Akcja „OSP na straży środowiska” powstała dzięki współpracy Fundacji Odzyskaj Środowisko, Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP, Elektrycznych Śmieci oraz MB Recycling. Jak wynika z oficjalnych statystyk, teoretycznie na terenie powiatu chełmskiego w akcję może włączyć się aż 114 lokalnych jednostek.
Druh Waldemar Pawlak, prezes Zarządu Głównego Związku OSP RP, uważa, że akcja doskonale wpisuje się w działania, jakie strażacy podejmują w swoich małych społecznościach na co dzień.
- Nie ulega wątpliwości, że projekt otwiera nowy rozdział w historii związku ochotniczych straży pożarnych. Wszystkie jednostki zyskują możliwość pozyskania dodatkowych środków na swoją działalność. Na co dzień druhny i druhowie spieszą swoim sąsiadom z pomocą, dlatego wierzę, że teraz wszystkie zepsute sprzęty, które gromadzimy w domach przez lata, trafią do lokalnych remiz. Zostaną poddane procesowi recyclingu, a pozyskane środki trafią budżetów jednostek. Można powiedzieć, że w ten sposób zyskują nie tylko strażacy i mieszkańcy, ale również szeroko pojęte środowisko naturalne – wyjaśnia druh Pawlak.
Jak informują władze organizacji, zbiórka przedmiotów będzie miała charakter ciągły. Strażacy mogą zbierać zarówno mniejsze, jak i większe sprzęty. Zbiórkę druhowie mogą prowadzić również poza remizami – na specjalnych wydarzeniach, zawodach czy też piknikach.
Kazimierz Smal, wójt gminy Ruda-Huta, a jednocześnie prezes zarządu powiatowego OSP uważa, że zaproponowana forma zarobkowania jest istotnie interesująca i była przedmiotem ostatniego spotkania zarządu.
- Wiem, że tę formę praktykuje już przynajmniej kilka jednostek z terenu powiatu chełmskiego. Zdaje się, że w akcję włączyła się jednostka z gminy Wojsławice, gminy Chełm, gminy Sawin czy też gmina Leśniowice. Uważam, że to dobrze. Strażacy mogą poprawić w pewien sposób swój budżet, a przy okazji te odpady są w odpowiedni sposób zagospodarowane. Decyzję o podjęciu takiej akcji podejmuje zawsze dana jednostka OSP. Władze nie mogą wywierać w tym zakresie żadnego nacisku. Dana jednostka jest stowarzyszeniem i ma prawo prowadzić różne działania zgodnie ze swoim statutem. Nie koordynujemy tego odgórnie. Zgłaszają się oczywiście różne firmy, które deklarują, że mogą te odpady odbierać i to z nimi druhowie ustalają konkretne stawki i warunki współpracy – wyjaśnia prezes Smal.
Strażacy mogą gromadzić sprzęty we własnych magazynach lub udostępnionych przez daną firmę specjalnych garażach czy wiatach. Wszystko zależy od konkretnych ustaleń.
Co na temat akcji sądzą sami strażacy i czy faktycznie dochód z niej może stanowić istotny wkład do budżetu?
- Obecnie nie podejmujemy takich działań. Mamy zimę. Sądzę, że zbiórkę rozpoczniemy w miesiącach wiosennych. Wiemy, że firma, która może potencjalnie te śmieci odbierać, jest w stanie podstawić nam specjalny kontener. Stawki nie są jednak duże. Kształtują się na poziomie ok. 20 gr za 1 kg - komentuje szczegóły akcji naczelnik jednostki OSP w Dorohusku Michał Gadzicki. - Jakoś jednak musimy sobie radzić. Nie ulega wątpliwości, że sprzęt strażacki jest niezwykle drogi. Jeden aparat służący do ochrony dróg oddechowych potrafi kosztować ok. 7-8 tys. złotych. Na specjalny mundur ochronny trzeba natomiast przeznaczyć ok. 2,5 tys. złotych.
I dodaje, ze ostatecznie jednak wszystko zależy od warunków, jakie jest w stanie zaoferować dana firma, która te śmieci odbiera.
- Jeśli są dla nas korzystne, możemy się w tę akcję włączyć. Kiedy jednak firma nastawiona jest jedynie na zysk, nie ma dla nas przestrzeni. Strażacy są wykorzystywani jedynie do tego, aby zmaksymalizować zyski. Staramy się nawiązać współpracę z kimś, kto gra fair-play – dodaje Gadzicki.
Możliwości, aby zbierać elektrośmieci, nie widzą natomiast strażacy ze Żmudzi. Komendant jednostki Zbigniew Narolski wyjaśnia, że jednostka nie ma po temu odpowiednich warunków lokalowych.
- U nas za zbiórkę tego typu odpadów odpowiada gmina. Jakieś zainteresowanie w tej kwestii wyrażała również jednostka z Klesztowa. Trzeba jednak zadbać o to, aby te śmieci były przechowywane w odpowiednich warunkach, należy je też ogólnie sprawdzić. Nie mamy do tego warunków – komentuje Narolski.
Druhowie z Sawina również stwierdzili, że w najbliższym czasie nie wezmą udziału w akcji.
- Dosyć niedawno uczestniczyliśmy w akcji zbierania elektrośmieci przez uczniów, pomagaliśmy logistycznie. Sądzimy, że od tamtej akcji upłynęło zbyt mało czasu. aby obecnie zebrać odpowiednią ilość tych odpadów. Mieszkańcy oddali niedawno sporo rzeczy, zatem nie możemy chyba liczyć na zbyt duży odzew - mówi Łukasz Dyczkowski, sekretarz jednostki OSP w Sawinie.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze