Jeszcze w marcu Ministerstwo Zdrowia zaproponowało, żeby zamknąć oddziały ginekologiczno-położnicze, które przynoszą szpitalom straty. Klucz wyboru jest prosty – zlikwidować trzeba porodówki, w których na świat przyszło mniej niż 600 dzieci rocznie. Nie trzeba być ekspertem, aby się domyślić, że to głównie małe szpitale powiatowe. Takie, do których ciężarne mają najbliżej. Takimi szpitalami są palcówki w Krasnymstawie oraz Włodawie.
- Jeśli porodówka według naszych nowych wycen ma mniej niż 600 porodów rocznie, ona nigdy nie będzie rentowna. Pomijam kwestię bezpieczeństwa pacjentek, jakości świadczeń, ale mamy takie porodówki, które są położone w taki sposób, że w promieniu 40 kilometrów nie ma żadnej innej. Więc planujemy tam dla tych porodów wprowadzić ryczałt. One muszą się utrzymać - powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna.
To na razie plan, który cały czas się zmienia
Tak samo zmienne są kryteria. Początkowo była mowa o 500 poradach rocznie, następnie o 400, a potem o 600 urodzonych dzieciach. Teraz znowu jest to 400 porodów. Nie zmienia to faktu, że lista placówek, których ma dotknąć likwidacja, jest długa. Liczba porodów w Polsce spada z roku na rok, tak samo jest i w naszym regionie.
W szpitalu w Krasnymstawie w roku 2019 r. odbyły się 313 porody, w 2020 r. – 292 porody, w 2021 r. – 283 porody, w 2022 r. – 194 porody, w 2023 r. – 170 porodów. Dyrektor szpitala uspokaja i przypomina, że został opublikowany projekt o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw.
- W projekcie tym oprócz zmian systemowych oraz rozwiązań dotyczących restrukturyzacji i transformacji szpitali mogą być wprowadzone dodatkowe kryteria kwalifikacji dotyczące profili zabiegowych. W tym zakresie wstępnie przewiduje się graniczną liczbę 400 porodów, przy czym ostatecznie progowa liczba porodów określona zostanie w drodze rozporządzenia Ministra Zdrowia po przeprowadzeniu dodatkowych analiz i konsultacji - wyjaśnia Andrzej Jarzębowski, dyrektor szpitala w Krasnymstawie.
Porodówka w Krasnymstawie otwarta na przyjmowanie maluchów
Jak informuje dyrektor, na chwilę obecną Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Krasnymstawie utrzymuje funkcjonujący oddział położniczo-ginekologiczno-neonatologiczny.
- Zapraszamy wszystkie pacjentki z terenu naszego powiatu oraz powiatów ościennych do bezpiecznego porodu w naszym szpitalu. Mamy bardzo dobrze przygotowane warunki bezpiecznego porodu oraz opieki nad noworodkiem dla pacjentek i niemowląt, oraz profesjonalną kadrę lekarsko-położniczo-pielęgniarską - dodaje dyrektor.
Przypomina też, że ciężarne zainteresowane porodem w krasnostawskim szpitalu mają możliwość uczestniczyć w zajęciach szkoły rodzenia. Są one bezpłatne, prowadzone w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Cykl spotkań obejmuje 10 tematów dotyczących ciąży, porodu, połogu i opieki nad noworodkiem. Udział w nich mogą wziąć panie od 22 tygodnia ciąży. Zajęcia odbywają się w budynku przychodni przy ul. Sobieskiego 4 w Krasnymstawie.
We Włodawie porodów nie ma od października
W szpitalu we Włodawie działalność w zakresie położnictwa oraz noworodków została zawieszona 6 października ub. roku. W 2021 roku urodziło się tam 168 dzieci, w 2022 roku - 163, a w ubiegłym roku do 6 października - 75. Jak przyznaje dyrektor placówki Elżbieta Korszla, powiat włodawski starzeje się i wyludnia, i ta sytuacja wymaga dostosowania świadczeń zdrowotnych dla potrzeb naszej populacji.
Wyjaśnia też, że decyzja o zawieszeniu działalności szpitala w zakresie położnictwa była podyktowana między innymi brakiem lekarza neonatologa, który jest niezbędny w zespole terapeutycznym na sali porodowej, a później przy opiece nad noworodkiem. Nie jest to jedyny powód na zawieszenie działalności oddziału. Wpływ miała także drastycznie spadająca ilość porodów odbywających się w placówce, co nie pozwala na pokrycie kosztów utrzymania oddziału.
- Wynagrodzenie, jakie otrzymywał szpital od NFZ za jeden poród, wynosiło ok. 3 500 zł brutto plus średnio taka sama kwota brutto za hospitalizację neonatologiczną. Przychód z NFZ w roku 2023 z tytułu porodów i hospitalizacji noworodka w oddziale położniczo-ginekologicznym wyniósł 603 899 zł, a same koszty osobowe kadry medycznej zabezpieczające te świadczenia zgodnie z wymogami prawnymi stanowiły 2 122 528,00 zł. Biorąc pod uwagę przychód z NFZ i same koszty wynagrodzenia, to oddział w roku 2023 uzyskał stratę na poziomie ponad 1 mln 500 tys. zł. Uzyskany przychód nie pokrywał nawet kosztów osobowych personelu medycznego realizującego świadczenia - mówi nam dyrektor.
W opinii Korszly przy tak małej liczbie porodów personel medyczny nie mógł udoskonalać swoich umiejętności. Jak wyjaśnia dyrektor, biorąc pod uwagę fakt, że szpital we Włodawie nie spełni warunku wskazanego w projekcie nowelizacji ustawy (min. 400 porodów w ciągu roku), pacjentkom proponowane są inne możliwości i projekty. Jednym z rozwiązań, jakie szpital oferuje mieszkankom powiatu włodawskiego, jest możliwość skorzystania ze świadczeń szpitala w Chełmie lub Świdniku.
- Proponujemy, aby lekarze specjaliści z zakresu położnictwa i ginekologii np. ze szpitala w Chełmie i szpitala w Świdniku przyjmowali nasze pacjentki w naszej poradni ginekologiczno-położniczej we Włodawie i Urszulinie przynajmniej 2 razy w tygodniu - dodaje dyrektor.
Dyrekcja planuje także wzmocnić rolę położnej w POZ oraz zapewnić np. koordynatora w tym obszarze. Biorącą pod uwagę tzw. warunek brzegowy i uwzględniając położenie szpitala we Włodawie, kierownictwo placówki uważa, że należy zabezpieczyć i sfinansować przez budżet państwa transport medyczny przez 24 godz. jako zabezpieczenie przy izbie przyjęć dla rodzących. W zakresie usług ginekologicznych szpital rozważa wdrożyć świadczenie tych usług w poradniach we Włodawie i Urszulinie, a także wykonywać zabiegi ginekologiczne w systemie "jednego dnia" w miejscowym szpitalu. Rozważa także utworzenie pakietu ginekologicznego i wykonywanie zabiegów w oddziale chirurgii ogólnej.
- Mam nadzieję, że te nasze projekty będą możliwe do realizacji i będą wystarczające, aby kobiety z powiatu włodawskiego czuły się bezpiecznie i miały zapewniony dostęp do świadczeń zdrowotnych z zakresu położnictwa i ginekologii - podsumowała Elżbieta Korszla.
Resort musi dokładnie przyjrzeć się mapie porodówek do likwidacji, zanim wprowadzi zmiany. Trzeba podjąć takie działania, żeby po reformie pacjentka nie musiała do szpitala jechać kilkuset kilometrów. Dlatego należy zostawić niektóre szpitale, mimo że nie spełniają kryterium liczby porodów.
Mapa likwidacji
„Związek Powiatów Polskich przyznaje, że liczba porodów w Polsce spada z roku na rok, a likwidację tych oddziałów, które nie przyjmują zbyt wielu porodów (wymóg osiągnięcia 400 porodów rocznie to ok. 1 poród dziennie) uznaje za racjonalny krok. Liczba porodów odebranych w 2017, 2019 i 2023 roku wyniosła odpowiednio 393 tys., 366 tys. i 266 tys. – stąd likwidacja porodówek jest krokiem nieuniknionym” – cytuje stanowisko ZPP portalsamorzadowy.pl.
Związek zwraca jednocześnie uwagę, że resort musi dokładnie przyjrzeć się mapie porodówek do likwidacji, zanim wprowadzi zmiany. Trzeba podjąć takie działania, żeby po reformie pacjentka nie musiała do szpitala jechać nawet kilkuset kilometrów.
Dlatego należy zostawić niektóre szpitale, mimo że nie spełniają kryterium liczby porodów.
Lista oddziałów potencjalnie do likwidacji znajduje się w tym miejscu.
Napisz komentarz
Komentarze