Jeszcze przed sesją, podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury i Sportu, temat reorganizacji miejskiej edukacji był omawiany przez niemal cztery godziny. W obradach uczestniczyła duża grupa rodziców, którzy wyrazili swoje obawy i wątpliwości wobec planowanych zmian.
Dyskusja była na tyle intensywna, że tuż przed sesją wiceprezydent miasta Chełm, Dorota Cieślik, odpowiedzialna za politykę oświatową, źle się poczuła i nie mogła uczestniczyć w dalszych obradach.
Z tego powodu przewodnicząca Rady Miasta, Dorota Rybaczuk, zaproponowała przerwanie sesji do poniedziałku. Spotkało się to jednak z gwałtownym sprzeciwem opozycji, która uznała ten ruch za politycznie motywowany.
Czy brak większości był prawdziwym powodem przerwania sesji?
Radni opozycyjni zwrócili uwagę, że przerwanie obrad mogło być spowodowane nieobecnością jednej z radnych klubu PiS, Grażyny Wietrzyk-Neckier. Jej nieobecność sprawiła, że klub rządzącej koalicji Chełmianie-PiS dysponował jedynie 11 głosami, podczas gdy opozycja (Koalicja Obywatelska i Polska 2050) miała 10 głosów przeciwko reformie edukacyjnej. Kluczowa była również postawa radnej niezrzeszonej Katarzyny Janickiej, która najprawdopodobniej zagłosowałaby przeciwko zmianom. Taki układ sił mógłby uniemożliwić podjęcie uchwały, co według niektórych komentatorów miało być faktycznym powodem przerwania sesji.
Radny Łukasz Krzywicki (Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej) skomentował sytuację w mediach społecznościowych:
„Dziś mieliśmy szansę na powstrzymanie rewolucji oświatowej, jednak chyba nie wszyscy tego chcieli...”.
"Dziś miała w naszej Radzie Miasta sytuacja legalna, ale zdecydowanie bezprecedensowa z punktu widzenia kultury dialogu społecznego. Koalicja PiS/Chełmianie wraz z jedną z radnych przegłosowała przerwę w sesji do poniedziałku. Nie tylko moim zdaniem wyłącznie z powodu braku głosów do pełnej 12-tki gwarantującej przepchanie planowanych zmian. W poniedziałek ciąg dalszy" - napisał z kolei radny Tomasz Otkała (KR Polska 2050).
Czy radni przerwali sesję, by zdążyć na konferencję?
Opozycja podniosła także inną teorię - przerwanie obrad miało być podyktowane nie tyle kwestiami formalnymi, co planowaną na godz. 16:30 konferencją prasową byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka na placu dra Edwarda Łuczkowskiego w Chełmie. Według wiceprzewodniczącej Rady Miasta Chełm Małgorzaty Sokół (Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej) "Radni PiS spieszyli się na wyborcze spotkanie na chełmskim deptaku. Było ważniejsze niż los chełmskiej oświaty."
Podobne stanowisko wyraziła radna Katarzyna Rot (KR Polska 2050), która w swoim emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych napisała: „Dzisiejsza Sesja Rady Miasta Chełm okazała się być kpiną i prywatnym cyrkiem Radnych klubów PiS i Chełmianie... (...) Najważniejsze, że radni PiS zdążyli na wyborcze spotkanie na środku chełmskiego deptaka i załapali się na transmisję na żywo w Telewizji Republika.”
Sesja Rady Miasta została przełożona na poniedziałek na godz. 9:00. Wówczas radni ponownie zajmą się kontrowersyjnym tematem reorganizacji miejskich placówek oświatowych oraz innymi uchwałami, w tym dotyczącymi zmian budżetowych i opieki nad bezdomnymi zwierzętami.
Czy poniedziałkowe obrady przyniosą rozwiązanie tego sporu? Czy temat reformy edukacyjnej ponownie stanie się polem politycznej walki? Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy Chełma powinni przygotować się na kolejne emocjonujące debaty w radzie miasta.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze