Jednocześnie wyjaśnia, że w tej chwili parafia prowadzi szereg różnych prac, które mają na celu uporządkowanie przestrzeni nekropolii, ale nie tylko. Cmentarz zyska nowy wygląd, a parafianie będą mogli odwiedzać bliskich w nieco innym otoczeniu.
- Cóż mogę powiedzieć? Trudno to komentować. Ta płyta stała się widoczna tak naprawdę dopiero teraz, kiedy przeprowadziliśmy gruntowne prace polegające na oczyszczeniu terenu i przygotowaniu nowych miejsc pochówku. Płytę umieszczono w tym miejscu pewnie kilkadziesiąt lat temu. Teraz będziemy mogli zadbać o to, aby została odpowiednio zabezpieczona – wyjaśnia kapłan.
Jednocześnie zauważa, że wciąż zmaga się z nieuzasadnioną krytyką grupy parafian, która zamiast zaangażować się w ciężką pracę i liczne obowiązki, których wciąż przybywa, szukają „haków”.
- Trudno wyjaśnić taki sposób myślenia i funkcjonowania. Oczywiście, rozumiem, ta płyta czy fragmenty nagrobka nigdy nie powinny znaleźć się w takim miejscu. Ale warto też zauważyć, ile zrobiliśmy i planujemy zrobić w kontekście różnego rodzaju remontów – zarówno zabytkowego kościoła, jak i właśnie cmentarza. Działamy na miarę posiadanych sił i środków. Nie wszystko da się naprawić czy poprawić od razu. Niepokoi również i to, że ci parafianie, którzy zauważają tego typu problemy, nie zgłaszają się bezpośrednio do mnie, tylko poszukują pośredników – zauważa ks. Pradun.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze