Oba zespoły rozpoczęły spotkanie z nastawieniem na wysoki pressing. Już w pierwszych minutach strzał na bramkę gości oddał Bartłomiej Korbecki. Zespół Bonina szukał okazji, intensywnie atakował bokami. Kolejna okazja na stworzenie sytuacji pojawiła się przy okazji rzutu wolnego, który wykonywał Piotr Piekarski. Zdecydował się, aby uderzać bezpośrednio na bramkę Avii, ale ta decyzja nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Zaraz potem sędzia podyktował dla jego zespołu rzut rożny, który wykonywał Korbecki. I tym razem nie udało się stworzyć sytuacji, ale chełmianie nie rezygnowali z twardej walki o każdą piłkę.
Nieustępliwa walka biało-zielonych została jednak w końcu nagrodzona. W 16 minucie gry, po rzucie rożnym i krótkim zamieszaniu w polu karnym przeciwnika gola na 1:0 zdobył Kacper Wiatrak. Po stracie bramki świdniczanie poderwali się do walki i dążyli do wyrównania wyniku. Na tym etapie rywalizacji było to jednak niemożliwe. Bramki chełmian bronił skutecznie Sebastian Ciołek. Po upływie 30 minut intensywnej gry coraz bardziej we znaki zaczęły dawać się piłkarzom trudne warunki pogodowe. Próby odbioru długich piłek stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Murawa była bardzo śliska. Avia próbowała na wszelkie sposoby przejąć inicjatywę i na kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy czyniła to z wyraźnym powodzeniem. Piłkarze z Chełma jakby opadli z sił i nie reagowali już tak sprawnie, jak w pierwszych minutach meczu. Przed zakończeniem pierwszej połowy bramce Ciołka poważnie zagroził, grający z numerem 6, zawodnik Avii. Oddał mocny strzał, który ostatecznie minął lewy słupek. Świdnik także otrzymał swoją szansę na zdobycie bramki po rzucie rożnym, ale piłkę pewnie wyłapał bramkarz biało-zielonych. Chełmianka, z pewnymi problemami i bez wyraźnej dominacji, „dowiozła” prowadzenie do końca pierwszej połowy.
W drugiej połowie Avia nabrała skrzydeł i w wielu sytuacjach chełmianie musieli uznać ich wyższość. Byli szybsi, przejmowali więcej piłek w środku pola i kreowali sytuacje na bokach. Przyczyniły się do tego zapewne liczne zmiany, po które sięgnął trener gości. Na drugą połowę wyszedł, za Wojciecha Kalinowskiego, Bekzod Akhmedov, który wyraźnie ożywił lewe skrzydło świdniczan. Zespół konsekwentnie podejmował kolejne próby wyrównania wyniku i ostatecznie osiągnął ten cel w 57. minucie spotkania. Bramkę zdobyli podobnie, jak wcześniej Chełmianka, po rzucie rożnym. A do remisu doprowadził Rafał Kursa. Od tego momentu gra przebiegała pod dyktando gości. W szeregi zawodników z Chełma wkradła się przypadkowość, chaos, wyraźnie stracili animusz, z którym wychodzili na murawę na początku meczu. Avia skutecznie to wykorzystywała i stwarzała coraz więcej niebezpiecznych sytuacji. W 64. minucie spotkania na horyzoncie pojawił się rzut rożny, który dla biało-zielonych stanowił pewną, choć mglistą szansę na wyjście na prowadzenie. Szansa w istocie była mglista i po chwili niepewności okazało się, że niewykorzystana. Grzegorz Bonin po zmiany sięgnął ostrożnie. Zszedł Jakub Bednara, a za niego na murawie pojawił się Dominik Stępień. Zaraz potem do zmian doszło także w zespole gości. Z boiska zszedł Adrian Paluchowski, a zmienił go Wojciech Białek. Ale na tym odświeżanie szeregów świdniczan się nie zakończyło. Kolejna zmiana dotyczyła Patryka Małeckiego, za którego wszedł Szymon Rak. Te zmiany tylko przyspieszyły i tak bardzo szybką w drugiej połowie Avię, która ciężką pracę zwieńczyła w 81. minucie golem na 2:1. Kiedy w polu karnym chełmian wynikło zamieszanie, próbował interweniować Sebastian Ciołek. Na chwilę złapał krążącą między nogami futbolówkę, ale wypadła mu z dłoni i powędrowała pod nogi Marcela Myszki, który zdobył gola. Ciołek podniósł się z wyraźnym bólem ramienia i przez dłuższy czas podtrzymywał łokieć.
Na 10. minut przed zakończeniem wymagającego spotkania wydawało się, że wszystko już stracone i Chełmianka nie będzie już w stanie doskoczyć do wysoko zawieszonej poprzeczki zespołu ze Świdnika. Piłkarze Avii postawili twarde warunki i drugą połowę rozgrywali wyraźnie pod swoje dyktando. Ale w Chełmiankę w końcówce spotkania wstąpiły jakby nowe siły i piłkarze rzucili się do ostatnich potyczek o piłkę. Jeszcze pięć minut wcześniej, tuż przed stratą gola na 2:1 wydawało się, że Chełm nie ma na siebie pomysłu. Zmiany w Chełmiance przyszły dosyć późno, również te personalne. W końcówce trener Bonin sięgnął aż po trzech świeżych zawodników. Na 5 minut przed końcem szeregi odświeżyły się i w zespół wstąpił nowy duch. Te ostatnie pięć minut było dla chełmian bardzo długie. Końcówka rozpoczęła się od rzutu wolnego, który okazał się dla ostatecznego wyniku spotkania decydujący. Gola na wagę remisu strzelił Krystian Mroczek. Bramka padła w 88. minucie. Tuż przed zakończeniem meczu czerwony kartonik zobaczył jeszcze Rafał Kursa, zawodnik Avii. Chełm mógł wyjść na prowadzenie po kolejnym rzucie rożnym i bezpośrednim strzale na bramkę, ale piłka poszybowała wysoko ponad poprzeczką gości. A wydawało się, że to pewna piłka...
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze