Jak już wcześniej opisywaliśmy na łamach naszej gazety, kobieta urodziła martwe dziecko. O tym, że jej córeczka nie żyje, dowiedziała się podczas badania kontrolnego, dosłownie na kilka dni przed planowanym terminem porodu. Kobieta jest w szoku. Próbuje dociec, dlaczego doszło do tragedii. Twierdzi, że podczas ciąży czuła się dobrze, jedyne co ją niepokoiło to opuchlizna, o czym mówiła lekarzowi. Również dziecko rozwijało się prawidłowo. Opiekował się nią ten sam ginekolog, do którego chodziła na prywatne wizyty. Lekarz nie czuje się winny. Twierdzi, że zrobił wszystko, co było możliwe. Zrozpaczona kobieta zgłosiła sprawę do prokuratury. Instytucję tę powiadomiła również dyrekcja szpitala, w którym wywoływano poród martwego już płodu i w którym wcześniej była hospitalizowana kobieta.
Zarządzona została sekcja zwłok dziecka.
– Nie mamy jeszcze jej wyników – informuje prokurator Waldemar Moncarzewski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie. W sprawie prowadzone jest postępowanie. Nikomu też nie postawiono żadnych zarzutów.
Trwają przesłuchania świadków. - Moja mama oraz mąż złożyli wyjaśnienia w prokuraturze – powiedziała nam w miniony piątek pani Agnieszka.
Napisz komentarz
Komentarze