Jan Hartman to polski filozof i publicysta oraz profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Hartman publikuje także felietony m.in. w "Polityce". W ostatnim wydaniu tygodnika możemy przeczytać opinie filozofa na temat Chełma i chełmian. Niezbyt pochlebne...
- Tak się jakoś moje życie potoczyło, że akurat miasto Chełm jest mi dobrze znane, a ziemia chełmska bliska. Wiem z wieloletniego doświadczenia, że mieszkający tam ludzie wolą nie pamiętać swojej historii. Ani spraw żydowskich, ani ukraińskich. Niewiele się mówi, a jeszcze mniej wie. Chełm nie jest w stanie społecznie unieść brzemienia pamięci - pisze publicysta.
Zdaniem Hartmana, brzemię pamięci może (lecz nie musi) unieść miasto uniwersyteckie, takie jak Lublin. Publicysta uważa, że w Chełmie mogą powstać co najwyżej pomniki na skwerach.
- Muzeum Rzezi Wołyńskiej, nawet zagospodarowane uczciwie (a nie pod dyktando propagandy zwanej „polityką historyczną”), nie powinno powstać w mieście, którego elity nie bardzo odróżniają porządek spraw czci i honoru od porządku ekonomiki turyzmu. Swoją drogą, na jednym ze skwerów tego miasta pojawił się niedawno uroczy pomniczek najsłynniejszej chełmianki – światowej sławy skrzypaczki Idy Haendel. To bardzo piękny gest i jeden z nielicznych przypadków zauważania żydowskiej historii miasta przez jego władze. I sądzę, że taki pomnik to jest właśnie coś na miarę Chełma. A wielkie sprawy etyki pamięci to naprawdę nie na chełmskie i nie na „pisowskie” głowy. Trzeba mieć trochę pokory (to pod adresem rajców) i trochę przyzwoitości (to pod adresem dygnitarzy z PiS) - czytamy w tygodniku.
Publicysta podkreśla, że inicjatywa powstania muzeum wpisuje się schemat działań polityków Prawa i Sprawiedliwości.
- Jak bardzo niczego nie rozumieją ludzie, w których rękach znalazła się wielka polsko-ukraińska sprawa, dowodzi tematyka toczącej się dziś w Chełmie debaty. Skupia się ona na losie szkoły, która będzie musiała otrzymać nową siedzibę. Z pewnością znajdzie się dla tego problemu rozwiązanie. Tylko że to jest sprawa drugorzędna, podobnie jak „dochody z turystyki”, bo tak naprawdę chodzi tu o przyszłość stosunków polsko-ukraińskich. Nie może się ona decydować ani w Chełmie, ani w Łucku. To sprawy dla Warszawy i Kijowa. A i one, po prawdzie, na nie jakby za małe. Bo tak to już jest, że duch jest jak nieboskłon – ogromny i chmurny – a ludzie mali i bojaźliwi. Bez różnicy, czy z wielkich, czy z małych są miast.
Prezydent Jakub Banaszek jest oburzony i uważa, że publicysta obraża mieszkańców Chełma.
- Po dzisiejszej, skandalicznej wypowiedzi Pana Jana Hartmana, który obraził wszystkich mieszkańców Miasta Chełm, nazywając nas niegodnymi, niezdolnymi do udźwignięcia pamięci o ofiarach Rzezi Wołyńskiej, a zdolnymi jedynie do „budowy pomniczka” Idy Haendel. Pomijam fakt, że jesteśmy niezdolni do upamiętnienia trudnych spraw, historii naszego miasta (jak rozumiem kwestii żydowskiej, choć w tej sprawie od kilku lat robimy bardzo dużo, wkładamy w to dużo pracy). Wzywam i oczekuje stanowiska całej lokalnej społeczności, szczególnie politycznej naszego miasta.
I rozpoczął zbiórkę podpisów wśród mieszkańców Chełma, domagając się nie tylko przeprosin, ale przede wszystkim refleksji. Ma ją koordynować wiceprzewodniczący Rady Miasta Chełm Kamil Błaszczuk.
-To sprawa ponad podziałami. Możemy się różnić w podglądach i ocenie działań, ale nie możemy pozwolić na obrażanie całej naszej społeczności - zaapelował w swoich mediach społecznościowych prezydent.
Włodarz nie jest odosobniony w refleksji na temat wypowiedzi Hartmana.
- Panie Prezydencie! Nikt nie kwestionuje potrzeby powstania Muzeum Rzezi Wołyńskiej. Upamiętnienie tej tragedii jest słuszne. Natomiast wątpliwości pojawiają się, kiedy analizujemy okoliczności i koszt tego przedsięwzięcia. Nie wchodząc w meandry toczącej się pod Pana wpisem dyskusji, apeluję o rozsądek - organizowanie "antyhartmanowej" krucjaty z pewnością nie jest tego rozsądku przejawem - komentuje pani Danuta.
- Budynek należy do Urzędu Miasta i to Urząd decyduje czemu ma służyć. Szkoła jest prywatna, może wynająć inny budynek. Nikt nikogo nie krzywdzi. Muzeum to bardzo duży plus dla Chełma. Nie wszyscy znają historię - dodaje pani Zuzanna.
- Jako chełmianin czuje się oburzony słowami Jana Hartmana. Co takiego napisał w tekście dla "Polityki" pt. "Jak zarobić na rzezi wołyńskiej i turystach. Kolejny skok PiS na kasę"? A obraził wszystkich moich krajan. Zaznaczam, że nie oceniam samej idei Centrum Prawdy i Pojednania. Mam tu na myśli poczucie wyższości wobec chełmskiej ciemnoty, pogardę do mieszkańców i rzekomą wiedzę Pana Hartmana o tym, co rzeczywiście w Chełmie się mówi, o czym dyskutuje. A tak właściwie, to kiedy był Pan w Chełmie? O jakim to doświadczeniu Pan mówi? Co Pana łączy z ziemią chełmską? Kto rzekomo nie pamięta i nie chce rozmawiać o doświadczeniach i historii? - dopytuje w serwisie "X" Mateusz Grzeszczuk.
Czytaj także:
- Zima na chełmskich drogach. Prezes MPGK: Nie jesteśmy zaskoczeni!
- Chełm. Wiadomo, jak będzie wyglądał HUB Logistyczny! Zobaczcie sami!
- Chełm. 3. Charytatywny Przegląd Kolęd, Pastorałek i Piosenek Świątecznych już za moment!
- Chełm. "50 i co?", czyli muzyczne przygody Tomasza Karolaka
- Spotkanie autorskie w ChBP. Aleksander Kwaśniewski przyjedzie do Chełma!
Napisz komentarz
Komentarze