Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Powiat chełmski. Baza w Sielcu jak „puszka Pandory”? Ktoś tak twierdzi…

Problem polega jednak na tym, że nie do końca wiadomo, kto. Podczas ostatniej sesji rady powiatu radny Tomasz Szczepaniak przytoczył treść niepokojącego, ale anonimowego pisma, które skierowali do niego rzekomo rodzice byłego pracownika bazy sprzętowej powiatu w Sielcu. Dlaczego nie ujawnili swoich danych?
Powiat chełmski. Baza w Sielcu jak „puszka Pandory”? Ktoś tak twierdzi…
zdjęcie ilustracyjne

Źródło: Freepik / 4045

Ponieważ, jak twierdzą, „boją się chciwości i zachłanności ludzi tam (w bazie sprzętowej w Sielcu – przyp. red.) pracujących, a przede wszystkim sąsiadów i obecnych władz powiatu”. Jakie zarzuty wysuwają wobec pracowników jednostki i, w konsekwencji, władz powiatu?

- „Tego, co się tam dzieje, nie było nawet za komuny. Grupa pracowników, kierownictwo oraz starosta codziennie okradają to miejsce ze wszystkiego, co tam jest: od płynu do mycia naczyń i inne środki chemiczne, kruszywa, rura stalowych, paliwa, łańcuchów, olejów, którymi handlują albo wysypują podwórka kamieniem z Sielca” – czytamy w dokumencie, którego treść przytaczał podczas obrad radny Szczepaniak.

Jego twórcy twierdzą również, że do Sielca nie trafia „połowa” materiałów, a u kierownictwa bazy można wszystko kupić „za grosze”.

- „Ulubieni pracownicy starosty też mają podwórka wysypane kamieniem, to są wszystko ludzie Deniszczuka. Jak kopią rowy, to ziemię sprzedają ludziom, a jak się dzwoni do urzędu, to nie sprzedają. Jak wycinają drzewa, to sprzedają na lewo. A jak się dzwoni do urzędu, to się okazuje, że tam drewna nie sprzedają, bo nie ma. Kierownik w czasie pracy łowi ryby, a inni zbierają grzyby. Tak wygląda ich praca na przyjemnościach i złodziejstwie” – twierdzą twórcy informacji.

Jest tam również mowa o „ginącej kostce brukowej”. Okazuje się, że ktoś, zdaniem informatorów, przywłaszczył sobie ponad 100 mkw. tego materiału. Wnioskują o przeprowadzenie kontroli i wnikliwe prześledzenie treści dokumentacji z Sielca. Zwrócili się do radnego Szczepaniaka, ponieważ, ich zdaniem, potrafi „walczyć o sprawiedliwość i uczciwość”.

- Oprócz mnie tę samą informację otrzymał również przewodniczący naszego klubu Radosław Rakowiecki. I również anonimową. Zaadresowano je bezpośrednio do mnie, na mój adres. W czwartek (30 listopada - przyp. red.) skierowałem pismo do prokuratury. Uważam, że to organ, który będzie w stanie zająć się informacjami, które tam zawarto – poinformował nas radny Tomasz Szczepaniak.

Okazuje się, że sprawa bazy nie pozostała bez echa. Nie chodzi tu jednak o sam zarząd powiatu, ale również pracowników bazy, którzy także zajęli stanowisko na temat przywołanych przez radnego informacji. Uważają, że wszystkie tezy, które zawarto w anonimie, to kłamstwo. Ich zdaniem są to pomówienia, które godzą w dobre imię ciężko pracujących ludzi. Ich pismo trafiło już do przewodniczącego rady powiatu Jarosława Walczuka.

- „Zachowanie radnego jest haniebne. Rozpowszechnia przykre dla nas i dla naszych rodzin kłamliwe informacje. Pracę na bazie w Sielcu znalazło wiele osób, dając utrzymanie rodzinom bez konieczności pracy na wygnaniu. Z informacji, jakie posiadamy, wynika, że koszt letniego i zimowego utrzymania dróg powiatowych jest obecnie niższy, niż w czasach, kiedy przewodniczącym rady był w/w radny. W ostatnich latach powiat zakupił nowoczesny sprzęt i narzędzia, które w pełni zabezpieczają potrzeby powiatu. Wszyscy pamiętamy, jak wyglądały rowy i pobocza, kiedy przewodniczącym był radny Szczepaniak” – czytamy w odpowiedzi na anonim.

Pod dokumentem podpisały się 42 osoby. 

- „Nazywanie nas pijakami i złodziejami uwłaszcza naszej ciężkiej pracy. To my pracujemy na 30-stopniowym upale, deszczu i mrozie. To dzięki naszej pracy powiat chełmski wyróżnia się estetyką pośród innych powiatów w Polsce. Jako pracownicy bazy w Sielcu stanowczo potępiamy haniebne poczynania pana Szczepaniaka. Tak nie powinien się zachowywać nie tylko radny powiatu, ale także człowiek w stosunku do drugiego człowieka” – podsumowują swoje pismo pracownicy.

Do doniesień, jakie przekazał podczas sesji radny Szczepaniak, odniósł się również starosta Piotr Deniszczuk.

- Tonący brzytwy się chwyta, a radny Szczepaniak brzydko się chwyta. Szkoda ludzi, którzy ofiarnie i ciężko pracują i cierpią z powodu radnego Szczepaniaka. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że radny sam napisał, a potem podzielił się swoją żałosną twórczością na sesji, poniżając pracowników bazy w Sielcu – twierdzi starosta Deniszczuk.

Być może odpowiednie służby, do których trafiło pismo, rozwikłają tę zagadkę i odpowiedzą na pytanie, kto jest twórcą anonimu. Może się też okazać, że ostateczna odpowiedź zdziwi wszystkich...

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama