Konferencję w Wierzchowiskach przedstawiciele polskiego państwa zwołali po to, aby podsumować dotychczasowe działania związane z protestem i zapewnić branżę o tym, że służby nie śpią. Minister Gajadhur mówił o tym, że rozumie problemy branży, które namnożyły się po liberalizacji prawa transportowego na terenie UE.
Co polskich kierowcom doskwiera teraz najbardziej? Przede wszystkim nierówna konkurencja. Polscy przedsiębiorcy chcieliby, aby przywrócono, obowiązujący przed wybuchem wojny, system zezwoleń na wjazd dla ukraińskich firm. Protestujących „boli” też konieczność rejestracji w ukraińskiej e-kolejce auta, które wraca z Ukraiy puste i zmuszone jest czekać u naszych sąsiadów nawet dwa tygodnie. Warto zaznaczyć, że obowiązkową rejestrację wprowadził ukraiński rząd.
Gajadhur starał się przekonywać o tym, że służby, przede wszystkim Krajowa Administracja Skarbowa, działają teraz ze wzmożoną siłą. Szczegółowym kontrolom mają być poddawane te ciężarówki, które przewożą tzw. ładunki komercyjne.
- Kontrole, które przeprowadzają inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego, są bardzo szczegółowe i było ich dużo, ale na prośbę polskich przewoźników te kontrole będą nasilone. Inspektorzy sprawdzają, czy kierowcy mają wymagane dokumenty, czy pojazdy są sprawne technicznie, czy przestrzegane są m.in. normy czasu pracy, co jest przewożone, w jakich warunkach i czy przewozy są realizowane zgodnie z przepisami – mówił o szczegółach przeprowadzanych działań minister.
Szef Krajowej Administracji Skarbowej Bartosz Zbaraszczuk zapowiedział, że funkcjonariusze jego formacji wspierać będą kolegów z Inspekcji Transportu Drogowego oraz policji.
- Kontrole przeprowadzane będą zwłaszcza w miejscach postojów oraz na wszystkich drogach dojazdowych do przejść granicznych. Funkcjonariusze KAS skupią się na tym, aby sprawdzić, czy zadeklarowany w dokumentach przewozowych towar rzeczywoście znajduje się w przestrzeni ładunkowej danego pojazdu – wyjaśniał Zbaraszczuk.
- Sądzę, że wzmożone kontrole pomogą w normalizacji zasad konkurencji pomiędzy przewoźnikami z terenu UE, a kierowcami ukraińskimi – ocenił z kolei wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Kontrole, ich zdaniem, mają też wykazać, na jakich zasadach funkcjonuje dane przedsiębiorstwo przewozowe. Transportowcy wielokrotnie mówili bowiem o tym, że firmy, które wypierają ich obecnie z szeroko pojętego rynku „wschodniego”, niejednokrotnie posiłkują się środkami pochodzącymi z Białorusi i Rosji.
Czy podjęte właśnie kroki rzeczywiście wpłyną na poprawę sytuacji i normalizację stosunków pomiędzy przedsiębiorcami transportowymi z Polski i Ukrainy? Jak zapowiedzi władz oceniają protestujący przedstawiciele branży?
- Nie oceniałbym tych zapowiedzi jako przełomowych. W gruncie rzeczy zapewniono nas bowiem o tym, że służby wykonują po prostu swoje normalne obowiązki. Kontrole, bardziej lub mniej intensywne, powinny być przeprowadzane stale. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – mówi jeden z organizatorów protestów i jednocześnie przedstawiciel Branży Rafał Mekler.
Protestujący czekają więc na rzeczywiste zmiany i wprowadzenie narzędzi, które pozwoliłyby uspokoić rozchwiany rynek po stronie polskiej. Tymczasem blokada przejść funkcjonuje nadal i protestujący zapowiadają, że nie zejdą z niej aż do osiągnięcia konkretnych deklaracji.
- W tej chwili w Dorohusku przepuszczane są co godzinę trzy transporty komercyjne i trzy priorytetowe, zawierające istotną pomoc – przypomina aktualne zasady funkcjonowania blokady Mekler.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze