W Teremcu przy drodze rośnie ok. 30 starych lip, które są pamiątką po dawnym dworze. Nic innego, co by świadczyło o historii tej miejscowości, poza aleją pięknych lip, już tam nie pozostało. Niektórzy twierdzą, że lipy pamiętają czasy carskie, Dwór rozebrano, wykorzystując materiały do budowy domów.
Aleja nie jest wpisana do rejestru zabytków, ale objęta jest ochroną konserwatora. Gdy ostatnio samorząd zwracał się do urzędu ochrony zabytków o opinię w sprawie lip, wyrażono jedynie ustną zgodę na przycięcie niektórych gałęzi. Władze gminy wyposażyły nawet pracowników w piłę na wysięgniku, żeby rozwiązać problem. Okazało się, że nie jest to łatwe zadanie, bo lipy są bardzo wysokie.
- Trzy z nich są już niemal całkiem uschnięte, a w środku są puste. Gałęzie, chociaż są wysoko, to chylą się ku ziemi - wskazuje sołtyska. - Byłam na miejscu, gdy pracownicy przyjechali podcinać gałęzie. Wcale się tego nie podjęli - dodaje, podkreślając, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu przechodzących i przejeżdżających aleją ludzi. Już wielokrotnie zabierała w tej sprawie głos na sesjach, żeby przypomnieć władzom gminy o obowiązku zadbania o starą aleję. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wynajęcie dendrologa i opłacenie firmy specjalizującej się w wykonywaniu prac pielęgnacyjnych. Takie prace co roku wykonuje np. gmina Ruda-Huta w parku, gdzie rośnie m.in. słynny dąb Bolko.
- Czy warto wchodzić w takie koszty? Zapłacimy za podcięcie, a za dwa lub trzy lata te lipy uschną i tak będzie trzeba je wyciąć - zastanawia się przewodniczący Waldemar Wilgos.
- Trochę szkoda całkowicie je usuwać - przyznaje sołtyska.
Sytuacja wydaje się patowa. Być może konserwator podpowie, jakie działania należy podjąć, żeby aleję zachować jak najdłużej, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Odpowiedź ma być przygotowana w przyszłym tygodniu.
- Zwykle w takich przypadkach zalecamy wykonanie ekspertyzy dendrologicznej, żeby było wiadomo, czy jest zasadne wykonanie zalecanych prac. Konserwator jedynie wydaje opinię, a samorząd na jej postawie podejmuje decyzje. Praktyka pokazuje, że gminy stosują się do wydanych przez nas opinii - mówi Paweł Wira, p.o. kierownika delegatury w Chełmie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Zobacz też: Miasto dobrych duchów z rekordem Polski!
Zobacz też: Policja szuka sprawcy wypadku
Napisz komentarz
Komentarze