Chełmscy kibice kierowani najprawdopodobniej chęcią dotarcia do szerokiej grupy mieszkańców interesujących się piłka nożną, oklejają miasto kserówkami plakatów, informującymi o najbliższych meczach Chełmianki. Sama idea nie jest zła, jednak wykonanie jej budzi wątpliwości u części społeczeństwa. Wątpliwości te są związane głównie z umiejscowieniem tych informacji. Od lat codziennie mieszkańcy widzą plakaty lub ich strzępy na miejskich latarniach, drzewach, słupach, przystankach, a nawet na... znakach drogowych!
- Naklejają kolejne, a nie zdejmują. Poza tym to nie są miejsca na wieszanie makulatury - pisze pani Katarzyna.
- Mam propozycję. Może kibice Chełmianki zaczną w ramach społecznych prac zamalowywać napisy chełmianki na ścianach bloków. Za swoją kasę. Spodobałby się wam taki pomysł. Jeden by mazał, a kilku innych na nowo odnawiało ścianę - proponuje pan Wiktor.
- Na czołach niech sobie nakleją i tak chodzą po mieście - kwituje pan Robert.
- Problem z kibicami jest, tylko nikt się nie odważył go rozwiązać. Prezydent pisze o ławkach, bazgrołach na pomniku, kradzieży roślinek, ale nigdy nie pisał o porozwieszanych kserówkach, czy wymalowanych herbach klubu w miejscach do tego niewłaściwych - dodaje pani Kasia.
Oczywiście nie można "wrzucać wszystkich do jednego worka".
- Kibice to cały przekrój części społeczeństwa z różnym rodowodem. Są tam osoby wpływowe, dyrektorzy, deweloperzy czy też sprzedawcy, społecznicy, ludzie z 1-os.dz.g. i inni. Generalnie we wszystkich jest siła, "w kupię raźniej" To też suweren, dlatego ten czy każdy inny prezydent nie będzie raczej stawał przeciwko nim. Tak też było za innych rządów w przeszłości. Te szpecące, później bezpańskie wlepki były, są i niestety pewnie będą - twierdzi pan Tomek.
O to, czy Chełmski Klub Sportowy ma zamiar zakończyć ten działający na szkodę klubu proceder, zapytaliśmy jego prezesa Grzegorza Stawinogę.
- Można tę sprawę potraktować dwojako. Możemy uznać, że są to działania kibiców, ale nie mają związku ze spółką, tyle że w ten sposób nie rozwiążemy tego problemu. Dlatego na pewno poproszę o rozmowę szefów klubu kibica i porozmawiam z nimi na ten temat. Działania te godzą w wizerunek klubu, bo zamiast zachęcać, to zniechęcają. Jedyne, co mogę zrobić obecnie, to rozmawiać i mam nadzieję, że wspólnie z klubem kibica dojdziemy do konsensu - powiedział nam prezes Stawinoga.
Takie zaśmiecanie miasta nijak ma się do uchwały krajobrazowej, jednak miasto nie ma narzędzi, żeby ukrócić ten proceder.
- Myślę, że trudno byłoby kontrolować rozwieszanie ulotek, naklejanie plakatów w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. Podczas prac porządkowych w mieście takie ulotki/plakaty są oczywiście usuwane, jednak pilnowanie tego na bieżąco, bez zaawansowanego systemu monitoringu, jest zwyczajnie niemożliwe. Dzieje się to w każdym mieście, nie tylko w Chełmie - tłumaczy Damian Zieliński z gabinetu prezydenta miasta.
Chełmskie Linie Autobusowe odpowiadają za drobne naprawy, malowanie, czy sprzątanie przystanków, z których korzystają, jednak to urzędnicy wydają zgodę na ewentualne powieszenie reklamy w tym miejscu. Zapytaliśmy również MPGK, czy podczas prac porządkowych takie plakaty usuwają.
- Podczas prac porządkowych, nasi pracownicy usuwają tego typu plakaty, czy naklejki. Zdarzają się także interwencje w tej sprawie zgłaszane przez mieszkańców, lecz są one bardzo nieliczne - powiedział nam Jakub Oleszczuk, prezes MPGK.
Problem ten nie występuje wyłącznie wśród kibiców. Podobnie lekceważąco do spraw estetyki miasta podeszli w minionej kampanii wyborczej politycy.
- Straż Miejska w Chełmie zanotowała kilka zgłoszeń dotyczących umieszczania plakatów wyborczych, jak również plakatów Chełmianki w miejscach do tego nieprzeznaczonych zawieszonych m.in. na ogrodzeniu bez zgody zarządzającego tym miejscem. Wpłynęło również kilka zgłoszeń dotyczących rozstawienia plakatów wyborczych w miejscach ograniczających widoczność i stwarzających tym samym zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Część zgłoszeń dotyczyła porozrywanych banerów wyborczych. Straż Miejska podejmowała działania polegające na weryfikacji zgłoszenia, powiadamianiu poszczególnych komitetów wyborczych o niewłaściwym rozmieszczeniu plakatów i nakazie ich usunięcia. W przypadku stwierdzenia, że plakaty i hasła wyborcze są umieszczone w sposób zagrażający życiu i zdrowiu ludzi lub bezpieczeństwu w ruchu drogowym, strażnicy miejscy wraz z pracownikami Urzędu Miasta Chełm usuwali takie plakaty wyborcze - mówi nam Mariusz Gałęziowski, Komendant Straży Miejskiej w Chełmie.
Czy system monitoringu, który ma powstać w mieście, rozwiąże ten problem?
Czytaj także:
- Chełm. W sobotę autobusy będą kursowały objazdem!
- Chełm. Potrącenie pieszego na przejściu na Lubelskiej
- Chełm. W Bibliotece Pedagogicznej będą mówić o wyzwaniach współczesnej szkoły
- Chełm. Dziurawa Szklana, ławeczki przy przychodni i przejście na Koszykowej
- Chełm. Bezpieczne zajęcia z ruchu drogowego z Cemex Polska
Napisz komentarz
Komentarze