Niedawno na ul. Wiosennej w Pokrówce zamontowano trzy progi zwalniające. Większość mieszkańców jest z tego rozwiązania zadowolona, ale zdarzają się też wyjątki.
"Po tej drodze jeździ PKS i autobus szkolny. Czy na takiej drodze wolno wybudować w tak bliskiej odległości progi zwalniające?" - docieka autor anonimowego listu, przesłanego do naszej redakcji. Jego zdaniem rozporządzenie ministra infrastruktury wyklucza możliwość stosowania progów na drodze, gdzie kursują autobusy. Czy powiat złamał więc prawo?
Zarządca zdecydował
- Gdyby nie można było tych progów tam zamontować, nie zrobilibyśmy tego. W tym rozporządzeniu jest wyjątek dotyczący progów wyspowych i takie, zgodnie z przepisami, wykonaliśmy - zapewnia Ireneusz Krasowski, p.o. dyrektora infrastruktury w chełmskim starostwie powiatowym.
- Podobne progi są ustawione na Bazylanach. Jeżdżą po nich autobusy i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, mieszkańcy są zadowoleni, tak jak w Pokrówce, gdzie pod wnioskiem o ich zamontowanie podpisało się ponad sto osób - podkreśla Marcin Łopacki, inicjator budowy progów na ul. Wiosennej. - Intuicja podpowiada, że anonimu nie napisał mieszkaniec naszej ulicy, ale zwykły tchórz, który chowa się za kartką donosu - dodaje radny.
Skończył się pas startowy
Jednym z argumentów za zamontowaniem spowalniaczy był fakt, że prostą i równą ulicę Wiosenną niektórzy kierowcy traktowali jak pas startowy i notorycznie przekraczali dopuszczalną prędkość.
Progi kosztowały 4 tys. 250 zł. Tuż przed nimi należy zwolnić do 20 km/h. Nie każdemu to rozwiązanie się podoba. Gdy wprowadzono ograniczenia, pomysłowi kierowcy zaczęli omijać przeszkody, wjeżdżając na ścieżkę rowerową, która jest tuż obok. Nie jest to bezpieczne ani dla rowerzystów, ani dla pieszych korzystających z wolnego pasa, tuż obok drogi.
"Nie wiem, czemu omijają, ponieważ jeśli nawet jednym kołem najadą na wysepkę to jeden amortyzator pracuje i tylko jeden się szybciej zużywa, a później i tak wymienia się obydwa" - dziwi się jeden z Czytelników komentujących na Facebooku. Zdaniem wielu mieszkańców, policjanci powinni surowo karać za takie kombinowanie.
- Kilka lat temu na ul. Wiosennej doszło do groźnego wypadku z udziałem dzieci, gdyby były progi, pewnie skończyłoby się inaczej. Chodzi o bezpieczeństwo i to osiągnęliśmy! - podkreśla Łopacki.
Ponieważ zdaniem wielu mieszkańców progi zwalniające okazały się dobrym rozwiązaniem, pojawił się pomysł ułożenia ich w jeszcze jednym miejscu na ul. Wiosennej - pomiędzy blokami a GOK-iem.
Napisz komentarz
Komentarze