Musieli szybko zareagować
Szczegóły wprowadzonych w budżecie zmian wyjaśniła zebrany, skarbnik Stanisława Pogorzelec.
- Te dodatkowe środki związane są między innymi z podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz subwencją oświatową. Ale nie tylko. Otrzymaliśmy też pieniądze z funduszu pracy na asystenta rodziny oraz pulę z programu „Czyste powietrze”. Te zmiany trzeba wprowadzić dosyć sprawnie, ponieważ mamy czas przedświąteczny, a środki potrzebne są chociażby naszym jednostkom oświatowym, między innymi na wypłatę wynagrodzeń – wyjaśniła na stępie skarbnik gminy.
Dodała też, że jeśli idzie o dochody i wydatki budżetowe, to zostaną one zwiększone o kwotę przeszło 853 tys. zł.
Zaproponowane zmiany nie wzbudziły wśród radnych większych wątpliwości. Pytanie o dodatkowe środki, jakie gmina otrzymała z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zadał przewodniczący rady gminy Stanisław Szpeflik.
- Chciałbym dopytać o te dodatkowe 23 tys. zł. Czy są może przeznaczone na utylizację eternitu? - dociekał radny.
Skarbnik gminy wyjaśniła, że niestety nie i że pieniądze przyznano w ramach dodatkowej premii za wprowadzanie założeń programu „Czyste powietrze”.
- Środki przyznawane są gminom, które są w tym obszarze najbardziej aktywne – zaznaczyła skarbnik.
"Śmieciowe" niepokoje
Na tej samej sesji pojawiły się również pytania związane z gospodarką odpadami komunalnymi. Radny Wiktor Deniszczuk zapytał o to, dlaczego władze zdecydowały się na unieważnienie postępowania przetargowego związanego z wyłonieniem podmiotu, który zajmie się odbiorem śmieci od mieszkańców.
- W przyszłym roku przystępujemy do realizacji projektu związanego z utworzeniem Punktu Selektywnej Zbiórki odpadów Komunalnych. Zaplanowaliśmy też zakup pojemników, nieco mniejszych. W związku z tym chcemy podzielić całe postępowanie na dwie części. Pierwsza z nich będzie dotyczyła pierwszych dwóch miesięcy nadchodzącego roku, a później, w marcu, pojawią się już mniejsze pojemniki, więc zmienią się warunki. Tak więc postanowiliśmy rozłożyć całe postępowanie na etapy – wyjaśniła radnemu wójt.
Okazało się jednak, że radny Deniszczuk nie czuje się usatysfakcjonowany udzieloną odpowiedzią i obawia się o to, że tym razem nie pojawią się już żadne oferty. Inni radni zripostowali, że nie można „wróżyć z fusów” i trudno mówić o czymś, co jeszcze nie nastąpiło.
- Faktem jest jednak, że jeśli nikt się nie zgłosi, to będzie problem z wywozem odpadów. Trzeba być pragmatycznym. Rozumiem, że nie bierzemy pod uwagę tego, że nikt się nie zgłosi? Zakładamy więc, że wszystkie firmy mają wolne terminy i wolne pojazdy – nie ustępował Deniszczuk.
Wójt raz jeszcze odniosła się do zasygnalizowanych przez radnego wątpliwości i zauważyła, że przetarg zostanie ogłoszony według procedury uproszczonej, co oznacza, że na złożenie ofert podmioty będą miały siedem dni.
- Po tym okresie będziemy już wszystko wiedzieć – podkreśliła, odnosząc się do uwag radnego Deniszczuka, wójt Flisiuk.
Jak zbierać, by nie generować kosztów?
Z kolei radny Daniel Radomski zapytał o możliwość przygotowania do odbioru folii rolniczych i tzw. Big Bagów.
- Chciałabym przypomnieć, że prosiłam już i sołtysów i państwa, jako radnych, o to, abyście zebrali takie deklaracje, w których zostałaby ujęta ilość tego rodzaju odpadów. Jeśli będziemy już wiedzieli, ile tych worków i folii trzeba odebrać, zgłosimy to firmie i w ciągu siedmiu dni wszystko zostanie odebrane – zauważyła włodarz gminy.
Doprecyzowała też, że w gminny system gospodarowania odpadami uderzają przede wszystkim nawyki mieszkańców, którzy zamieszkują budynki wielorodzinne.
- Tam te śmieci często po prostu nie są segregowane, więc trzeba nad tym pracować. Zauważyliśmy, że problem sygnalizują już nie tylko radni czy sołtysi, ale sami mieszkańcy, którzy zauważają, że do dużego pojemnika trafia po prostu wszystko. Chcemy o tym rozmawiać z osobami odpowiedzialnymi za spółdzielnie – zaznaczyła, mówiąc o pojawiających się problemach, wójt.
Pojawiła się też sugestia, że w pobliżu lokalnego cmentarza powinien się pojawić większy, otwarty pojemnik na wszelkie, kwietne kompozycje.
- Zauważyłam, że jest problem z segregacją chryzantem czy wieńców, natomiast znicze czy wkłady do zniczy raczej trafiają do odpowiednich pojemników – postulowała jedna z radnych.
Okazuje się jednak, że i w tym przypadku gmina realizuje konkretne działania, które mają pomóc w zredukowaniu kosztów.
- Jeśli wieńce trafiłyby do ogólnego pojemnika, to nie mielibyśmy szansy, aby zdjąć np. folie z chryzantem. A nasi pracownicy to robią. Zdejmują też sztuczne kwiaty z wieńców, aby mogły trafić do odpowiedniej frakcji – mówiła o realiach pracy gminnych służb wójt.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze