Ta, z którą wiążą się pewne pytania i wątpliwości. Władze gminy i mieszkańcy pytają na przykład, czy funkcjonowanie zakładu nie zatruje życia mieszkańcom Buśna i szerzej, całej gminy. Wymiernych korzyści wymienić można sporo, ale jeśli zakład rozpocząłby swoją produkcję, to z lokalną społecznością zostanie już na lata...
- Bardzo chciałbym, aby wydanie decyzji w sprawie uruchomienia zakładu, poprzedzone zostało nie tylko szerokimi konsultacjami społecznymi, które właśnie ogłosiliśmy, ale szeregiem innych działań. Wystąpiliśmy oczywiście do wszystkich kompetentnych organów, czyli Wód Polskich, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej o przedstawienie decyzji w sprawie. Na początkowym etapie całego postępowania wnioskowały one o wniesienie szeregu poprawek do raportu inwestorskiego, więc siłą rzeczy ten proces zajął ponad rok – mówi wójt Henryk Maruszewski.
Teraz okazuje się, że instytucje dały „zielone światło”, ale to wciąż za mało, aby lekką ręką podpisać odpowiednie dokumenty.
- Decyzja w tej sprawie mus być jak najbardziej obiektywna. To trudne, ale chciałbym, aby funkcjonowanie zakładu nie wpływało później negatywnie na jakość życia mieszkańców gminy. Inwestor deklaruje, że wszelkie standardy zostaną oczywiście zachowane, ale wątpliwości budzi np. dowóz materiału z oczyszczalni, bo na tym materiale, w dużej mierze, bazować ma produkcja – wyjaśnia włodarz gminy Białopole.
Produkcja nawozu przebiegać ma oparciu o osuszony osad z oczyszczalni ścieków oraz reaktywne wapno. Gotowy granulat ma być więc nie tylko dosyć tani, ale też mało uciążliwy dla środowiska.
- Sprawa zostanie przedstawiona na najbliższej sesji rady gminy. Chcemy też udać się do bliźniaczych zakładów w Łódzkiem i Mazowieckiem, gdzie przyjrzymy się dokładnie wszelkim aspektom procesu produkcyjnego. Zorganizujemy też spotkanie z mieszkańcami miejscowości – deklaruje wójt Maruszewski.
Konsultacje społeczne potrwają do połowy października. Ostateczna decyzja w sprawie zakładu zostanie wydana przez władze gminy po ich zakończeniu.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze