W pierwszym pojedynku Igor Rondoś mierzył się z Vitalijem Doroganem, reprezentantem Mołdawii. Szybko udowodnił swoją dominację i siłę, pokonując go 5:0. Jego kolejnym rywalem był Czech Martin Rusak, ale i jemu chełmski pięściarz nie dał szans, ponownie wygrywając 5:0. Podczas tego starcia nabawił się delikatnej kontuzji, ale nie na tyle poważnej, żeby nie mógł walczyć dalej.
W pojedynku, którego stawką był finał, Igor trafił na bardzo mocnego rywala z Węgier, znanego zarówno w swoim kraju, jak i w państwach ościennych, Krisztiana Nileborga. W pierwszej rundzie górą był Węgier, w drugiej dominował Polak. Po trzeciej, bardzo wyrównanej, sędziowie jednogłośnym werdyktem ogłosili zwycięstwo Nileborga.
- To była piękna walka i Igor pokazał, że ma w sobie potencjał mistrza. Razem z trenerem Józefem Radziewiczem jesteśmy z niego bardzo dumni – komentuje trener chełmskiego Olimpu Konrad Rondoś. - Trudno było mu się pogodzić z przegraną, ale włożył w przygotowania mnóstwo pracy i serca, więc nie ma co dziwić się tym emocjom. W przyszłym roku Igor przechodzi do juniorów, więc teraz czekają nas kolejne treningi, żeby jeszcze bardziej zwiększyć umiejętności. W przyszłym roku czekają nas mistrzostwa Polski i wiele innych zawodów, w którym będziemy walczyli o medale.
W sumie reprezentanci Polski, trenowani przez Kamila Gorząda i Dariusza Kochanowskiego, wywalczyli w Montesilvano osiem krążków.
Napisz komentarz
Komentarze