Marek Wrzesiński, były radny miejski przyznaje, że od lat ma problemy z dojazdem do swojego domu.
– Przemieszczanie się ulicą Ks. Ściegiennego jest utrudnione szczególnie zimą. Gdy pojawi się nawet odrobina śniegu, nie można wjechać... Odśnieżanie też nie zawsze odbywa się o czasie – tłumaczy nam były radny.
Jak wyjaśnia Wrzesiński, w połowie lutego, gdy Krasnystaw spowiła śnieżna aura, mieszkańcy borykali się z największymi trudnościami komunikacyjnymi. Mężczyzna podkreśla, że ulica Ks. Ściegiennego, usytuowana na wzniesieniu, stawała się szczególnie problematyczna dla kierowców.
– Pewnego dnia, wracając z miasta ulicą Bieleszy, napotkałem trudności z wjazdem na ulicę Ściegiennego. Mimo że moje opony nie były stare, nie byłem w stanie pokonać wzniesienia. Zdecydowałem się cofnąć i spróbować wjechać od strony ulicy Stokowej, licząc na to, że tam będzie nieco lepiej... Niestety, i tam napotkałem ten sam problem, czyli oblodzoną nawierzchnię. Podczas próby pokonania zakrętu, który prowadził pod górę, moje auto ześlizgnęło się i uderzyło w krawężnik, a dokładnie w płytę oporową. W wyniku tego zdarzenia opona po lewej stronie uległa zniszczeniu, rozdarła się, uszkodzeniu uległa również felga – wyjaśnia nam Wrzesiński.
Zdeterminowany mieszkaniec dostarczył oponę do Urzędu Miasta w Krasnymstawie. Z uwagi na nieobecność burmistrza, Wrzesiński omówił sprawę z zastępcą burmistrza, Moniką Sawą.
– Zachowanie pana Wrzesińskiego uważam za szokujące. Domyślam się, że nie miało ono na celu zwrócenia szczególnej uwagi na ważny cel publiczny, a raczej było to rodzaj happeningu. Pan Wrzesiński jako były radny klubu Krasnostawian doskonale zna zasady konstruowania budżetu i wydatkowania środków publicznych. A atrybut, którego postanowił użyć, stanowił w moim przeświadczeniu próbę zwrócenia na siebie uwagi – wyjaśnia nam Monika Sawa.
Jak wyjaśnia burmistrzyni, Wrzesiński na umówione (planowane) spotkanie w ramach cotygodniowych przyjęć interesantów wszedł do gabinetu, trzymając w rękach „uszkodzoną” oponę jako dowód na zły stan ulicy Ściegiennego, która jest bezpośrednią drogą dojazdową do jego posesji.
– I to pozostawię bez komentarza, gdyż takie zachowanie godzi w uczciwość i bezinteresowność pracy radnego na rzecz ogółu mieszkańców, a nie w interesie własnym. Jako radny poprzedniej kadencji miał dużo czasu i możliwości, aby zaradzić temu problemowi, ale uznał, że czas od zmiany władzy w mieście, tj. 9 miesięcy, to wystarczający czas na realizację inwestycji, której nie udało się dokonać w poprzednich 5 latach – dodaje Sawa.
Zastępca burmistrza w rozmowie z nami dodaje, że były radny przejawiał swoje niezadowolenie wykrzykując i insynuując, jakoby obecne władze miały zdefraudować miejskie środki.
– W mojej odpowiedzi uzyskał informację, że jeżeli oskarża o defraudację środków, to winien to zgłosić odpowiednim organom ścigania. Ponadto wskazywał na bezczynność działań w zakresie odśnieżania drogi, bądź w jego ocenie na brak reakcji w odpowiednim czasie, co ponownie wzbudziło moje zdziwienie, gdyż doskonale wiemy, że w tym roku jest bardzo ciepła zima, a opady śniegu, jeżeli były, to były znikome i krótkotrwałe. Wychodząc z mojego gabinetu, zabrał oponę, którą, jak się później okazało, pozostawił w gabinecie burmistrza – kontynuuje Sawa.
Burmistrzyni przyznaje, że były radny swoim zachowaniem zaburzył pracę urzędu, powodując niepotrzebne zamieszanie i stawiając w bardzo niekomfortowej sytuacji pracownicę sekretariatu.
– Ta sytuacja spowodowała ogólny niepokój wśród pracowników, z czym jeszcze przyjdzie się im zmierzyć. Burmistrz poinformował Straż Miejską o tym zdarzeniu i polecił, aby podczas patrolowania miejskich ulic odwiedzili byłego radnego i podjęli interwencję. Zgodnie z ustawą i taryfikatorem za zanieczyszczanie miejsc publicznych grozi mandat karny lub grzywna w wysokości do 500 zł. W związku z tym, że był to pierwszy udowodniony incydent pan Wrzesiński został pouczony przez funkcjonariusza i zabrał oponę z urzędu – wyjaśniła Monika Sawa.
Były radny przyznaje, że zabrał oponę, ale przynosząc ją nie miał nic złego w zamiarze. Jak twierdzi problemu obecnie nie ma ponieważ poza porą zimową dojazd do domów przy ulicy Ściegiennego jest bezproblemowy. Kłopoty pojawiają się zimą.
– Walczę i wkładam całe serce w to, by tutaj nam wszystkim żyło się lepiej. Przyczyniłem się do realizacji wielu, wielkich inwestycji. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na remont mojej ulicy, ale także moich sąsiadów. Jak to mówią, „szewc bez butów chodzi” – wyjawia były radny.
Z naszych ustaleń wynika, że Urząd Miasta Krasnystaw jest świadomy problemu i potrzeby remontu ulicy Ściegiennego. Istnieje realna szansa, że prace remontowe zostaną zrealizowane przy okazji planowanej przebudowy ulicy Bieleszy. Niemniej jednak, jak podkreślają przedstawiciele urzędu, skala potrzeb remontowych dróg w mieście jest znacząca.
Napisz komentarz
Komentarze