Niezidentyfikowany obiekt – jak podało RMF FM – odnaleziono w sobotę, 3 czerwca w Kaliszkach, 4 km od Białej Piskiej na Mazurach. Leżał w polu kukurydzy. Kilkanaście kilometrów dalej stacjonuje duża jednostka wojskowa.
Napisy cyrylicą
Policję zawiadomił właściciel pola. Według jego relacji, pod foliową kopułą balonu znajdowała się styropianowa skrzynka, antenka, a na balonie można było odczytać napisy cyrylicą. Policja zgłosiła to wojsku.
Na razie nie wiadomo, jaki to balon: meteorologiczny czy szpiegowski. W opinii Dowództwa Operacyjnego chodzi raczej o tę pierwszą opcję, bo – jak usłyszało RMF FM – systemy radiolokacyjne nie zaobserwowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Do czasu zakończenia badań nie można jednak wykluczyć również drugiej opcji.
To coś wleciało do nas z Białorusi
Do podobnego zdarzenia doszło też w połowie maja. Wtedy nad Polską pojawił się obiekt, który wleciał do nas z Białorusi.
„Prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina (woj. mazowieckie). Dowódca Operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu” – podał MON.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało wówczas alert dla 3 województw: kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego I zaapelowało, żeby w razie znalezienia takiego przedmiotu nie podnosić go, tylko natychmiast zawiadomić policję.
– Może to być balon meteorologiczny, ale nie można wykluczyć, że ma on aparaturę rozpoznawczą. Graniczymy z Ukrainą, w której toczy się wojna, a Białoruś nie jest dla nas państwem przyjaznym – ocenił Robert Stachurski, były szef Obrony Powietrznej, cytowany przez serwis.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze