie przez muzyka struny potrafią przenosić nas, współczesnych, w niedostępne już dzisiaj światy. Poszczególne dźwięki potrafią zbudować w nas barokowe bogactwo i przenieść na wyżyny, do których dostęp ma tylko ten, kto spogląda na wyniosłe wieże renesansowych katedr. Tę głębię widać też w oczach muzyka. Jego postawa, wrażliwość i utwory, które wydobywa ze strun instrumentu, stanowią jedno. Nierozerwalną całość. 

– Myślę, że w istocie bardzo trudno jest ocenić, na ile my, muzycy, jesteśmy rzemieślnikami, a na ile artystami. W swojej działalności bazuję na kompozycjach wielkich mistrzów, którzy komponowali na przestrzeni wielu epok. Najstarsza kompozycja, jaką wykonuję na swoich recitalach, pochodzi z renesansu. Po starsze na razie nie sięgałem. Aby zrozumieć ich wewnętrzną budowę, logikę, potrzeba wiedzy. Tę mają z pewnością wykształceni muzycy. Osoby, które ukończyły przynajmniej szkołę muzyczną I i II stopnia. Mnie udało się uzyskać licencjat, ale chciałbym uzyskać pełne wykształcenie na kierunku artystycznym. Z drugiej jednak strony dotykamy wciąż tej sztuki, która rodzi się w interpretacji, danym instrumencie. Nawet Chopin brzmi przecież za każdym razem nieco inaczej – rozważa artysta.

Klasyka i pop, czyli muzyk na rozdrożu

Zdaniem Patryka muzyka klasyczna pozostanie aktualna już na zawsze. Dlaczego? Ponieważ komponowano ją w oparciu o klasyczne kanony piękna i harmonijny układ. Muzyka współczesna bywa często chaotyczna. Nie mówiąc już o tym, że powstaje nierzadko przy komputerze.

– Sądzę, że w sztukę, w ogóle, wpisany jest jednak jakich hierarchiczny układ. Są więc ci klasycy sprzed wieków, których, czy tego chcemy, czy nie, musimy uwzględniać. I są współcześni twórcy, którzy komponują nowe utwory, ale w których brakuje często jakiejś głębi, ducha, głębszego zamysłu. Oczywiście to uproszczony obraz, ale chyba dobrze opisuje to napięcie, które dostrzegalne jest jednak na styku muzyki dawnej i współczesnej – mówi o swoich spostrzeżeniach Stachel.

Wciąż krążymy wokół zasadniczego pytania – Dlaczego w zasadzie warto grać? Co pasjonatów takich, jak Patryk, pociąga w grze najbardziej? 

– Naprawdę trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Warto chyba jednak powrócić do pewnego kręgu wartości, jakie niesie ze sobą ta muzyka. Do klasycznego kanonu piękna, dobra i prawdy. Jestem przekonany o tym, że wykonywana przeze mnie muzyka jest jednak piękna, bo zbudowana w oparciu o logiczne układy, dobra (bo zmienia – mnie i chyba moich słuchaczy) i prawdziwa. Za każdym razem utwór jest autentyczny – twierdzi pan Patryk.

Gitara dobra na wszystko

Grę na gitarze porównuje do lektury wartościowej książki. Zdaniem Stachela książki i muzyka czynią ludzi lepszymi, bardziej otwartymi, wrażliwszymi. 

– Może to przesada, ale gitarę klasyczną uważam za jeden z najlepszych nośników wartości w sztuce. Może na tę ocenę wpływa moje osobiste doświadczenie, ale tak właśnie myślę. Warto sięgać po gitarę – mówi z entuzjazmem gitarzysta.

Pytanie brzmi, czy mogą po nią sięgnąć wszyscy? Pewne jest to, że przygodę z instrumentem, także gitarą, warto rozpocząć jak najwcześniej. Dodatkowo adept sztuki powinien uzbroić się w cały szereg osobistych przymiotów, o których mowa była na początku. 

– Trzeba być zdeterminowanym. I gotowym na długie godziny nauki. Ważny jest też niewątpliwie talent. Osoby, które pozbawione są tej specyficznej „iskry”, będą się uczyły dłużej, ale nie oznacza to, że się nie nadają na dobrych gitarzystów. Talent idzie jednak w parze z pasją, a jeśli się coś lubi, to nauka przychodzi łatwiej – utrzymuje Stachel.

On sam ma jeszcze do zgłębienia całe mnóstwo obszarów, na które do tej pory nie było czasu. Do bogatego repertuaru chciałby dołączyć kolejnych twórców. I wciąż grać, przede wszystkim grać. Gdzie tylko będzie to możliwe.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama