Komisja rekomenduje, ale nie wszyscy się zgadzają
W czasie minionej sesji radni pochylili się nad trzema projektami uchwał, których treść, w związku z wyborczymi skargami, sformułowała i zarekomendowała do przyjęcia komisja skarg, wniosków i petycji. W jednym z ostatnich numerów informowaliśmy o tym, że na posiedzenie komisji, w czasie którego rozpatrywano rzeczone skargi, usiłowały wejść Joanna Bartnik oraz Marta Gołębiowska, prezes Stowarzyszenia „Siedliszcze – Wspólny Cel”, a prywatnie żona Kamila Gołębiowskiego, sołtysa, który na gospodarza wsi został wskazany właśnie w Siedliszczu-Kolonii i Janowicy. Niestety – wynik głosowania zakwestionowano. Skarga wyborcza wpłynęła do rady miejskiej 15 października, natomiast zebranie wiejskie miało miejsce 13 października.
- „Wnioskodawczyni stwierdziła, że z powodu głosowania, a także kandydowania na stanowisko sołtysa mieszkańca innego sołectwa, a więc osoby nieuprawnionej, wnosi o przeprowadzenie ponownych wyborów w tym sołectwie. W jej opinii wybory te zostały przeprowadzone z naruszeniem przepisów prawa, w szczególności do zasad określonych w statucie sołectwa, gdzie zapisane jest, że prawo kandydowania na stanowisko sołtysa przysługuje wyłącznie osobom posiadającym status mieszkańca sołectwa Siedliszcze-Kolonia” (pis. oryg.) - zaznaczono w uzasadnieniu do przedmiotowej uchwały.
Tym samym wnosząca skargę stwierdziła, że Kamil Gołębiowski nie powinien brać udziału w wyborach, ponieważ nie jest mieszkańcem ani Siedliszcza-Kolonii, ani Janowicy. W uzasadnieniu wskazano ponadto, na podstawie art. 36 ust. 2 „Ustawy o samorządzie gminnym”, że sołtys oraz członkowie rady sołeckiej wybierani są w głosowaniu tajnym, bezpośrednim, spośród nieograniczonej liczby kandydatów, przez stałych mieszkańców sołectwa, którzy są uprawnieni do głosowania. W treści uzasadnienia wskazano również na to, że dane z ewidencji ludności mogą być pomocne w ustaleniu charakteru pobytu na terenie sołectwa, ale nie przesądzają one o tym, czy dana osoba jest uprawniona do głosowania, czy też nie.
- „Przepisy mówią wprost, że czynne prawo wyborcze przysługuje stałym mieszkańcom sołectwa, uprawnionym do głosowania, a tym samym należy uznać, że udział w wyborach osób nieuprawnionych jest istotnym naruszeniem, które winno skutkować sankcją nieważności” - brzmią kolejne argumenty, które miałyby przemawiać za tym, że Kamil Gołębiowski nie powinien był ubiegać się o funkcję sołtysa.
Postanowiliśmy więc zweryfikować, czy istotnie Gołębiowski nie mógł brać udziału w wyborach.
- Warto chyba zauważyć, że sołtysa wybierają mieszkańcy, a kandydatem może być osoba uprawniona do głosowania. Mój mąż jest zameldowany w Janowicy, więc dysponował prawem kandydowania w tych wyborach. Jest zresztą codziennie w Janowicy, ponieważ pomaga rodzicom. Prowadzi tam gospodarstwo i ma pasiekę. Dodatkowo działa na rzecz lokalnej społeczności. Założył tutaj Koło Gospodyń Wiejskich i aktywnie działa z mieszkańcami. Ludzie go lubią, znają od dziecka, darzą zaufaniem. Wybrali go większością głosów – zauważyła w rozmowie z nami Marta Gołębiowska.
I dodaje, że w czasie zebrania sołeckiego nikt nie zakwestionował wyników głosowania mimo tego, że faktycznie Gołębiowski mieszka na co dzień w Siedliszczu.
Głosowanie wiążące?
W czasie dyskusji nad uchwałą radny Sławomir Posturzyński zauważył, że jego zdaniem wybory – także te, które dotyczą sołtysów, powinny być przeprowadzane w sposób „przejrzysty i klarowny”.
- Swoje zdanie na ten temat wyrażamy poprzez głosowanie, ale moim zdaniem ta kwestia powinna być wyjaśniona i poddana pod głosowanie raz jeszcze – zaznaczył radny Posturzyński.
Swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji wyraziła też radna Wioletta Iwaniuk.
- Moje pytani dotyczy tego, czy głosujemy nad uchwałą, którą omawialiśmy na wcześniejszym posiedzeniu komisji, czy też nad tekstem, którzy otrzymaliśmy przed dzisiejszymi obradami? Moim zdaniem treść uzasadnienia została rozszerzona o dodatkowe zapisy i nie mieliśmy do końca czasu, aby się z nimi zapoznać – zauważyła radna Iwaniuk.
Głos zabrał również burmistrz Hieronim Zonik, który stwierdził z kolei, że zasadnicze meritum uzasadnienia nie uległo zmianie.
- Państwo dyskutowaliście na temat tej sprawy bardzo długo i dyskusja była burzliwa. Ja osobiście nie głosuję, nie wybieram sołtysów. Zgadzam się z radnym Posturzyńskim i uważam, że zadecydować powinna rada poprzez głosowanie – odpowiedział radnej burmistrz Zonik.
Iwaniuk nie dała za wygraną i przeanalizowała raz jeszcze sens poszczególnych zapisów, jakie zawarto w uzasadnieniu.
- Paragraf 14. statutu sołectwa mówi o tym, kto może głosować, ale nie mówi o tym, kto może kandydować. Prawo do kandydowania ma osoba, która dysponuje biernym prawem do głosowania. Tak też było w opisanej sytuacji. Statut sołectwa nie reguluje tak naprawdę, kto może być sołtysem. Tym samym nie ma przeszkód, aby funkcję sołtysa sprawowała osoba, która została wybrana. Jeśli nawet w głosowaniu wzięłaby udział jedna nieuprawniona osoba, to jeśli kandydat zostanie wybrany większością głosów przekraczającą ten jeden głos, to podstaw do zakwestionowania wyników wyborów nie ma – zauważyła w swoim wystąpieniu radna Iwaniuk.
Za przyjęciem uchwały w sprawie wyborów w sołectwie Siedliszcze-Kolonia i Janowica głosowało ośmiu radnych, przeciw było pięciu, a wstrzymała się jedna osoba.
Ponowne wybory w Brzezinach, ale nie w Lechówce
Komisja zasugerowała również, że wybory powinny zostać unieważnione i powtórzone w sołectwie Brzeziny. W tym z kolei przypadku stwierdzono, że w głosowaniu udział wzięły dwie osoby, które nie są mieszkańcami sołectwa.
- „Ta okoliczność miała wpływ na wynik głosowania, gdyż różnica pomiędzy kandydatami na sołtysa wynosiła dwa głosy” (pis. oryg.) - zauważono w uzasadnieniu do uchwały dotyczącej wyborów w Brzezinach.
Za przyjęciem tej z kolei uchwały głosowało 10 radnych, przeciwko nie opowiedział się żaden, a wstrzymały się cztery osoby.
Jedna ze skarg dotyczyła także sołectwa Lechówka, ale w tym przypadku komisja zasugerowała, że powinna zostać uznana za bezzasadną. Skarżący stwierdził, że wybory w Lechówce przeprowadzono pomimo tego, że nie pojawiło się wymagane kworum mieszkańców, które zgodnie ze statutem wynosi obecnie 1/5 liczby wszystkich mieszkańców.
- „Komisja dokonała weryfikacji zarzutów podniesionych w skardze, a także zapoznała się z dokumentami z przeprowadzonych wyborów. Z protokołu wynika, że na zwołane na godzinę 13 zebranie przybyła mała liczba mieszkańców, dlatego odczekano 15 minut i rozpoczęto zebranie wiejskie bez względu na liczbę obecnych mieszkańców sołectwa. Przepisy nie zastrzegają żadnego kworum dla ważności wyboru sołtysa czy rady sołeckiej, a wprowadzenie w statutach jednostek pomocniczych gminy warunków ważności wyboru jest niedopuszczalne” - zauważono w dołączonym do projektu uchwały uzasadnieniu.
Tym samym uznano, że unieważnienie wyborów w Lechówce nie ma żadnych podstaw. Uchwałę przyjęto 10 głosami „za”. Przeciwko zagłosowała jedna osoba, a trzy wstrzymały się od opowiedzenia po jednej ze stron.
- Jestem już burmistrzem tyle lat i nie spotkałem się z taką sytuacją. Szkaluje się nas na lewo i prawo. Jesteśmy w tej chwili sparaliżowani, ponieważ nie możemy zebrać wszystkich sołtysów na sesji sołtysów. Ci, którzy przegrali wybory, najwyraźniej nie mogą się pogodzić z przegraną. Do tej pory nie podejmowałem kroków prawnych, ale teraz już są podjęte. Ja osobiście nie boję się krytyki. Boję się natomiast kłamstw, oszustw i szkalowania. Nie szkaluje się więc mnie, tylko gminę. Kiedyś pan starosta powiedział, że nie będzie współpracował z niektórymi włodarzami gmin, ale będzie współpracował z sołtysami. Sugerowałbym zatem, żeby się zapoznać z odpowiednią ustawą. Sołtys i rada sołecka jest jednostką pomocniczą. Ma wykonywać uchwały rady gminy. A gminę na zewnątrz reprezentuje tylko wójt i burmistrz. Współpracować można z Janem Kowalskim jako takim, ale nie z sołtysem Janem Kowalskim. Dziękuję za ciężką pracę sołtysów, te podziękowania się im należą. Niemniej nie pełnią funkcji innej, jak tylko pomocniczą – podsumował wątek wyborów w sołectwach burmistrz Zonik.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze