Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Gm. Dubienka. Budżet uchwalony, zakwestionowany, ale ostatecznie poprawny

Budżet gminy na 2023 został co prawda uchwalony 28 grudnia, ale już 11 oraz 20 stycznia pochylono się nad nim ponownie, by podjąć uchwały „naprawcze”. Echo zakomunikowanych wówczas problemów pobrzmiewało również podczas ostatnich obrad, które miały miejsce 28 lutego.
Gm. Dubienka. Budżet uchwalony, zakwestionowany, ale ostatecznie poprawny
zdjęcie ilustracyjne

Autor: Pixabay

Nic nie zwiastowało problemów

Pod koniec ubiegłego roku wydawało się, że wszystkie wątpliwości, jakie narosły wokół uchwały budżetowej na 2023 rok, zostały wyjaśnione i radni głosowali za przyjęciem uchwały budżetowej z poczuciem, że posiadają odpowiednią wiedzę. 

W trakcie tamtych, grudniowych obrad najwięcej kontrowersji pojawiło się wokół planowanego wzrostu nakładów, jakie gmina poniesie na wynagrodzenia dla swoich pracowników. Wspominał o tym m.in. przewodniczący komisji rewizyjnej Grzegorz Kapyś, który usiłował udowodnić, że w 2023 roku zwiększyły się w sposób znaczący i nieporównywalny do lat ubiegłych. Ostatecznie wyjaśnienia, jakich udzieliła radnemu skarbnik gminy Elżbieta Karpiuk, wykazały, że owszem wydatki na pensje wzrosną, ale „jedynie” o ok. 100 tys. złotych. W bieżącym roku administracja rządowa zaplanowała dwustopniowy wzrost stawki płacy minimalnej, zatem zabezpieczenie dodatkowych środków okazało się niezbędne. Do uwag radego Kapysia odniósł się zresztą również przewodniczący Mieczysław Neczaj.

- Chodzi o środki, jakie przeznaczone są na utrzymanie urzędu gminy. Jeśli porównamy projekty budżetu z roku 2022 i 2021, to te zmiany są wyraźne. W 2021 roku na utrzymanie urzędu przeznaczone było ok. 1,9 mln złotych, w tym na płace ok. 1,3 mln złotych. W roku 2022 da się zauważyć spadek tych wartości. Na utrzymanie przeznaczono wówczas 1,84 mln złotych, natomiast na płace natomiast 1,13 mln złotych. W bieżącym budżecie planujemy natomiast 2,46 mln złotych na utrzymanie. Można więc powiedzieć, że obserwujemy zwiększenie wydatków na utrzymanie urzędu - ok. 600 tys. złotych. Według mnie to gigantyczna podwyżka. Na same płace to nakłady rzędu 1,5 mln złotych. Chciałbym usłyszeć dokładnie, na co ile idzie – prosił wówczas o wyjaśnienia przewodniczący Neczaj.

Wójt Krystyna Deniusz-Rosiak starała się wyjaśnić, że decyzje związane z podwyżkami podyktowane są nie tylko ogólnymi podwyżkami płac, ale również i tym, że coraz mniej osób chce pracować za tzw. „najniższą krajową”. Włodarz gminy uznała zatem za niezbędne, aby z jednej strony wypełnić ustawowy obowiązek, a z drugiej strony podnieść pensje w ramach zachęty. W tle pojawiły się również problemy kadrowe w urzędzie i troska wójt o to, aby było komu wykonywać pracę, której w urzędzie, według opinii włodarz, ma wciąż przybywać. 

Jeśli spojrzeć na sesję budżetową z pewnej perspektywy, to dostrzec można wyraźnie, że dyskusja toczyła się w zasadzie jedynie wokół podwyżki płac. Większych problemów z pozytywnym zaopiniowaniem projektu budżetu nie miała również Regionalna Izba Obrachunkowa, która stwierdziła, że deficyt co prawda występuje, ale znajdzie jednak pokrycie w wolnych środkach zgromadzonych na rachunku bieżącym oraz kredycie na łączną kwotę ok. 1,9 mln złotych. Cały deficyt obliczano na blisko 7 mln złotych. 

RIO zgłosiła jednak pewne zastrzeżenia

Już 20 stycznia okazało się, że Regionalna Izba Obrachunkowa poczuła się jednak zaniepokojona projektem budżetu w przedstawionym kształcie i zaleciła – podobno telefonicznie, o czym zapewniała skarbnik Elżbieta Karpiuk – aby poszukać oszczędności. 

- Jedynym wyjściem z sytuacji jest zmniejszenie kredytu i dokonanie cięć w wydatkach bieżących lub podwyższenie dochodów bieżących. Przeanalizowałam wszystkie możliwości. Dochody są takie, jak zaplanowaliśmy i nie jesteśmy w stanie ich zwiększyć. Jeśli idzie o zmniejszenie wydatków, to również nie mamy takiej możliwości. Zmniejszamy zatem kredyt i jego spłatę – wyjaśniała podczas obrad 20 stycznia Karpiuk.

Te wyjaśnienia okazały się jednak dla przewodniczącego Mieczysława Neczaja niewystarczające. Radny nie mógł zrozumieć, dlaczego decyzja RIO uległa tak gwałtownej zmianie i jednocześnie została zakomunikowana urzędnikom w tak zawoalowany sposób. 

- Co stało się w przeciągu tych 20 dni, że musimy ten budżet nagle zmieniać? Mało tego – nie dysponujemy również odpowiednim pismem. Z jednej strony dobrze, że rezygnujemy z tego zaplanowanego kredytu. Z drugiej jednak kilka kwestii wciąż jest dla mnie niejasnych. Oczekuję wyjaśnień. Skąd wzięła się nagle ta kwota 1 685 000 zł? Skoro rezygnujemy z kredytu, to skąd wzięły się te dodatkowe środki? - dociekał Neczaj.

