O tym, na jakich zasadach Trójka wybierze stajnię, w której dzieci będą mieć zajęcia z hipoterapii, chcieliśmy porozmawiać z dyrektor Bożeną Koniczuk. Niestety, pani dyrektor nie odbierała od nas telefonu. Dopiero po interwencji wydziału oświaty skontaktowała się z naszą redakcją. W rozmowie z nami opowiedziała o rozwiązaniu, jakie zaplanowała w związku z hipoterapią, jednak nie spodobało jej się to, że właśnie o Trójce zamierzamy pisać artykuł. Ostatecznie zażądała autoryzacji swoich wypowiedzi. Zgodnie z życzeniem pani dyrektor i prawem prasowym, wysłaliśmy mailem fragment artykułu, gdzie pojawiły się informacje, które dyrektorka nam przekazała wraz z jej wypowiedzią. Po pewnym czasie pani dyrektor ponownie skontaktowała się z nami, żądając wysłania całego artykułu do autoryzacji. Podobno tak doradził jej prawnik. Wyjaśniliśmy, że autoryzacji podlegają wyłączenie informacje, które przekazała nam podczas rozmowy. Podczas kolejnej rozmowy telefonicznej dyrektor Trójki stwierdziła, iż jej wypowiedzi autoryzować będzie prawnik i nie wie, kiedy zostaną odesłane. Odpowiedź otrzymaliśmy w piątek przed godz. 20.
- W roku szkolnym 2017/2018 na zajęcia z hipoterapii w ZSP Nr 3 zostanie wybrana stajnia w drodze przetargu, w którym określone będą warunki i oczekiwania szkoły, co do prowadzonych zajęć. Placówka roześle zapytania ofertowe do wszystkich stajni w okolicy, które zajmują się prowadzeniem tego typu zajęć. Wygra ta oferta, która będzie najkorzystniejsza - informuje w autoryzowanej wypowiedzi Koniczuk. - Aby nie było żadnych wątpliwości przed podpisaniem umowy, do stajni uda się komisja, powołana przez dyrektora zespołu, która zweryfikuje na miejscu warunki higieniczne, kwestie bezpieczeństwa i atrakcyjności prowadzonych zajęć. Bezpieczeństwo dzieci jest dla nas najważniejsze, dlatego w ramach funduszy przeznaczonych na niepełnosprawność placówka zakupi odpowiedni sprzęt ochronny.
A to wszystko, jak mniemamy po to, aby uniknąć kolejnych anonimów i skarg. W tej, która trafiła kilka tygodni temu do naszej redakcji, autor zarzucił organizatorom hipoterapii - stajni w Janowie, że nie dbają o bezpieczeństwo, bo dzieci prowadzane są na koniu przez osoby niepełnosprawne. Jak ustaliliśmy, niepełnosprawni pracujący przy koniach to uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej przy parafii Miłosierdzia Bożego w Chełmie przy ul. Lubelskiej. Dla nich ta "praca" to również forma terapii. Jak tłumaczył nam prowadzący stajnię, rzeczywiście dorosłe osoby niepełnosprawne prowadzą konia podczas zajęć, ale obok zawsze jest terapeuta.
W donosie napisano również, że po posesji biegają brudne psy bez kagańców i że brudne są również toalety. Brakuje w nich środków czystości i ciepłej wody. Z taką opinią z kolei nie zgodzili się dyrektorzy placówek oświatowych, korzystających z hipoterapii w Janowie.
Nieoficjalnie ustaliliśmy również, że skarga w formie maila wysłana została z jednego z komputerów właśnie z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3.
O sprawie informowaliśmy TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze