Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama reklama FFCL
Reklama

Powiat włodawski. Chciałoby się więcej, ale szpital "skrzeczy"...

- To, czy będziemy w stanie „podkręcić” jeszcze inwestycyjnie nasz budżet, będzie zależało od kondycji szpitala. Jeśli ktoś nie zareaguje i nie powstrzyma tych niekorzystnych tendencji, szpitale powiatowe będą padały. Po kolei – ocenił w czasie niedawnej, budżetowej sesji rady powiatu starosta Mariusz Zańko. Powiat ma duże ambicje, które nieustannie hamowane są przez młyński kamień szpitala powiatowego. Oby kamień ten nie poszedł na dno...
Powiat włodawski. Chciałoby się więcej, ale szpital "skrzeczy"...

Źródło: Powiat włodawski

Ambicje inwestycyjne ma zresztą nie tylko sam zarząd, ale i niektórzy radni. Za obietnicę rozbudowania budżetu o kolejne zadania usiłował złapać Zańkę radny Mariusz Czuj. Już po przyjęciu uchwały budżetowej dociekał, jak w istocie zarząd planuje sprostać pokładanym w nim nadziejom, jeśli okaże się, że tak naprawdę samorząd nie będzie w stanie sięgnąć po środki zewnętrzne.

- Załóżmy, że zechcemy zrealizować kilka nowych inwestycji. Np. drogę do muzeum w Sobiborze. Z funduszu leśnego. Montaż finansowy zakłada, że środki zewnętrzne to ok. 60%, a ok. 40% to środki własne. Co zrobimy w sytuacji, kiedy nie będzie nas stać na ten wkład. Np. na milion, dwa miliony zł. - dywagował radny Czuj.

Starosta Zańko zauważył, że istotnie – najważniejsze będzie to, po jakie środki i z jakiego konkretnie programu uda się jeszcze sięgnąć.

- Z naszego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem byłyby programy zakładające 20% wkład własny. W takich przypadkach moglibyśmy dzielić ten wkład pomiędzy nas a daną gminę. Najbardziej problematyczny jest niewątpliwie Fundusz Rozwoju Dróg, w którym wymiar dofinansowania to tylko 50%. Warto jednak powiedzieć wprost – nasza sytuacja byłaby dużo lepsza, gdyby nie szpital. Będziemy musieli podjąć decyzję, czy idziemy w kierunku inwestycji, czy te środki przeznaczamy na uratowanie szpitala – odpowiedział radnemu starosta Zańko.

Pewnie to słabe pocieszenie, ale w o wiele gorszej sytuacji, niż szpital włodawski, znajdować się ma obecnie placówka w Lubartowie. Tam zarząd powiatu przekazał, pomijając kwestię kredytów, ok. 20 mln zł na zachowanie płynności finansowej jednostki.

- Jeśli ktoś tego nie powstrzyma, to szpitale powiatowe będą padały. To tragedia naszych czasów, Jesteśmy, jeśli idzie o szpital, w dużo lepszej sytuacji niż Lubartów, ale jednocześnie powiat lubartowski jest bogatszym powiatem. Moim zdaniem budżet powinien być bardziej zachowawczy właśnie po to, aby mieć rezerwę na szpital – ocenił starosta włodawski.

Głos w sprawie zagrożeń i szans zabrała też skarbnik Aneta Żmudzińska.

- Każda dodatkowa inwestycja, ponad te, które mamy zapisane w budżecie, będzie się oczywiście wiązała z potrzebą zabezpieczenia dodatkowych środków na wkład własny. To oczywiste. Dysponujemy pewną rezerwą w wysokości ok. 400 tys. zł. Nie jest to dużo. Nie ukrywam, że istotnie – byłby to problem. Problemem byłoby dołożenie miliona czy dwóch do dodatkowej inwestycji. Oczywiście zawsze ten wkład dzielony jest pomiędzy gminę i powiat, ale faktycznie byłby to problem – przedstawiła swój punkt widzenia skarbnik samorządu.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama