Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gm. Wierzbica. Czy szkoła w Święcicy przetrwa? Władze ważą racje

W styczniu tego roku przez gminę przetoczyła się ożywiona debata dotycząca przyszłości szkoły w Święcicy. Ówczesna wójt Bożena Deniszczuk podjęła decyzję o przeniesieniu uczniów i personelu placówki do obiektu w Wierzbicy, a motywowała ją wynikami kontroli, która miała wykazać, że w budynku przekroczone zostało, i to sześciokrotnie, stężenie gazu, radonu. Decyzja władz spotkała się z dużym oporem rodziców i opiekunów wychowanków święcickiej placówki, ale ostatecznie wszyscy przełknęli gorzką pigułkę i rozpoczęli pracę w nowych realiach. Czy to oznacza, że los szkoły w Święcicy został przesądzony?
Gm. Wierzbica. Czy szkoła w Święcicy przetrwa? Władze ważą racje
Budynek w Święcicy, w którym mieściła się niegdyś szkoła

Źródło: Gmina Wierzbica

Święcica w Wierzbicy, a decyzji nie ma

Trudno w tej chwili o jednoznaczną odpowiedź. Obecna wójt Anna Flisiuk potwierdza, że specjaliści przeprowadzili badanie stężenia gazu po raz kolejny w lipcu i okazało się, że stężenie wciąż jest niepokojące. 

- Instytut zlecił nam jeszcze przeprowadzenie badań metodą pasywną, w okresie grzewczym, kiedy zasadniczo wszystkie okna i drzwi są zamknięte. Obecnie szkoła w Święcicy funkcjonuje tylko w ramach oddziału przedszkolnego, w którym jest pięcioro dzieci. Zajęcia odbywają się w budynku szkoły podstawowej w Wierzbicy. Szkoła zatrudnia jednego nauczyciela w oddziale przedszkolnym, nauczyciela w niepełnym wymiarze godzin od języka angielskiego, pedagoga specjalnego oraz psychologa – opisuje obecne realia funkcjonowania placówki wójt Flisiuk.

Dodaje również, że ostateczną decyzję na temat dalszego funkcjonowania szkoły podejmie tak naprawdę rada gminy. Władze gminy pochylą się też nad budynkiem, który obecnie jest nieużytkowany, ale generuje dodatkowe koszty związane z utrzymaniem. 

Warto z pewnością przypomnieć o okolicznościach, w jakich rozgorzała ożywiona dyskusja na temat szkoły. Tuż po rozpoczęciu styczniowego posiedzenia rady gminy ówczesna wójt Bożena Deniszczuk zaproponowała, aby do porządku obrad włączyć punkt związany z likwidacją placówki. O dalszym procedowaniu uchwały likwidacyjnej zdecydowało głosowanie. Ostatecznie uchwały nie rozpatrywano, ponieważ wniosku nie przyjęto bezwzględną większością głosów. Za wprowadzeniem do punktu obrad projektu uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkoły głosowało bowiem siedmiu radnych, pięciu było przeciwnych przyjęciu dokumentu, a trzy osoby wstrzymały się od głosu. Nie przełożyło się to jednak na obniżenie temperatury sporu, jaki rozgorzał wokół placówki.

Badania, jakie przeprowadzono w tamtym czasie w szkole, miało wykazać, że poziom odniesienia naturalnego, ale promieniotwórczego gazu został przekroczony w pomieszczeniach szkoły aż sześciokrotnie. Kontrolę przeprowadziło, dokładnie 9 stycznia, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej Zakład Kontroli Dawek i Wzorcowania z Warszawy z upoważnienia Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Chełmie. W związku z tym szefowa organu prowadzącego szkołę podjęła decyzję o tym, aby całą placówkę przenieść do szkoły w Wierzbicy.

O szkole rozmawiali ze specjalistą

Przeciwko tym zamiarom opowiedziała się grupa rodziców uczniów placówki w Święcicy, którzy nie tylko przyszli na tamte obrady, ale zatroszczyli się również o to, aby na temat sytuacji w szkole wypowiedział się niezależny ekspert z Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk prof. dr hab. Krzysztof Zbigniew Kozak

W toku dyskusji specjalista zauważył, że w rozmowach na temat gazu, jakim jest radon, dochodzi często do licznych przekłamań. Jego zdaniem nie można mówić o dopuszczalnej normie stężenia gazu, ale o pewnym punkcie, poziomie odniesienia badanego stężenia. Wyjaśnił, że dla różnych krajów ten punkt odniesienia bywa różny. Dla naszych terenów przyjmuje się, że jest to 300 Bekereli na m3, a w innych np. na Węgrzech czy Słowacji nawet ok. 1000 jednostek. Kiedy badania w szkole przeprowadzano w 2022 i 2023 roku, to wyniki w trzech salach lekcyjnych wahały się od 450 do 770 Bekereli na m3. Po badaniu, jakie przeprowadzono w placówce 9 stycznia, okazało się, że stężenia gazu w czterech salach lekcyjnych i kancelarii wynoszą już od ponad 900 Bekereli na m3 do nawet ponad 2100 Bekereli na m3.

W swoim protokole pokontrolnym inspektor sanitarny wyjaśnił dodatkowo, że radon jest naturalnym, występującym w przyrodzie, ale promieniotwórczym gazem, który do poszczególnych pomieszczeń danego budynku może przenikać z gleby przez nieszczelne fundamenty, spękane ściany czy poprzez kanały technologiczne, którymi doprowadzone są poszczególne media. Radon obecny jest praktycznie w każdym budynku, ale jego stężenie uzależnione jest między innymi od podłoża geologicznego, na jakim jest on posadowiony. Radon przedostaje się więc do organizmu człowieka i może powodować schorzenia układu oddechowego, nawet na tle nowotworowym, ale niemniej, jak stwierdził podczas sesji prof. Kozak, aby tak się stało, to stężenie gazu musiałoby wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy jednostek na m3.

Naukowiec nie odpowiedział też jednoznacznie na pytanie o to, czy likwidacja szkoły to pomysł dobry i konieczny w kontekście ratowania ludzkiego zdrowia. Zalecił obecnym na sesji rodzicom, aby spróbować uszczelnić potencjalne miejsca przenikania gazu i powtórzyć rzetelnie badania celem wyeliminowania ewentualnych błędów. Absolutnie nie namawiał do tego, aby problem bagatelizować, ale by posiąść na temat placówki więcej wiążących danych. 

Rodzice chcieli ratować szkołę

Jedna z obecnych na sesji matek zasugerowała wówczas, że być może dobrym pomysłem byłoby pomalowanie pomieszczeń farbą olejną. Powoływała się na doniesienia, że tego rodzaju farba ma zatrzymywać przenikanie radonu do wnętrza budynku. Kozak nie zaprzeczył, że malowanie mogłoby przynieść oczekiwany skutek, ale jego zdaniem problemu należałoby upatrywać pod szkołą, w glebie, fundamentach i kanałach technologicznych. Rodzice zaproponowali, aby Kozak przyjechał do Święcicy ze swoimi urządzeniami pomiarowymi, dokonał niezbędnych badań, nawet w ramach zwykłego, komercyjnego zlecenia, odpłatnie. Inna uczestnicząca w sesji matka powiadomiła z kolei, że na podstawie informacji, do której dotarła wspólnie z grupą rodziców, wnosi, że badania przeprowadzano w szkole na zewnętrzne zlecenie. 

Już po reorganizacji placówki ówczesna wójt wyjaśniała, że dzieci z obu szkół uczą się wspólnie w ramach ustalonych wcześniej zasad i że decyzja o wygaszeniu szkoły w Święcicy motywowana była troską o zdrowie uczniów i personelu. Zaprzeczyła też stanowczo doniesieniom, jakoby ktoś z urzędu gminy stwierdził, że podwyższony poziom radonu to skutek awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu, do jakiej doszło w 1986 roku.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama