Na stronie urzędu gminy opublikowano obwieszczenie mówiące o tym, że postanowiono, tymczasowo, zawiesić postępowanie. Do kiedy? Do czasu, aż ze swoich obowiązków wywiąże się spółka POWER HUB – podmiot, który zamierza wybudować zakład i który zwrócił się o wydanie decyzji.
Po dokonaniu szeregu czynności i zapoznaniu się z opiniami organów, które powołane są do wydania uzgodnień w sprawie (Wód Polskich, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska) urząd uznał, że ostatecznie inwestor będzie musiał przygotować obszerny raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko naturalne. A to z kolei oznacza, że zamknięcie procesu przesunie się, i to znacznie, w czasie.
Temat biogazowni budził i zapewne wciąż budzi wiele kontrowersji. Wymierzony w inwestycję, społeczny opór objawił się już w marcu ubiegłego roku, kiedy do urzędu wpłynęło pismo podpisane przez ok. 200 mieszkańców gminy. Wyliczono liczne zagrożenia. Jeśli instalacja zostanie uruchomiona, to, zdaniem twórców dokumentu, gmina zacznie się borykać z wieloma nieprzewidzianymi zagrożeniami. Wyliczali w niej mankamenty potencjalnej inwestycji. Chodzi m.in. o zanieczyszczenie powietrza i zagrożenie bezpieczeństwa sanitarnego, bo biogazownia może przyciągnąć gryzonie i owady, co zwiększy ryzyko rozprzestrzeniania się poważnych chorób.
Niektórzy, choć, jak się wydaje, są w mniejszości, chcą też dostrzegać korzyści – szanse na rozwój regionu i tańszą, odnawialną energię.
W opiniach podzielone są też władze samorządu. Wójt Grażyna Kowalik cały czas podkreśla, że musi działać w granicach obowiązującego prawa, a przepisy zobowiązują ją, chociażby do tego, aby nie blokować procesu administracyjnego i przepływu dokumentów pomiędzy instytucjami.
- Jako wójt gminy i urzędnik muszę wykonywać wszystkie działania zgodnie z procedurami i prawem. Mieszkańcy często uważają, że jeśli wpływa wniosek o wydanie decyzji środowiskowej czy warunków zabudowy, to można szybko wydać decyzję odmowną. Jednakże ja muszę działać zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, który wymaga uzasadnienia każdej decyzji, zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Od każdej decyzji można się odwołać - zaznacza Kowalik.
Utrzymuje, że sama nie jest zwolenniczką budowy instalacji, ale jednocześnie musi się wywiązać z nałożonych na nią obowiązków.
Co przyniesie przyszłość? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać...
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze