Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 09:23
Reklama baner reklamowy
Reklama Akademia Bialska

Nowe odcinki „Poszukiwaczy historii” kręcono w Tomaszowie Lubelskim. Wiemy, co interesowało telewizję Polsat

Członkowie Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2019 i Muzeum Regionalne w Tomaszowie pod koniec sierpnia mieli okazję współtworzyć dwa nowe odcinki „Poszukiwaczy historii”. Nowy sezon popularnego polsatowskiego serialu dokumentalnego z udziałem ludzi z Tomaszowa zobaczymy już jesienią.
Nowe odcinki „Poszukiwaczy historii” kręcono w Tomaszowie Lubelskim. Wiemy, co interesowało telewizję Polsat
Członkowie Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2019 na planie „Poszukiwaczy historii”.

Autor: Fot. SJS2019

„Poszukiwacze historii” to polski serial dokumentalny emitowany od 2014 roku na kanale Polsat Play i Fokus TV. W każdym z odcinków podejmowane jest inne wydarzenie historyczne, a grupa zapaleńców na oczach widzów szuka jego śladów.

Przyjechali do Tomaszowa

Pasjonat historii Jarosław Antoszewski, członek Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2019, opowiada, że ta telewizyjna przygoda zaczęła się od tego, że ekipa „Poszukiwaczy historii” skontaktowała się z dyrektorem Muzeum Regionalnego im. dra Janusza Petera w Tomaszowie – Robertem Czyżem – w sprawie nagrania jednego epizodu odcinka poświęconego 3. Pułkowi Ułanów Śląskich.

 – Konsultantem historycznym programu jest mój znajomy – Paweł Lekki. Poprosił nas, czyli Stowarzyszenie JS 2019, o współorganizowanie tego odcinka – mówi Jarosław Antoszewski. Panowie chętnie się zgodzili.

Zainteresowanie akurat SJS 2019 nie było przypadkowe. Trzeba nadmienić, że to stowarzyszenie prowadzi poszukiwania zabytków i artefaktów. Ma na nie wymagane pozwolenia. I to właśnie to zdecydowało o wspólnej pracy na planie filmowym.

Jarosław Antoszewski, jako „szef” Jednostki, miał zaproponować ekipie „Poszukiwaczy” kilka historii, na bazie których mógłby powstać scenariusz do odcinków.

 – Wybrali sobie dwie. To też determinuje, gdzie my mamy otwarte zgłoszenia do poszukiwania, bo legalność tego przedsięwzięcia jest priorytetem. Nie ma tu żadnej partyzantki – mówi Antoszewski.

Resztę artykułu przeczytasz pod zdjęciem.

Fot. SJS2019

Bój w okolicy Rogóźna

Jeden z odcinków poświęcony będzie 3 Pułkowi Ułanów Śląskich, którzy we wrześniu 1939 roku walczyli pod Tomaszowem Lubelskim. 

 – Historia, którą zainteresowała się telewizja, dotyczy boju między Rogóźnem a lasem Dąbrowa. Jest oparta na raporcie majora Jana Zapolskiego – zastępcy dowódcy 3 Pułku. Do tej bitwy poszło około 500 ułanów, a uratowało się z niej tylko 110, ponieważ wpadli w „kleszcze” na granicy lasu Dąbrowa. Niemcy otoczyli ich z trzech stron. Po tej bitwie 3 Pułk się nie rozpadł. Ułani dołączyli do 11. Pułku Piechoty i dalej poszli walczyć. Dzięki uprzejmości pana Franciszka Szweda mogliśmy wejść na jego prywatną działkę i na tej działce szukać artefaktów. Tak się stało – streszcza J. Antoszewski.

Przed emisją odcinka nie może powiedzieć co udało się znaleźć, ale zapewnia, że znaleziska potwierdziły miejsce bitwy.

 – Co ciekawe, wyszły też artefakty związane z okresem wcześniejszym, a to dowód na to, że toczyły się tu także inne bitwy w innym okresie – dodaje J. Antoszewski.

Przy kręceniu tego odcinka kamera odwiedziła też tomaszowskie Muzeum Regionalne im. J. Petera. W zainteresowaniu poszukiwaczy były eksponaty, które ponad 80 lat temu były wyposażeniem Krakowskiej Brygady Kawalerii oraz karabin „Ur”, którego używali m.in. ułani z 3. Pułku Ułanów Śląskich.

Czytaj też:

Urugwaj w Wojsku Polskim

Karabin przeciwpancerny wzór 35, bo o niego chodzi, to polski karabin przeciwpancerny, produkowany od 1938 roku w Państwowej Fabryce Karabinów w Warszawie. Został opracowany w latach 30. przez zespół konstruktorów pod kierunkiem Józefa Maroszka.

– Karabin „Ur” jest wyjątkowy sam w sobie. To była jedna z najlepszych broni używanych w 1939 roku przez Wojsko Polskie. Jednocześnie bardzo zakonspirowana. Nazwa „Ur” pochodzi od skrótu Urugwaj. W opinii publicznej taką broń produkowano na eksport do Urugwaju, a w rzeczywistości to była broń na wyposażeniu polskiego żołnierza. Był to karabin lekki, a jednocześnie bardzo skuteczny jak na owe czasy. Potrafił przebić pancerz większości używanych wtedy czołgów. Był bardzo skuteczną i śmiercionośną bronią – przedstawia Robert Czyż, dyrektor Muzeum Regionalnego.

„Ur” z odległości 100 m przebijał pancerz czołgu grubości 33 mm, a z 300 m pancerz grubości 15 mm. Broń była dostarczana w drewnianych skrzyniach z napisem „Nie wolno otwierać – sprzęt mierniczy”, które składowano jako ściśle tajny zapas mobilizacyjny. Dopiero 15 lipca 1939 r. wyszedł rozkaz zapoznania wybranych żołnierzy i oficerów z obsługą tego karabinu.

Zniszczył 14 czołgów

Robert Czyż przypomina kaprala Leonarda Żłoba, który w bitwie pod wsią Mokra (niedaleko Częstochowy) dokonał przy użyciu „Ura” czegoś wyjątkowego.

– Leonard Żłób w ciągu jednego dnia, którego Niemcy przypuścili cztery ataki pancerne na Wojsko Polskie, unieszkodliwił 14 niemieckich czołgów! – mówi dyrektor Czyż.

Kapral Żłób był dowódcą działa 2 Dywizjonu Artylerii Konnej. Odgrywał w starciu z Niemcami kluczową rolę. Zasłużył się szczególnie w czwartym ataku wroga. Za ten czyn został odznaczony medalem Virtuti Militari jako pierwszy żołnierz w czasie inwazji na Polskę.

Z lekcji historii wiemy, że 23 września, w Jacni, Żłób został poważnie ranny. Dzień później dostał się do niewoli sowieckiej, z której udało mu się zbiec. Potem działał w partyzantce. Żeby znów nie wpaść w ręce Sowietów, w 1947 roku wyjechał na ziemie odzyskane. Zamieszkał w Chojnicach i tam odszedł na wieczną wartę 2 lipca 2002 roku.

Co należy z dumą podkreślić, Leonard Żłób pochodził z zamojskiej ziemi. Urodził się 14 kwietnia 1913 roku w miejscowości Trzęsiny w gminie Radecznica, jako syn Michała i Katarzyny z domu Kimak.

– Druga ciekawa historia jest taka, że karabin „Ur” mieli na wyposażeniu też polscy partyzanci, którzy walczyli w bitwie pod Zaborecznem i oficer niemiecki – najwyższy rangą, który został zastrzelony pod Zaborecznem przez partyzantów, zginął właśnie od tej broni – dodaje dyrektor Muzeum Regionalnego.

– Wyjątkowość tej broni bierze się też stąd, że ona w całości pochodzi z pól bitewnych pod Tomaszowem. Jest jako pełny eksponat, nierekonstruowany. Mamy jeszcze kilka sztuk broni do rekonstrukcji, ale wtedy z kilku karabinów zostanie złożony jeden, a ten „Ur” na ekspozycji to prawdziwy rarytas – oświadcza Robert Czyż.

Czytaj też:

Wybuchowe znalezisko

Drugi odcinek „Poszukiwaczy historii” z udziałem Jednostki Strzeleckiej 2019 będzie śladami pierwszej bitwy pod Tomaszowem i 73. Pułku Piechoty. Członkowie stowarzyszenia na starych mapach określili miejsce, w którym toczyły się walki. Razem z ekipą polsatowskich poszukiwaczy szukali śladów starcia.

Fot. SJS 2019

– Efektem naszych poszukiwań było zgłoszenie do patroli saperskich znalezienia trzech pocisków – zdradza Jarosław Antoszewski.

Policja zabezpieczyła pociski, potem patrol saperski zabrał je na poligon, by tam zneutralizować.

Poszukiwacze są usatysfakcjonowani, bo poza niewybuchami znaleźli artefakty związane z Wojskiem Polskim.

Wszystkie rzeczy, które zostały znalezione podczas kręcenia serialu, ekipa telewizyjna przekazała do muzeum prowadzonego przez Stowarzyszenie JS2019.

Remont już się kończy

Muzeum i jednocześnie siedziba stowarzyszenia jest nowa. Strzelcy na mocy porozumienia między miastem a spółdzielnią mieszkaniową przejęli budynek przy ul. Jana Pawła II po Klubie Karate Tradycyjnego, który przeniósł się do otwartej w październiku 2023 roku Tomaszowskiej Akademii Sztuk Walki.

Prowadzą w nim remont, ale mają w związku z nim małe opóźnienie.

– W planach mieliśmy otwarcie na 17 września, ale w trakcie remontu, nie z naszej winy pękła rura, przez co prace remontowe się wydłużyły – tłumaczy Jarosław Antoszewski.

Zapewnia jednak, że długo nie trzeba będzie czekać.

– Ekspozycja jest w dużym stopniu przygotowana. Znajdzie się na niej to, co znaleźliśmy we wcześniejszych latach, ale też zakupy i darowizny. Ogólnie będzie dotyczyć techniki wojskowej. Zaprezentujemy m.in. armatę D-44 kalibru 85 mm, której masa wynosi ok. 1700 kilogramów oraz moździerz, mundury i wiele innych ciekawostek – wymienia Antoszewski.

Przekonuje, że Muzeum SJS2019 będzie uzupełnieniem dla Muzeum Regionalnego, a nie konkurencją.

– Muzeum Regionalne ma inny profil. Muszą się tam znaleźć regionalizmy, sztuka ludowa i inne rzeczy. A my skupimy się na technice wojskowej – wyjaśnia pasjonat.

I dodaje: – Nie mamy bogatego dofinansowania, większość robimy z własnych pieniędzy. Więc jeśli ktoś chciałby nas wesprzeć, zostać naszym sponsorem, to my bardzo chętnie nawiążemy współpracę.

Kiedy to zobaczymy?

O terminie otwarcia muzeum Stowarzyszenia JS2019 na pewno jeszcze poinformujemy naszych czytelników. Tak samo jak o premierze odcinków „Poszukiwaczy historii” z ich udziałem. Można się ich spodziewać na przełomie października i listopada.

Jarosław Antoszewski zapowiada, że to nie będą pierwsze i ostatnie nagrania telewizji Polsat w Tomaszowie i okolicach. Wraz z kolegami myśli już o tym, czym mogą zainteresować telewizję, gdy będzie nagrywała kolejny sezon serialu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: PTreść komentarza: "Jest tu też miejsce pamięci społeczności żydowskiej „Kirkut”, które przyciąga wycieczki, zwłaszcza z Izraela." Na tym zdaniu można zakończyć artykuł. Jeżeli ktoś myśli, że zarobi na "turystach" to jest naiwny jak dziecko..Data dodania komentarza: 30.09.2024, 11:57Źródło komentarza: W Izbicy stanie hotel na 200 miejsc noclegowych? Inwestor przedstawił ambitne plany [ZDJĘCIA]Autor komentarza: ArielTreść komentarza: A ile projekt tego żółwia kosztował ? Ten żółw za mało inkluzywny ! NIE MA TĘCZY ! Trzeba wydać kolejne 20 000 zł na unowocześnienie żółwia do nowoczesnych standardów. .Data dodania komentarza: 30.09.2024, 05:23Źródło komentarza: Gm. Sawin. Nie tylko dama, ale też żółw. Co symbolizuje gminę?Autor komentarza: WŚCIEKŁYTreść komentarza: Teraz nikt nie bedzie gadał ze we wsi tzn OSADZIE SAWIN ciemniaki miejszkajom . Teraz w Sawinie wszyscy oświeceni będom nowymi lampami :DData dodania komentarza: 30.09.2024, 05:19Źródło komentarza: Gm. Sawin. Niebawem na nowo rozświetlą gminęAutor komentarza: WŚCIEKŁYTreść komentarza: Klub sportowy w Sawinie liczy około 30 osób . Dla tych 30 osób należy wydać 8700000 złotych ? :) Ach prawda jest jeszcze szkoła która będzie korzystać z tej infrastruktury, ale tylko przez 3...4 miesiące w roku( wrzesień , kwiecień , maj , czerwiec) . Jak się odejmie dni świątecznie i weekendy to niewiele zostaje na brykanie po stadionie. Poza tym zajęcia na stadionie mogą odbywać się jedynie przez 30 minut w ramach 45-minutowej lekcji. :D Pozostały czas to dojście na stadion i przyjście z niego. :D 10% z kwoty 8.7mln zł to daje ok 870 000zł . przy czym roczna subwencja dla gminy to ok 10mln zł To oznacza ze te pieniądze należy pożyczyć. Przyczyniając się do wzrostu zadłużenia które tak czy inaczej będzie spłacane przez mieszkańców gminy.Data dodania komentarza: 30.09.2024, 05:12Źródło komentarza: Gm. Sawin. Baza sportowa bliższa, niż się wydaje. Pierwszy etap prac już trwaAutor komentarza: WŚCIEKŁYTreść komentarza: Ale PO CO ? Gmina się wyludnia. Za 10.... 15 lat na tym orliku to będą sie paść barany których w Sawinie nie brakuje :D Już jeden obiekt pod nazwą ZALEW zrobiono. ZALEW NA POJEZIERZU :DData dodania komentarza: 30.09.2024, 04:46Źródło komentarza: Gm. Sawin. Baza sportowa bliższa, niż się wydaje. Pierwszy etap prac już trwa
Reklama
Reklama
Reklama