Sprawa sięga drugiej połowy 2014 r.Dariusz K., bezrobotny z Chełma, prowadził spółkę zarejestrowaną na swojego syna. Jednym z klientów, a zarazem jego ofiarą został ukraiński przedsiębiorca Igor K. Jak wynika z akt sprawy, obaj mężczyźni podpisali umowę na zakup opon. Opiewała ona na blisko 370 tys. euro. Ten pierwszy miał pośredniczyć w ich sprowadzeniu z innego kraju. Wziął od Igora K. 93 tys. euro zaliczki. Opon jednak w określonym terminie nie dostarczył. Kiedy przedsiębiorca z Ukrainy zorientował się, że został oszukany, sprawa trafiła do prokuratury. Początkowo 48-latek nie przyznawał się do winy. Utrzymywał, że jest niewinny. Oznajmił, że większość pobranej zaliczki przekazał innemu pośrednikowi z Narola. Ten jednak ani nie dostarczył ogumienia, ani nie oddał gotówki. W takiej sytuacji prokurator zarzucił temu ostatniemu oszustwo. Przedsiębiorca z Narola udowodnił jednak, że jest niewinny. Co prawda nie dostarczył Dariuszowi K. opon, ale zwrócił mu wszystkie pieniądze. 48-latek pokwitował odbiór gotówki własnoręcznym podpisem. Niestety do Igora K. pieniądze już nie wróciły.
48-latek długo nie odpowiadał na wezwania z prokuratury. Aby uniknąć odpowiedzialności karnej, przysyłał jedynie zwolnienia od psychiatry. Biegli ocenili jednak, że mężczyzna jest zdrowy psychicznie. Wobec tego prokuratura postawiła 48-latkowi z Chełma zarzuty. Niedługo potem Dariusz K. przyznał się do winy. Potwierdził, że podpisał umowę z Igorem K. na dostawę opon. Zeznał również, że od początku planował oszukać Ukraińca.
48-latek odpowie za oszustwo przed sądem, ale Igorowi K. trudno będzie odzyskać pieniądze, bo zostały już wydane. Dariusz K. jest dobrze znany wymiarowi sprawiedliwości. We wcześniejszych latach był już notowany za inne oszustwa, a także kradzież z włamaniem.
Napisz komentarz
Komentarze