Skarbnik gminy starała się wyjaśnić, że środki, o których wspominał Neczaj, to jedynie prognoza związana z planowaną nadwyżką budżetową, która z kolei miałaby wypełnić „lukę” po kredycie. Czy jednak taka nadwyżka istotnie wystąpi, skarbnik będzie wiedziała dopiero w kwietniu, po sporządzeniu bilansu. Jeśli plan się nie powiedzie, trzeba będzie poszukiwać oszczędności w wydatkach bieżących. Na wypełnienie deficytu nie mogą zostać przeznaczone również tzw. „środki znaczone”, czyli dofinansowania przeznaczone na konkretne inwestycje. 

Przewodniczący sugerował nieprawidłowości

Przewodniczący starał się poszukiwać wyjaśnienia na własną rękę i przypomniał, że pod koniec ubiegłego roku wszystkie samorządy otrzymały blisko 2,9 mln złotych w ramach udziału w podatku dochodowym. Jego pytanie wiązało się jednocześnie z sugestią, że „tajemnicza” kwota blisko 1,7 mln złotych to środki, jakie nie zostały uwzględnione w poprzednim projekcie, a które pozostają niewykorzystane z tamtej, „podatkowej” puli. 

- 25 października podejmowaliśmy uchwałę, że część z otrzymanych środków środków przeznaczamy na inwestycje m.in. na drogi. Była to kwota 250 tys. złotych. Następnie 933 tys. przeznaczaliśmy na wydatki komunalne, opłaty za energię i ciepło, wydatki inwestycyjne. 30 tys. to kwota związana ze spłatą odsetek od zaciągniętych kredytów. 372 tys. złotych będzie kosztowała termomodernizacja ośrodka zdrowia. Do tej pory wykorzystaliśmy realnie ok. 200-300 tys. Reszta tamtej puli weszła w nadwyżkę budżetową – wyjaśniała skarbnik.

O szczegóły usiłował dopytać również radny Andrzej Kiriew

- Pani skarbnik, proszę się wyrażać jasno. Dla mnie nie jest to jasne. Pytania przewodniczącego są zasadne. Pytam, gdzie te pieniądze były 28 grudnia i dlaczego nikt o tym nie mówił? Ja za tą uchwałą nie zagłosuję – nie będę z siebie robił głupka! - zdecydowanie zaoponował Kiriew.

Przewodniczący komisji rewizyjnej Grzegorz Kapyś zauważył, że w zmienionym projekcie uchwały znalazły się środki zakwalifikowane jako wolne, mimo że skarbnik przedstawiała je w dyskusji jako „teoretyczne” i możliwe do przewidzenia dopiero po zamknięciu bilansu. 

Uchwała budżetowa ostatecznie naprawiona

Podczas ostatnich, lutowych obrad przewodniczący rady gminy zapoznał wszystkich zgromadzonych z wnioskami, jakie zawarł w swojej uchwale skład orzekający RIO, a którą podjął już po przyjęciu przez radę wszystkich wcześniejszych „uchwał naprawczych”. Wskazał, że z informacji udzielonej przez gminę wynika, że uda się znaleźć pokrycie dla planowanego deficytu budżetowego w kwocie blisko 7 milionów złotych, ale zastrzegał jednocześnie, że gmina musi oszczędnie dysponować posiadanymi środkami finansowymi. 

Neczaj przytoczył również treść odpowiedzi RIO, która wiązała się z przygotowanym wcześniej wnioskiem o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Skład orzekający stwierdzał w niej, że aby pozytywnie zaopiniować obecny kształt uchwały budżetowej, musiał wziąć pod uwagę wszystkie uchwały, jakie zostały podjęte na posiedzeniach 11 i 20 stycznia, gdyż nie wszystkie naprawiały zakłócony stan prawny. 

Dodatkowych wyjaśnień dotyczących aktualnego kształtu uchwały budżetowej udzieliła również wójt Krystyna Deniusz-Rosiak.

- Funkcjonuje w obowiązującym porządku prawnym artykuł 242 "Ustawy i finansach publicznych", który mówi, że organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego nie może uchwalić budżetu, w którym planowane wydatki bieżące są wyższe niż planowane dochody bieżące. Znajdziemy jednak i ten zapis, że jeśli jednostka posiada wolne środki na rachunku bieżącym lub nadwyżkę budżetową, to przyjęcie uchwały budżetowej jest dopuszczalne. Taka sytuacja wystąpiła właśnie u nas. Pan przewodniczący usiłował jednak powoływać się tylko na pierwszą część zapisu. Sugeruje przy tym, że dopuściłyśmy się z panią skarbnik jakichś nieprawidłowości - wyjaśnia wójt Deniusz-Rosiak. 

Włodarz gminy zapewnia, że deficyt, który wciąż przecież istnieje, znajdzie pokrycie w środkach, jakie są obecnie na koncie, a które podlicza się na ponad 5 milionów złotych. Zaznacza jednocześnie, że decyzja o wzięciu kredytu była spowodowana tym, że w przyszłym roku dodatkowe środki w kwocie 2,8 mln już się nie pojawią, a zatem za lepszą decyzję uznano wzięcie kredytu, niż łatanie luki nadwyżką budżetową, którą z kolei planowano przeznaczyć na poczet wydatków w roku 2024. 

- Już w tym momencie musimy planować kształt budżetu w przyszłym roku i poszukiwać obszarów, w których można poczynić jakiekolwiek oszczędności. Jednym z działań oszczędnościowych ma być m.in niewyodrębnianie funduszu sołeckiego - dodała wójt.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama